15

360 55 23
                                    

Lekkie ciepłe promienie porannego słońca nieprzyjemnie muskały jego twarz wywołując raz po raz ciche kichnięcia spowodowane ciągłym leżeniem z twarzą w stronę słońca. Nastolatek niechętnie obudził się z przyjemnego choć całkiem lekkiego i niewygodnego snu. Był tak zmęczony, że rzucił się na łóżko i zasnął od razu po położeniu się. Nawet nie zdążył się przebrać o prysznicu nie wspominając. Ziewając przeciągnął się krzywiąc się na dźwięk strzelających stawów. Z westchnieniem zerknął na zegarek. Była dopiero siódma dwadzieścia więc najprawdopodobniej reszta zespołu, która zabalowała wczoraj znacznie bardziej niż on, jeszcze śpi. W odróżnieniu do znajomych z zespołu nie wypił wcale więc przynajmniej nie musiał się martwić kacem, co prawda nie wypił tylko i wyłącznie dlatego, że nie mógł jako osoba niepełnoletnia. Woleli nie ryzykować, że ktoś ich przyłapie i będą mieć problemy. Jeszcze zdążą w zaciszu domowym świętować sukces w taki sposób aby każdy mógł przyłączyć się do tego świętowania.

Eren nie należał do śpiochów. Nie lubił marnować swojego czasu.  Nie zmienia to jednak faktu, że skoro już ma dzień wolny to wolałby pospać do późna. Najpewniej gdyby nie zapomniał zasłonić zasłonek w oknach teraz nadal by smacznie spał. Przeciągnął się wiedząc, że już nie zaśnie i zwlekł się z łóżka kierując się do łazienki w celu wzięcia odświeżającej kąpieli. Niestety w wyłożonej białymi płytkami niezbyt przytulnej łazience hotelowej znalazł tylko prysznic. Postanowił jednak nie wybrzydzać. W sytuacji w której cały śmierdzi potem oraz mieszanką alkoholu, perfum i kolorowego dymu ze sceny, a z jego twarzy podczas grania niemal spłynął cały makijaż, którego połowa i tak odcisnęła się na bandażach stwierdził, że prysznic i cała pielęgnacja tylko małym hotelowym szamponem nie jest znowu taka najgorsza. Zanim wróci do domu minie trochę czasu. Czeka ich jeszcze śniadanie zabranie sprzętu, mała narada i pewnie jeszcze zaplanowanie kolejnych prób. Może jeśli wszystko pójdzie dobrze uda mu się namówić Levi'a żeby odwiózł go do domu... Nie. To głupie. L na pewno ma więcej ciekawych rzeczy do roboty niż spędzanie czasu z takim głupim dzieciakiem. Na przykład zajmowanie się kolejnymi faneczkami jak ta z poprzedniego wieczoru. Nie rozumiał dlaczego tak bardzo irytuje go poufałość wokalisty w stosunku do fanek i fanów zresztą też. Działało mu na nerwy to, że mężczyzna, którego zawsze uważał za ideał i wzór sypia z kim popadnie i do tego robi to w tak bezpradonowy i wyuzdany sposób. A może po prostu był zazdrosny, że dziewczynie w jeden wieczór udało się znaleźć w łóżku idola, a on przez te tygodnie zapracował jedynie na pochwałę? Nie. Nawet nie chciał myśleć o sobie w ten sposób. On by się nigdy tak nie zachował. To niedorzeczne. Jak mógłby zazdrościć tej dziewczynie bycia zdominowaną przez ociekającego seksapilem i pewnością siebie, przystojnego wokalistę ulubionego zespołu? No dobra. Trochę potrafił jej zazdrościć co nie zmienia faktu, że miał zamiar obwiniać za to swój umysł fana. W głębi duszy bawiła go ta cała sytuacja. To właśnie dzięki między innym również L'owi zaczął kwestionować swoją orientację seksualną dochodząc w końcu do wniosku, że chyba jest raczej biseksualny niż heteroseksualny, a teraz obserwuję jak mężczyzna, który nie ma co oszukiwać poniekąd wprowadził, a na pewno nakierował go na świat miłości męsko - męskiej, sypia z pierwszym lepszym fanem do tego kobietą.

Z westchnieniem zarzucił na swoje nagie ciało bluzę po czym zapiął zamek obserwując pogodzę za oknem. Nie wpadł na pomysł aby zabrać ze sobą jakieś ładne i schludne ubrania. W jego podręcznej torbie znalazła się tylko czysta bielizna i niezbyt urodziwy szary dres, który w tej chwili wydawał mu się najwygodniejszym strojem świata awlaszcza w porównaniu do garnituru z koncertu. Niedbale przetarł włosy małym ręcznikiem chcąc aby większość wody po myciu głowy osiadła na nim. Nie miał zamiaru suszyć włosów, a nie chciał żeby zimne krople drażniły go kąpiąc na kark. Odrzucił ręczniczek na łóżko i wyszedł z pokoju licząc, że w spokoju uda mu się znaleźć stołówkę i zjeść śniadanie. Niestety spokój tego dnia nie był mu pisany...

ZAWIESZONE The rhythm of love *Riren*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz