~Posłowie~

1K 114 50
                                    

Ja tak tylko przypomnę, bo zdaję sobie sprawę, że no, czytają to raczej bardzo młode osoby: to jest fikcja. Totalnie. I radzę o tym pamiętać podczas czytania czegokolwiek na wattpadzie. Jeżeli tkwicie w toksycznej relacji, ewakuujcie się z niej i nie czekajcie, aż się polepszy, albo aż ktoś w końcu przyjdzie i polepszy ją za was. Szkoda waszego czasu, zdrowia i sił. To, że dwoje nieistniejących, podniszczonych psychicznie postaci się zeszło po latach kłótni... No to jest tylko wymysł autorki, jakby nie patrzeć. Mówię poważnie, wattpad jest miejscem, w którym kreowane są głównie relacje TOKSYCZNE, niezależnie od tego, z jakiej kategorii opowieści czytacie i cóż, relacja Harry'ego i Draco też była w pewnym stopniu toksyczna w niektórych momentach tego opowiadania.

~•~

Tak, musiałam to powtórzyć, to cholernie ważne. Ale do rzeczy:

Czuję... satysfakcję. Satysfakcję, że w końcu to skończyłam i że w ogóle skończyłam. Długo zastanawiałam się nad pisaniem trzeciej części: w gruncie rzeczy jest ona raczej dodatkiem, niż pełnoprawnym fragmentem tej serii — uważam też, że jest jej najsłabszym ogniwem, choć wszystko domyka. Cały czas nie jestem pewna, czy stworzenie jej było dobrym pomysłem, czy jednak nie: równie dobrze wszystko mogłoby się zakończyć tuż po wygranej Harry'ego, w nienanoszalnym domu, należącym do Draco, który właśnie był w trakcie spowodowanej złamaniem przysięgi przemiany.

Cóż, może kiedyś dojdę do konkluzji, czy napisanie Zwycięskich Przywilejów było dobrym planem, czy złym, na razie mam raczej mieszanie uczucia względem tego opowiadania.

Co jeszcze o serii?

Wydaje mi się, że bezsprzecznie najlepszą częścią była ta pierwsza: Ślizgońskie Prawa, zarówno ze względu na styl, fabułę, jak i bohaterów: szalony, amoralny Rookwood, agresywny i pełen wyrzutów Alva, dość urocza Astoria, Draco w wersji podstępnego, dwuznacznego i melodramatycznego ślizgona oraz załamany Harry z chaosem w głowie to całkiem nieźle wykreowana paczka. W Gryfońskich Obowiązkach mamy z kolei Zakon Feniksa, których charaktery w mojej opinii nieco zlewają się ze sobą w mieszaninie złości, zniecierpliwienia, bezradności, bardzo mocnego poczucia obowiązku i niezabliźnionych ran na psychice po niewoli u śmierciożerców. No i jeszcze Voldemort, którego nie miałam pojęcia, z której strony ugryźć, żeby nie wyszedł na stereotypowego złola bez charakteru.

Wielu z Was mówiło też, że jest trochę mało drarry w drarry — cóż, i tak, i nie. Przede wszystkim starałam się umotywować, dlaczego nienawidzący się ludzie się do siebie zbliżyli. Zamiast na samej relacji, skupiłam się raczej na jej powodach. Ponadto, pewnie kojarzycie fakt, że ludzie mogą prezentować sobą różne typy przywiązań, no i o tyle, o ile Harry raczej prezentuje sobą ten "dobry" typ, czyli tak zwany bezpieczny (chociaż jest dość niestały w uczuciach), no to Draco raczej nie - on raczej posiada ten niezdrowy typ, czyli unikający. Nie jestem w stanie stwierdzić tego że stuprocentową pewnością, bo nie jestem ani psycho- ani socjologiem, zresztą postawa Malfoya nieco zmieniała się na przestrzeni serii, ale do tego typu jest mu najbliżej.

 Nie jestem w stanie stwierdzić tego że stuprocentową pewnością, bo nie jestem ani psycho- ani socjologiem, zresztą postawa Malfoya nieco zmieniała się na przestrzeni serii, ale do tego typu jest mu najbliżej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zwycięskie PrzywilejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz