¦* 1 *¦

849 84 40
                                    

Udało mi się bez większych problemów dostać pracę. Rozmowa z moim szefem nie należała jednak do najprzyjemniejszych. Mężczyzna wyglądał na bardzo zimnego oraz zdecydowanego człowieka. Szczerze, nigdy bym nie podejrzewał kogoś takiego o bycie właścicielem kawiarni, a bardziej jakiejś dużej korporacji, która odnosi same sukcesy. Pomimo mojej nieśmiałości przy nowych ludziach udało mi się wybrnąć z nieprzyjemnych sytuacji i grzecznie odpowiadać na wszystkie zadawane pytania. 

Po kilku dniach zacząłem pracę. Dostałem specjalnie przygotowany dla mnie strój oraz plakietkę ze swoim imieniem. Do tego mały podpis na dolę o tym, że dopiero się uczę. Już pierwszego dnia w nowej pracy udało mi się zaprzyjaźnić z dwoma chłopakami w podobnym do mnie wieku. Dokładnie pokazali mi jak robi się poszczególne desery oraz jak obsługiwać się ekspresem do kawy. Starałem się zapamiętywać jak najwięcej tylko mogłem. Wiedziałem już, że mój szef jest surowy i każdy, nawet najmniejszy błąd może być dla niego powodem do wyrzucenia mnie z pracy. 

Został mi dokładnie przedstawiony cały lokal. Środek był ładnie wykończony. Ściany były jasnokremowego koloru z nielicznymi ciemniejszymi dekorami w postaci przeróżnych figur geometrycznych. Poza dekorami na ścianach widniały również czarno-białe fotografie. Przedstawiały one różne rodzaje kawy oraz jak kawiarnia wyglądała w dawniejszych czasach. Podłoga natomiast była wyłożona ciemnymi deskami. Genialnie kontrastowała z jasnymi ścianami oraz dopasowywała się do ciemniejszych segmentów. W pomieszczeniu było ustawionych wiele ciemnych stołów wraz z krzesłami wykonanymi z drewna orzechu laskowego. Siedziska były wyłożone miękkimi poduszkami odzianymi w skórę, aby goście mogli wygodnie na nich wypocząć. Poza krzesłami kawiarnia oferowała również kanapy, fotele oraz wygodne pufy, które cieszące się duża popularnością były bardziej atrakcją dla młodszych klientów. Poza miejscami w środku można było również zasiąść w ogródku kawiarni, gdzie stoły oraz miejsca siedzące były okryte ciemnym daszkiem z małymi, materiałowymi falbankami na skraju. Pomiędzy nimi były przekładane małe lampki, aby wieczorem również można było przebywać na dworze w przyjemnej atmosferze. Każde miejsce, gdzie goście mogli zasiąść było ozdabiane w mniej więcej podobny sposób. Na stołach były ustawiane małe pojemniczki z cukrem białym oraz brązowym. Zaraz obok nich widniały ładnie poskładane serwetki. W ogródku do tego wszystkiego były dołożone waniliowe świeczki, aby wieczorem mogły ładnie świecić oraz cudownie pachnieć.

Moim głównym miejscem pracy jest jasny barek z ciemnobrunatnym blatem. Od przodu najbardziej rzucały się w oczy przeróżne ciasta, kanapki, sałatki owocowe oraz warzywne, galaretki, budynie i wiele, wiele innych. Czego dusza zapragnie. Natomiast nad głowami pracowników widniały tablice z rozpisanymi kawami. Poza tym można było również sięgnąć po znacznie mniejszych rozmiarów menu i tam dojrzeć szczegóły wszystkich deserów oraz napojów. 

Jeszcze wyżej od wszystkich tablic zawieszone były małe, świecące żółtym światłem lampki, które rozświetlały cały lokal. Do tego wszystkiego ta piękna sceneria otulona była w pięknym akompaniamencie spokojnej, jazzowej muzyki. Każda chwila przebywania w tym miejscu sprawiała, że moje mięśnie się luzowały, a umysł odlatywał do krainy marzeń, w której rzeki zamiast wody posiadały ciemną kawę. 

Czy podjęcie się pracy w kawiarni było dobrym pomysłem? Jeszcze nie mogę tego stwierdzić. Na początku bardzo się denerwowałem oraz ważyłem każde słowo przed jego wypowiedzeniem. Niestety taki mam problem w nowym towarzystwie. Pomimo mojej drobnej nieśmiałości pomyślałem, że praca w takim miejscu pomoże mi się bardziej otworzyć na ludzi i pozwoli swobodniej rozmawiać przy nowo poznanych. Zauważyłem już, że ta praca również najłatwiejszą nie będzie. Miła atmosfera to nie wszystko, a klientów przecież trzeba obsłużyć z szerokim uśmiechem. Każdego dnia na nogach po ponad dziesięć godzin z przerwą na lunch, a zmęczenie nie może źle wpłynąć na twój wizerunek tym bardziej całej kawiarni. Trzeba nauczyć się teatrzyku, aby uszczęśliwiać innych. 

No nic, w aktualnej sytuacji to jedyne miejsce gdzie zechciałem pracować. Do tego udało mi się dostać tą posadę w naprawdę szybkim tempie, więc nie będę wydziwiał. Postaram się dać z siebie wszystko w tym królestwie kawy. 

Odnośnie pracowników. Ze mną przy barku stoją dwaj mężczyźni. Jeden z nich - Słowacja często ma zmiany w tym samym czasie co ja i to on głównie uczy mnie oraz zapoznaje z otoczeniem. Drugi - Czechy zwykle ma zmiany w weekendy, kiedy to ja mam wolne. Ze Słowacją już pierwszego dnia udało mi się nawiązać dobry kontakt i pomimo mojej nieśmiałości oraz niepewności przyjemnie nam się ze sobą rozmawiało. 

Właśnie mój dzisiejszy dzień w nowej pracy dobiegał końca. Poszedłem na zaplecze i odpiąłem plakietkę z moim imieniem oraz szybko przebrałem się w swoje ubranie. Swój codzienny strój starannie złożyłem w kostkę oraz ułożyłem na jednej z półek. Pożegnałem się kilkoma słowami ze Słowacją. Normalnie wyszedłby on wcześniej ode mnie, ponieważ zaczyna wcześniej pracę, jednak zdecydował się zostać i mnie dokładnie przypilnować. Udałem się do drzwi i wyszedłem z lokalu. Od razu zaciągnąłem się świeżym powietrzem i zacząłem kierować się do mojego skromnego mieszkania. Byłem bardzo podekscytowany kolejnym dniem w nowej pracy. Tyle emocji we mnie buzowało, że bardzo trudziłem się z zaśnięciem. Cieszyłem się, że tam wrócę, a jednocześnie miałem coraz większe obawy, że posada jaką wybrałem nie jest dla mnie odpowiednia. Starałem odpierać od siebie nieprzyjemne myśli i zastępować je tymi, które sprawiały, że co chwila nieświadomie się uśmiechałem. 

"Dam radę." — Powiedziałem do siebie w myślach i niedługo potem usnąłem w pustym, ciemnym mieszkaniu.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pierwszy rozdział o3o

~Marcyś

♨¦* Sweet Coffee *¦♨ *Countryhumans* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz