Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali „Dezercję z miejsca zbrodni".
Lubiłam pisanie tej książki. Lubię Jacka, jego poczucie humoru, jego niechęć do pracy. Lubię styl tej powieści, lekkość, klimat fantasy i kryminału.
Zaczęłam ją pisać jako przekoloryzowany wyraz mojej niechęci do transportu miejskiego w Katowicach wymieszanej ze snem o wilkołakielu. Bazowałam na swoich doświadczeniach, przemyśleniach, które dopasowywałam do charakteru Jacka. Uważam, że wyszło z tego co fajnego i zabawnego.
Mam nadzieję, że Wam się podobało.
Może do zobaczenia we Wrocławiu. Jack pewnie się ucieszy, że tu też tramwaje nie przyjeżdżają.
CZYTASZ
Dezercja z miejsca zbrodni
FantasyWiecie skąd pochodzi nazwa tego miasta, Katowice? Pierwszy człon „Kato" pewnie dobrze się wam kojarzy, chodzi po prostu o kata. Natomiast druga część słowa, zwykle ignorowana przez zajmujących się toponimią, to skrót. Po rozwinięciu brzmi on „wilkoł...