3

570 79 17
                                    

Zielonooki z cichym świstem wypuścił powietrze spomiędzy zaciśniętych warg i delikatnie przejechał palcem po jednej ze strun. Przyjemny chłód metalu drażniącego jego nerwy odrobinę go uspokoił. Uśmiechnął się lekko słysząc czysty dźwięk. Jednak dobrze ją nastroił. W tej chwili mimo, że znał swoją wartość i swoje możliwości bał się nawet o to, że mógłby źle trzymać kostkę. Odetchnął głęboko widząc pokrzepiające spojrzenie brunetki. Kobieta zdawała się wyczuwać jego strach. Obrzucił ich wszystkich ostatnim spojrzeniem. Jedyną zainteresowaną osobą wydawała się Hanji. Levi patrzył gdzieś w dal nieobecnym wzrokiem, a Mike grał w coś na telefonie, co sądząc po odgłosach mogło być zwykłą Candy Crush Saga. Mężczyzna wyciszył dźwięk dopiero, gdy okularnica uderzyła go w ramię małym plikiem notatek, jednak nadal nie oderwał się od telefonu.

Zielonooki zacisnął palce na odpowiednich strunach i obrócił kostkę w palcach. Przymknął oczy, aby w razie czego nie musieć patrzeć na zniesmaczoną minę któregokolwiek z członków zespołu. Od silnego uścisku zbielały mu kostki, a od jednostajnie wibrujących strun już po kilku dźwiękach zaczęły boleć go opuszki palców. Delikatnie zahaczał kostką trzymaną pomiędzy zaciśniętymi palcami o struny wprawiając je tym w ruch.

Bał się. Bał się, że pomyli dźwięk, że zagra nieczysto, zaśpiewa o oktawę zbyt wysoko lub nie daj Boże kostka wpadnie mu do wnętrza pudła rezonansowego. Czegoś takiego by nie zniósł. Nie dość, że przez własną niegramotność i niezdarność zniszczyłby swoje marzenia, które teraz miały szansę na realizację, to jeszcze ośmieszyłby się przed idolami. Spaliłby się ze wstydu gdyby do czegoś takiego doszło.

Po pomieszczeniu, które jako jedyne w całej szkole miało w miarę przyzwoitą akustykę rozniosły się pierwsze dźwięki Lemon boy, a on czuł jak z każdym dźwiękiem wbijającym się i przeszywającym go na wylot uchodzi z niego stres. Przez ostatni tydzień, gdy już miał dość ćwiczenia prostych dźwięków i podstawowych piosenek, które opanował niemal do perfekcji, zastanawiał się, co mógłby zagrać. W pierwszej chwili chciał zagrać coś, co wszyscy znają i lubią, aby zaskarbić sobie serca jury, później myślał o zagraniu jednej z jego ulubionych piosenek NN żeby choć trochę wkupić się w ich łaski, szybko jednak doszedł do wniosku, że to było by tak niesamowicie żałosne i dziecinne gdyby na przesłuchaniu do ich zespołu zagrał ich własną piosenkę. W końcu jednak, gdy zmęczony i znudzony oczekiwaniem na ten jeden wielki dzień rzucił się na łóżko, a jego wzrok padł na zdjęcie z urodzin Armina - olśniło go. Postanowił zaprezentować swoje możliwości i swój talent, (który zdaniem wszystkich nauczycieli posiadał), grając piosenkę, której nauczył się specjalnie z okazji urodzin przyjaciela, aby móc mu ją zaprezentować w ramach prezentu. Blondyn nigdy nie umiał grać na żadnym instrumencie, co na szczęście nie przeszkadzało mu w kochaniu piosenek tworzonych typowo pod gitarę.

Kolejne brzmienia piosenki płynnie przechodziły jedno w drugie, a on powoli i niepewnie zaczął śpiewać. O ile swoich umiejętności w grze był pewien, tak co do czystości głosu nie był tak przekonany. To prawda, czasem zdarzyło mu się śpiewać, ale nigdy przed publiką, która zna się na poprawnym używaniu krtani. Na moment wszystkie inne dźwięki zdawały się ucichnąć. Był tylko on i jego muzyka. Czuł jak zatapia się w każdy dźwięk, jak to co robi pochłania go, jednocześnie męcząc i dając nową energię. Nim się obejrzał piosenka dobiegła końca, a w pomieszczeniu rozbrzmiewały ostatnie tony utworu odbijające się od ścian. Serce tłukło się głośno w jego klatce piersiowej nie chcąc ani na chwilę zwolnić. Miał wrażenie jakby właśnie przebiegł maraton albo nawet i dwa. Odetchnął kilka razy i uchylił powieki patrząc na muzyków.

Brunetka przyglądała mu się z iskierkami ekscytacji w oczach notując coś zawzięcie ciągle świdrując go wzrokiem, nawet na chwilę nie zajrzała na kartkę, Mike porzucił swój telefon i z wysoko uniesionymi gęstymi brwiami patrzył na niego w ciszy. Tym razem jego twarz wyrażała aż nadto emocji. Nawet L obrzucił go krótkim spojrzeniem jednak gdy tylko ich wzrok się spotkał, mężczyzna zupełnie jak zbuntowany nastolatek prychnął i wbił pogardliwy wzrok w ścianę. Gdyby tylko młody Jeager otworzył oczy chwilę wcześniej mógłby ujrzeć całą ferie targających czarnowłosym uczuć, których nie zakryła by nawet najlepiej wyćwiczona maska. Ujrzał by wszystko - od zdziwienia i szoku, poprzez fascynacje i aż po zachwyt.

- I jak? - mruknął podekscytowany przez (przynajmniej w jego mniemaniu) pozytywne reakcje na swój występ. Basistka uśmiechnęła się już delikatniej i bardziej przyjaźnie, a mniej przerażająco.

- Wiesz... Musimy... To przemyśleć - wyjąkała w szoku. Była na prawdę pełna podziwu dla tego chłopaka. Jak na tak młody wiek ma naprawdę duże doświadczenie i ogromny talent. Nigdy, nawet w najśmielszych snach nie spodziewała się, że kiedykolwiek odejmie jej mowę.

- Nie - Ackerman warknięciem przerwał wypowiedź przyjaciółki i po raz kolejny otaksował wzrokiem chłopaka siedzącego naprzeciw. Zielonooki aż zadrżał na dźwięk nieprzyjemnie zimnego tonu.

- Ale Levi...- kobieta próbowała w jakikolwiek sposób wpłynąć na wokalistę mimo iż wiedziała, że jego decyzji nie da się zmienić. Po chwili jednak zamilkła gdy zobaczyła jego uniesioną w geście uciszenia otwartą dłoń.

- Żadnego ale. Niczego nie będziemy przemyślać. Dostajesz się. Jeszcze dzisiaj wieczorem któreś z nas zadzwoni na numer, który podałeś w formularzu z informacją o miejscu i dacie próby. O ile oczywiście znajdziemy twój formularz. - wokalista westchnął ciężko patrząc na porozrzucane na stole papiery i prychnął widząc rosnący na twarzy młodszego uśmiech. - Na wszelki wypadek zapisz nam swój numer na kartce - niechętnie podał mu mały bloczek kolorowych karteczek samoprzylepnych i długopis. Nastolatek tylko kiwnął głową na znak, że rozumie i zapisał kilka liczb na zielonym skrawku papieru. Był zbyt oszołomiony żeby cokolwiek powiedzieć.

Rozdział dedykowany Darkynorth oraz mojej przyjaciółce, która postanowiła zabawić się w mojego edytora-redaktora więc nie przejmujcie się jeśli powiadomienie o publikacji jakiegoś rozdziału przyjdzie wam więcej niż raz. Dzisiaj na przykład przez przypadek cofnęła mi publikacje poprzedniego rozdziału
:(

ZAWIESZONE The rhythm of love *Riren*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz