część 18

989 24 1
                                    

W końcu w domku  ... Jeżeli sobie przypomnę że mam już 24 lata nie żadne 21 czy  mniej    i nie spędziłam tych trzech lat z przyjaciółmi lub na pogodzeniu się z moim bratem 
Zaczyna mnie głowa boleć

Dziś postanowiłam że pojadę do mieszkania mojego Brata

- chłopacy wiecie może gdzie mieszka Cameron ? - zapytałam na co chłopaki spojrzeli się na mnie

- dwa domy dalej - odpowiedział Cody

- skąd to wiesz - zapytałam

- przyjaźnimy się z nim  - odpowiedział

- ah no tak na jaki chuj ja potrzebna skoro możecie mieć zamiast mnie nowego kolegę - wrzasnęłam

-Airam ciebie nikt nie zastąpi i proszę cię nie denerwuj się bo coś ci się znów stanie nie chcemy przechodzić tego jeszcze raz - odpowiedział  Cody

- okey przepraszam  moja wina  - burknełam po czym się przytuliłam do Codi'ego  - ok idę się pogodzić - dodałam

- uważaj na siebie  - krzyknęła Maria  na co posłałam jej uśmiech 

Gdy tylko  wyszłam po za bramę od razu skierowałam się  do  domu mojego brata

Gdy byłam pod bramą  mojego brata o dziwo była otwarta 
Poszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem 
Po chwili otworzył mi
Nie kto inny jak Calum wielki Hood 

-Airam ? - zapytał 

- tak a kogoś się spodziewaliście ? - zapytałam

- nie  nawet nie wiedzieliśmy że po tak długim czasie jeszcze cię zobaczymy - uśmiechnął się na co od wzajemniłam

- jest Cameron ? - spojrzałam się na niego

- tak wejdź - przepuścił mnie PO czym Sam wszedł

- Cameron jest do góry  piąte drzwi po lewej - odparł po czym mnie już przy nim nie było 

Chwilę później stałam już przed drzwiami mojego brata pokoju
Ze środka usłyszałam znaną mi melodie

Weszłam bez pukania  do środka 
Rozejrzałam się po czym napotkałam  leżącego chłopaka   chłopaka    ramką w ręce

Chłopak nadal leżał
Po chwili sama się koło niego położyłam
Spojrzałam na zdjęcie   które trzymał  na którym byłam ja  i on  uśmiechnięci tak samo jak w moim telefonie

- bardzo tęsknisz - odezwałam się cicho ale tak by mnie zrozumiał 

- cholernie ... Znów od trzech lat się nie odzywa -  odpowiedział no przeważnie do nikogo się nie odzywałam 

- tak bardzo tęsknię za nią - dodał

- ja też za tobą tęskniłam bracie - chłopak po moich słowach obrócił się po czym spojrzał na mnie 

- ty. Ty żyjesz  - krzyknął przyciągając mnie do siebie   - gdzie ty byłaś kiedy cię nie było ? - zapytał

- w szpitalu   miałam raka pewnego razu gdy   zeszłam na dół by przeprosić  moją ekipę  bo się z nimi pokłóciłam i zemdlałam i   właśnie tak obudziłam się w szpitalu po trzech latach - odparłam
Chłopak nie chciał mnie puszczać

- moją kochana - zaczął mnie całować po głowę  i po buzi  wspomniałam że  gdy byliśmy mali tak robiliśmy  ? Nie. to teraz wspominam

- mam nadzieję że mi wybaczyłaś  ? - zapytał siadając  ze mną 

- tak już gdy cię zobaczyłam   wybaczyłam ci może nie do końca ale tak   - uśmiechnęłam się po  czym  się w niego wtuliłam 

- brakowało mi tego   od siedmiu lat - odparł

- mi tym bardziej Teraz mam nadzieję że będziemy nie rozłączni -  uśmiechnęłam się do niego

- teraz na zawsze razem - dodał po czym   położył się  a ja koło niego  
Po chwili sama zaczęłam zasypiać

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz