Severus trzymał gorący kubek w dłoniach, ogrzewając się przy tym. Razem z Lily spożywali właśnie kolacje, którą zrobiły im skrzaty przebywające w Pokoju Życzeń. Mogły się one teleportować jednak nie miały zamiaru pomóc nikomu w wydostaniu się z tej pułapki. Było to dość sprawiedliwe, pracowały dla dyrektora zamku, który ich uwięził.
Ślizgon był ciekawy czy dyrektor wie o tym incydencie. Jasne, Pokój Życzeń powiedział im, że czas tu inaczej płynie ale dyrektor mógł dowiedzieć się o tym wcześniej. W końcu on też w jakiś sposób był powiązany z tym zamkiem.
- Może trzeba robić zadania po kolei? - zapytała Lily w przerwach w jedzeniu. Mieli prostą jajecznicę na bekonie - nic wielkiego, jednak Severus i tak nie miał apetytu.
- Wątpie, a nawet jeśli to trochę poczekamy zanim Black pogodzi się z Regulusem - Severus oparł się na swojej ręce, której łokieć znajdował się na stole. Może gdyby trafili tu z innymi ludźmi, wszystko byłoby łatwiejsze.
- A co z wykonaniem zadania, które nie jest z nami powiązane? - zaproponował Snape. - Na przykład "wymyślić zaklęcie". To chyba nie będzie takie trudne.
- Tak właściwie... to dobry pomysł - zgodziła się z nim Lily. - Nie wkracza w niczyje życie prywatne, ani nic z tych rzeczy.
Severus zaczął się zastanawiać czego mogłoby dotyczyć zaklęcie, gdy do kuchni weszli Syriusz i James.
- Nie ma mowy! - krzyknął Black podchodząc do jednej z półek, otwierając ją gwałtownie.
- Daj spokój, to nie może być takie trudne! - zaprotestował James, idąc za drugim Gryfonem. Syriusz popatrzył na niego wzrokiem pełnym nienawiści i wrócił do przeglądania szafek.
- O co chodzi? - zapytała ciekawa Lily. Nie często można było ujrzeć tą dwójkę, kłócącą się ze sobą.
- Próbuje przekonać Syriusza aby pogodził się z bratem ale on jest głupi i uparty - odpowiedział jej James, przewracając oczami na zachowanie Łapy.
- Gdybyś miał takiego brata, też nie chciałbyś się z nim godzić - fuknął Black w końcu znajdując to czego szukał - paczkę ciastek.
- Co tak właściwie zrobił ci Regulus, huh? - zapytał Severus chcąc bronić swojego przyjaciela. Wiedział o ich dziwnej sytuacji rodzinnej ale to wcale nie była wina młodszego Ślizgona.
- Po prostu istnieje - warknął Syriusz następnie wkładając jedno ciastko do ust.
- Dobra koniec! - Lily przerwała ich kłótnie zanim stało się coś gorszego. - Razem z Severusem wymyśliliśmy, żeby wykonać zadanie "wymyślić zaklęcie".
- To genialne! - krzyknął James patrząc z podziwem na Gryfonkę.
- Tak właściwie to był pomysł Severusa - dodała widząc jego entuzjazm.
- Aha, no tak myślę, że ten pomysł nie jest aż tak idealny jak myślałem - James zmienił wyraz twarzy, rozbawiając przy tym resztę osób w pomieszczeniu. - Ale nadal możemy go wykonać.
- Powinniśmy przedstawić to reszcie - zaproponowała Lily i wszyscy skierowali się do salonu.
Peter i Remus siedzieli razem na kanapie, rozmawiając na różne tematy (niekoniecznie związane z ich uwięzieniem). Na przeciwko nich, skulony w fotelu, siedział Regulus i czytał jakaś książkę.
- Mamy pomysł na pierwsze zadanie - powiedziała im Lily. Regulus uniósł brew w zdziwieniu patrząc na Syriusza. Ten tylko odwrócił wzrok.
- Nie w kolejności oczywiście - dodał James, widząc minę młodszego Blacka.
- Wymyślimy zaklęcie - oznajmił im Severus. - Myślę, że możemy poszukać czegoś w bibliotece ale najpierw, musimy ustalić czego będzie ono dotyczyć.
- Uważam, że powinno być to coś, co ułatwi nam życie tutaj i pomoże w kolejnych zadaniach - odparł po chwili zastanowienia Remus.
- Może coś jak Veritaserum? - zaproponował James. - Powstrzymywało by nas od kłamania, co ułatwiłoby nasz pobyt w tym miejscu i powstrzymało niepotrzebne kłótnie.
- Myśle, że to całkiem dobry pomysł - zgodziła się z nim Lily. Osoby, które miały jakiekolwiek pojęcie o powstawaniu zaklęć (Regulus, Severus, Remus i Lily), skierowały się do biblioteki.
Usiedli przy małym stoliku i zaczęli przeglądać ciężkie księgi.
***
Około godziny pierwszej w nocy żaden tymczasowy mieszkaniec Pokoju Życzeń nadal nie spał. Wszyscy byli podekscytowani wykonaniem chociaż jednego zadania. Podczas gdy dwójka Gryfonów i dwójka Ślizgonów pracowała w bibliotece, James, Syriusz i Peter grali w Eksplodującego Durnia na kanapie, przy stoliku.
To była już czwarta runda z rzędu, którą wygrał James gdy do salonu wróciła reszta uwięzionych.
- Macie? - zapytał podekscytowany Potter.
- Tak, ale ktoś musi się zgłosić na ochotnika do przetestowania tego - oznajmiła powoli Lily. W Pokoju Życzeń zaległa cisza. Raczej nikt nie chciał być ofiarą skutków ubocznych zaklęcia, które jakby nie patrzeć, wymyśliła grupka nastolatków.
- Cóż, jeśli nikt inny nie chce - ja mogę to zrobić - odezwał się w końcu James. Jak ma Gryfona przystało, wykazał się odwagą (a może raczej głupotą).
Lily uśmiechnęła się do niego pocieszająco. Podeszła do chłopaka i wyciągnęła swoją różdżkę.
- Vera Coactio* - powiedziała, wykonując odpowiedni ruch nadgarstkiem. Na pierwszy rzut oka, chłopakowi nic się nie stało.
- Spróbuj skłamać - Severus wywrócił oczami na jego nierozgarnięcie.
- Nienawidzę Severusa Snape'a - powiedział uśmiechaj się szeroko. - Próbowałem powiedzieć, że cię lubię - Ślizgon tylko prychnął w zniesmaczeniu w odpowiedzi.
- Cieszę się, że działa ale czy mógłbyś go nie obrażać? - zapytała oburzona Lily.
- Przecież nie mogę kłamać - James wzruszył ramionami a Gryfonka ciężko westchnęła.
- No dobrze. Zaklęcie również zabrania wam robienia rzeczy, które są nie zgodne z wami - wytłumaczyła. Po chwili rozmowy, zaklęcie zostało rzucone również na resztę „więźniów".
Wszyscy postanowili powoli szykować się do snu. Jednak przed tym spojrzeli na kartkę, w miejscy gdzie kiedyś były drzwi do Pokoju Życzeń. Obok szóstego zadania, brzmiącego „wymyślić zaklęcie", pojawiło się oznaczenie, które miało sygnalizować, że zostało wykonane.
Wszyscy odetchnęli z ulgą, kierując się do swoich pokoi. Syriusz wykrzyknął, że rezerwuje łazienkę i nikt nie miał siły żeby się z nim kłócić. Wziął ręcznik i piżamę i od razu skierował się pod prysznic. Zamruczał z przyjemności, czując gorąca wodę ociekającą po jego ciele.
Gdy leżał już w miękkim łóżku, pomyślał o Regulusie. Snape zapytał go dzisiaj, dlaczego go tak nienawidzi. Syriusz sam nie wiedział. Odkąd uciekł z domu i zamieszkał u Potterów, ich kontakt diametralnie się zmienił (na gorszę oczywiście). Gryfon rozumiał, pewnie ciężko było być bratem kogoś takiego jak on. Zniszczył swój ród, innymi poglądami, przynależnością do Gryffidoru, byciem nieposłusznym wobec rodziców. Regulus natomiast wydawał się dla niego idealnym synem. Przynosił rodzicielą dumę i zawsze wykonywał ich rozkazy. Może to oni zmusili go do bycia oschłym dla Syriusza? Po prostu Gryfon czuł, że jego młodszy brat wybrał bycie Blackiem, zamiast bycie jego bratem. Może dlatego go nienawidził?
***
* z łacińskiego „prawdziwy przymus"
CZYTASZ
trzynaście zadań ও・snames
Fanfiction˚₊· ͟͟͞͞➳❥ kiedy siódemka uczniów zostaje zamkniętą w pokoju życzeń przez swojego dyrektora, zmuszona do wykonania trzynastu zadań.