Część 2

2.3K 47 11
                                    

gdy tylko Maria odeszła  postanowiłam zejść na dół  schodząc ze schodów usłyszałam  rozmowę moich przyjaciół 

- musimy jej powiedzieć  że musimy wyjechać za dwa dni  bo on nas dopadnie  - usłyszawszy głos jednego  z moich przyjaciół   zaciekawiłam się więc postanowiłam jeszcze podsłuchać 

- ja nic nie mówię dzisiaj się na mnie wydarła  -  tym razem Cody  się odezwał  

-   mnie to zostaw   -  taki pewny  ? okey  niech tak będzie 

wyciągnęłam nóż z buta po czym wycelowałam   w obrazek  który mieścił się nad  Zack'a  głową 

   po pewności że nie trafie   w głowę przyjaciela rzuciłam go    

gdy tylko nóż zatrzymał się   wbity w obrazek  chłopaki jak siedzieli  tak wstali 

zaczęli się rozglądać po  czym spojrzeli w moją stronę      gdzie stałam w  drzwiach  i bawiłam się nożem  

- Airam  co ty robisz ? - zapytał się Cody  

- czemu ja się dowiaduje ostatnia ? - zapytałam podchodząc  do niech i siadając na   szklanym stole 

- Przepraszam cię  ale  wiemy jaka jesteś  - powiedział Aron   

- chłopaki ... Jezusie    to że jestem waszą szefową   nie znaczy że nie jestem waszą przyjaciółką   nie  zrobiła bym wam krzywdy  - odparłam 

- to znaczy że nas kochasz ? - zapytał  Mark 

- jak zwał tak zwał    macie czuć się przy mnie bezpiecznie - skrzywiłam się   na  te uczucia   dawno nie okazywałam uczuć  

może z cztery lata ?  nie więcej  sześć  od  zaczęcia mnie gnębić 

- dobrze - odparli  

- w takim bądź razie  wszystkie raporty  i informacje mają przyjść najpierw  do mnie   -   wstałam ze stołu po czym  zaczęłam iść  do   wyjścia   gdy już miałam wychodzić  jeszcze się obróciłam - a teraz się pakować już  na jutro  mają być moje cacka  w New York'u - dodałam i wyszłam  

muszę się spakować  bo nigdy  tego nie zrobię    może pakowanie lubię ale   rozpakowywania już nie,  pewnie jak każdy.

gdy weszłam do mojego pokoju  

stanęłam zszokowana   wszystko spakowane ?  co do chuja?  

- chłopaki do mnie ! - krzyknęłam   po chwili słychać było otwieranie drzwi    i  tupoty  

- tak ? -  usłyszałam za sobą   głos   obróciłam się   za mną stała  cała dziesiątka 

- czemu mnie spakowaliście ? -  uniosłam brew  patrząc na nich  

- bo my.. chcieliśmy pomóc  -  uśmiechnęli  się  do potwierdzenia 

- dziękuje chłopaki ale nie jesteście moimi sługami  - może wyjdę na sukę ale   bez przesady   nie mają robić nic za mnie  

-dobra chłopaki idźcie  się dalej  pakować  jutro wyjeżdżamy  

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz