7

573 69 22
                                    

Czarnowłosy co chwilę zerkał ukradkiem na spiętego chłopaka, siedzącego obok prosto, niczym na rozmowie o pracę, uśmiechając się pod nosem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nastolatek jest ich fanem. Większość osób obecnych na castingu odbywającym się poprzedniego dnia była ich fanami. Doskonale widział też jak wygląda i jakie wrażenie na nim sprawia, gdy celowo, niby przypadkiem przygryzał wargę lub mierzył wyższego spojrzeniem spod przymkniętych powiek. W jego oczach pojawił się delikatny, ledwo zauważalny błysk fascynacji, gdy zielonooki nadal zarumieniony od jego wzroku powoli wyjął gitarę z futerału. Eren rzucił pokrowiec na róg kanapy i oparł ją na podkulonym kolanie, po czym delikatnie wprawił struny w ruch. Nieznacznie skrzywił się gdy dźwięk, który dotarł do jego uszu nie był do końca czysty. Chwycił jeden ze stroików pomiędzy dwa palce i delikatnie go przekręcił oczekując poprawy jakości brzmienia. L zupełnie stracił zainteresowanie swoim instrumentem, który niedbale położył na kanapie za sobą i odrobinę przysunął się do nastolatka. Eren cały zesztywniał czując delikatny ciepły powiew oddechu niższego na swojej szyi.

- Potrzebujesz pomocy? - mruknął kładąc dłoń na pudle gitary chłopaka i mierząc go wzrokiem przysłoniętym mgiełką pożądania. Eren cały czerwony, spojrzał na wokalistę pełen złości i buzujących w nim emocji. Niemal zachłysnął się powietrzem, gdy zauważył jak blisko siebie siedzą. Ich spojrzenia się spotkały, a po plecach młodszego przeszedł przyjemny dreszcz ekscytacji. Szorstki, zimny ton głosu i te głębokie, obojętne oczy kolorem przypominające kostkę wiszącą na jego szyi. Speszony intensywnością spojrzenia idola, przez które miał wrażenie, jakby mężczyzna próbował go bardzo skutecznie zresztą zahipnotyzować, zjechał wzrokiem na miękkie lekko różowe wąskie usta niższego. Te usta... Wargi spomiędzy, których wydobywał się ten niesamowity głos. Dolna warga przyozdobiona małym kolczykiem wprawiła nastolatka w konsternację. Ciekawiło go jak to jest całować się z kimś, kto ma kolczyk w takim miejscu... Na tą myśl zarumienił się jeszcze bardziej. Ciekawe z iloma głupimi i naiwnymi fankami takimi jak on całował się już ten mężczyzna... i czy tylko całował? Czy za każdym razem zachowuje się tak samo? Pewnie tak, bo chociaż niechętnie, to musiał przyznać, że ten sposób jest cholernie skuteczny. Dopiero po chwili, gdy zupełnie doszedł do siebie i zapanował nad swoimi głupimi myślami dotarło do niego, co przed chwilą powiedział starszy. Czuł jak narasta w nim złość. Ten arogancki dupek uważający się za ósmy cud świata właśnie zasugerował mu, że nie potrafi nawet nastroić sobie gitary.

- Żartujesz sobie?! Nie potrzebuję niczyjej pomocy! Nie gram od wczoraj - prychnął zirytowany i odrobinę odsunął się od starszego, na co ten zareagował delikatnym uśmiechem... Dokładnie tak. Tak miało być. Niech się odsuwa ile tylko chce, ale w końcu i tak nie będzie miał gdzie uciec, jak teraz, gdy siedzi już na samym skraju kanapy. Czarnowłosy nic sobie nie robił z oburzenia młodszego.

- Pokażę ci coś - mruknął ignorując naburmuszoną minę chłopaka i położył dłoń na palcach ręki Erena zaciśniętych na gryfie, obejmując go przy tym ramieniem. Brodę oparł na ramieniu młodszego i delikatnie nakierowując szczupłe palce prawej dłoni na odpowiednie struny, mocno je docisnął, aby dźwięk był czysty i nie zakłócały go żadne przypadkowe drgania innych strun. Drugą dłonią chwycił tę należącą do szatyna i delikatnie przesunął po chłodnych metrowych strunach. Nastolatek zamilkł czując jak otacza go zapach drogich perfum i papierosów. Odetchnął głęboko i niepewnie zwrócił swój zafascynowany wzrok na starszego. Melodia, którą przy użyciu jego dłoni wygrywał była niesamowita, ta chwila była niesamowita. Atmosfera wokół gęstniała z każdym delikatnym ruchem któregoś z nich. Byli blisko, zdecydowanie zbyt blisko. Gdy ich oczy spotkały się, speszony nastolatek odwrócił wzrok wbijając niepewne spojrzenie w palce czarnowłosego, sprawnie manewrujące przy strunach i jego własnych dłoniach. Nigdy jeszcze nie widział takiej precyzji, delikatności, a zarazem stanowczości i pewności podczas gry. To było niesamowite. Ta melodia... nastrój tej chwili, subtelny dotyk chłodnych i szczupłych dłoni idola. Był na skraju wytrzymania. Z jednej strony był urzeczony i zaciekawiony, z drugiej zazdrościł mężczyźnie talentu muzycznego i bardzo go podziwiał, a jeszcze z innej irytował go ten arogancki, zbyt pewny siebie i zarozumiały dupek, bawiący się w Playboya. Mrucząc ciche, pełne zachwytu "Wooo" skierował wzrok z powrotem na starszego, którego twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko jego własnej. Szczupła dłoń Ackermana powędrowała z ręki chłopaka na wiszący na jego szyi łańcuszek z kostką.

- Myślałem, że akurat tych już nigdzie nie można dostać...- mruknął obracając w palcach kostkę w kolorze jego oczu. Na ustach wykwitł mu delikatny uśmiech, gdy Eren cały zesztywniał pod wpływem jego dotyku. L otaksował wzrokiem lekko spuchnięte wargi nastolatka i bawiąc się świetnie kosztem młodszego zbliżył się, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Oszołomiony zielonooki w pierwszej chwili nie wiedział co się dzieje, lecz szybko oprzytomniał i powoli, nie do końca wiedząc, co ma robić poruszył dłońmi. Po domu rozszedł się dźwięk otwieranych drzwi i donośny głos okularnicy, przez co odskoczyli od siebie jak oparzeni.

- O. Masz pianino... - mruknął zażenowany chłopak i chcąc znaleźć się jak najdalej od starszego, szybko ruszył w stronę instrumentu stojącego przy ogromnym oknie tarasowym. Usiadł na ławeczce przed nim i delikatnie przejechał palcami po chłodnych, białych, kościanych klawiszach próbując uspokoić swój oddech.

ZAWIESZONE The rhythm of love *Riren*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz