Rozdział 17

755 46 4
                                    

Rozdział 17

Stefano siedział w taksówce obejmując ramieniem zdenerwowaną Monikę, nie odzywali się do siebie. Dziewczyna wciąż patrzyła w szybę samochodu.
-Gdzie mnie wieziesz?- spytała z lękiem w głosie.
-Do hotelu.
-A co z… z nim?- Stefano spojrzał w oczy dziewczyny i zobaczył napływające do nich łzy.
Przycisnął ją mocno do siebie i pocałował w skroń.
-Nie bój się, nic ci więcej nie zrobi, Diego się nim zajął.
Monika kiwnęła głową i wtuliła się w tors Stefano, czuła się przy nim bezpiecznie, wciąż miała przed oczami widok wściekłego Dominika, nie rozumiała co się z nim stało.
Kiedy zatrzymali się przed budynkiem Stefano wysiadł z auta i otworzył Monice drzwi.
-To nie mój hotel- spojrzała zaskoczona na mężczyznę.
-Wiem, to mój.- chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę wejścia.
Wjechali windą na ostatnie piętro i weszli do przestronnego apartamentu. Monika nie była zaskoczona, przywykła już do tego widoku. Usiadła na kanapie i zdjęła buty, rozglądając się za Stefano, który zniknął jej z oczu. Po chwili mężczyzna podszedł do stolika obok kanapy i postawił na nim filiżanki z kawą i worek z lodem zawinięty w ręcznik. Usiadł w fotelu naprzeciwko Moniki i milczał nie odwracając od niej wzroku.
-Przyłóż do policzka to nie spuchnie tak mocno.
Dziewczyna dotknęła skóry na twarzy, z tego wszystkiego nie pamiętała, że Dominik ją uderzył, podniosła ze stolika ręcznik i przyłożyła w miejsce uderzenia, dopiero teraz poczuła pulsowanie skóry.
-Skąd się tu wziąłeś?- spytała cicho.
-Miałem tu dziś ważne spotkanie, a w knajpie całkiem przypadkowo. Diego wypatrzył cię w tłumie i całe szczęście. Gdyby ten chuj ci coś zrobił…- wzrok Stefano zapłonął a szczęki się zacisnęły.
-Dziękuję za pomoc- mówiła szeptem wciąż nie patrząc na mężczyznę- wypiję kawę i jadę do siebie, chyba skrócę swój pobyt bo jakoś nie mam nastroju na dalsze przygody- odłożyła ręcznik na stolik i podniosła filiżankę z pachnącą kawą.
Stefano przyglądał wciąż drżącym dłoniom dziewczyny i pokręcił głową.
-Możesz zostać tu, ja prześpię się na kanapie, albo jak masz obawy to pójdę do Diego.
Dziewczyna podniosła niebieskie oczy na Stefano a jego przeszedł elektryzujący dreszcz.
-Powiedz, po co to robisz? Najpierw w Lagunie potem ubezpieczenie, pomoc Zuzie, teraz to… lubisz kłopoty innych?
-Wolałabyś żebym ci nie pomagał?- pytał lekko zdenerwowany- wiesz co by ci zrobił gdybyśmy ci nie pomogli?- widział jak wargi dziewczyny zaczynają drżeć a do oczu napływają łzy.
Monika próbowała się powstrzymywać od płaczu i odwróciła głowę w stronę okna. Stefano usiadł obok niej i objął ją ramieniem przyciskając do siebie, czuł jak zaczyna się trząść, po chwili usłyszał wybuch płaczu dziewczyny, jego serce pękało z żalu. Całował delikatnie jej głowę i gładził dłonią jej ramię.
-Przepraszam, powinnam ci podziękować a nie jeszcze mieć pretensje.
Monika tuliła twarz do pachnącej klatki piersiowej Stefano i drżała z emocji, czuła jego delikatny dotyk, który doprowadzał jej ciało do szaleństwa, żaden mężczyzna do tej pory tak na nią nie działał. Jej ciało reagowało na każdy jego ruch i dotyk, jego głos koił jej nerwy a zapach pobudzał wyobraźnię. Wciąż nie rozumiała co się z nią dzieje, bała się swoich reakcji na niego. Chciała go mieć tylko dla siebie ale rozum mówił jej zupełnie coś innego, wiedziała, że to nie jest mężczyzna dla niej, a ona nie jest kobietą dla niego. Zebrała w sobie wszystkie siły i odwagę, otarła szybko łzy z twarzy i odsunęła się od mężczyzny, wstała nagle z kanapy i poprawiła sukienkę, podniosła z podłogi buty i chwyciła leżącą na stoliku torebkę.
-Dziękuje ci za pomoc i kawę- mówiła szybko- ale już pora na mnie, rano muszę załatwić szybszy lot do Polski, mam już dość tego kraju.
Nie czekając na jego odpowiedź poszła w stronę wyjścia, zanim wyszła poczuła jak jej ciało się odwraca a głową uderza w zamknięte drzwi, przed oczami miła czarne, dzikie oczy mężczyzny, którego pragnęła całą sobą.
-Nie wychodź jeszcze- warknął.
Zanim zdążyła się odezwać ich usta się połączyły, Monika przez chwilę próbowała się wyszarpnąć z uścisku ale z każdą sekundą było jej przyjemniej, Stefano trzymał dłonie na jej biodrach i powoli przesunął rękę na plecy przyciskając ją coraz mocniej do siebie, cieszył się że nie protestuje choć nie odwzajemniała pocałunku, pieścił jej usta i błądził dłońmi po jej ciele, delikatnie zbliżył się do kształtnych pośladków  niepewnie przesunął na nie dłoń, dziewczyna nie reagowała, po chwili wypuściła z dłoni torebkę i buty. Dotknęła ramion Stefano i powoli przesuwała je w stronę napiętego karku, czuła rozpalające jej żołądek podniecenie, nie mogła już dłużej czekać, głośno westchnęła i odwzajemniła głęboki pocałunek wplatając palce w ciemne włosy Stefano. Mężczyzna podniósł ją i poczuł jak oplata jego biodra nogami, przycisnął się mocno do jej ciała i przesunął pocałunki na szyję i dekolt dziewczyny, jej ciche westchnienia pobudzały go coraz mocniej, objął jej plecy i odwrócił się kierując do sypiali nie przestając całować jej szyi i dekoltu.
-Wiesz, że to nie jest dobry pomysł- dziewczyna szeptała między pocałunkami.
-Możemy o tym jutro porozmawiać? Dziś liczysz się tylko ty- wymruczał całując pachnącą czekoladowo szyję Moniki.
Kiedy tylko przekroczyli próg sypialni Stefano rozpiął zamek na plecach sukienki, czerwony materiał zsunął się delikatnie z ramion dziewczyny odsłaniając koronkową bieliznę w kolorze soczystej czerwieni, Stefano na chwile odsunął twarz od Moniki i zerknął na pełny, jędrny biust ubrany w seksowną bieliznę. Nie wypuszczając dziewczyny z ramion położył ją na miękkim łóżku przyciskając swoje ciało do niej, wciąż nie odrywał od niej gorących ust, smakował każdy kawałek jej ciała i wdychał słodki zapach głęboko do płuc. Przesuwał pocałunki coraz niżej, dłońmi masował miękkie piersi wsłuchując się w mruczenie dziewczyny, całował miękką skórę na brzuchu dziewczyny dłońmi zsuwając jej sukienkę coraz niżej, nie przerywając pieszczot rzucił sukienkę za siebie, głośno zamruczał kiedy jego wzrok napotkał koronkowe stringi.
Monika wiła się od przyjemności jaką dawał jej Stefano, jego usta pieściły ją z delikatnością i wyczuciem, pragnęła go coraz mocniej, czuła ciepłe mrowienie kiedy jego usta doszły do złączenia jej ud, jego dłonie nie przestawały gładzić jej ciała co chwilę ściskając skórę, poczuła jak miękki język przesuwa się po koronce jej majtek coraz niżej, próbowała się hamować ale nie dała rady. Coraz głośniejsze jęki wyrywały się z jej ust, po kilku sekundach czuła jak dłoń mężczyzny wsuwa się pod jej bieliznę drażniąc przyjemnie mokrą łechtaczkę, przenikliwe dreszcze przechodziły przez jej ciało. Oddech mężczyzny powoli zbliżał się po drżącym ciele aż do jej ust, całował ją głęboko i namiętnie. Monika po chwili wahania zacisnęła palce na czarnej koszuli Stefano podciągając ją do góry, mężczyzna podniósł się i zdjął koszulę odrzucając ją na bok, Monika w tym czasie odpinała pasek w spodniach kochanka patrząc mu wciąż w oczy, jego płonący wzrok działał na nią jak nic do tej pory, kiedy uporała się z paskiem zsunęła spodnie w dół przenosząc wzrok na napięte bokserki, uśmiechnęła się delikatnie i przygryzła wargę. Stefano nie wytrzymał, chwycił tył jej głowy i przycisnął do niej gorące usta, jego język wdzierał się brutalnie coraz głębiej, przygryzał wargi dziewczyny słuchając jej głośnych jęków. Klęknął między jej nogami i nie odrywając ust od jej miękkich warg rozerwał delikatną koronkę jej majtek, powoli zdjął z siebie bokserki i ułożył się na dziewczynie, oparł się na łokciach po obu stronach jej twarzy, przesuwał język po jej szczęce aż do obojczyków, kolejna fala rozkoszy rozlała się po ciele dziewczyny, poczuła jak dłonie Stefano wsuwają się pod jej łopatki, wygięła lekko plecy w łuk umożliwiając mu rozpięcie biustonosza, poczuła szarpnięcie i uwalniający się biust. Odruchowo chciała się zakryć, Stefano złapał jej nadgarstki i przycisnął do materaca, pieścił ustami miękkie piersi przygryzając wrażliwe sutki, które twardniały w jego ustach. Monika czuła na swoim udzie twardniejącego penisa ale Stefano nie próbował w nią wchodzić. Ściskał w dłoniach piersi dziewczyny rozkoszując się jej słodkim zapachem, ustami błądził po jej dekolcie i rozgrzanej szyi kierując się znów do miękkich ust. Delikatnie muskał jej wargi doprowadzając ją na skraj rozkoszy, ciało dziewczyny płonęło pożądaniem. Zamknęła oczy zatapiając się w przyjemności jakie dawały jej usta kochanka, kiedy je otworzyła zobaczyła przed sobą jego czarne, groźne tęczówki, nie wiedziała co ma myśleć, poczuła się dziwnie, jakby zobaczyła w jego oczach niepewność, wahał się a do niej dotarło, że zrobiła głupotę, której pewnie szybko będzie żałować. Chciała się podnieść ale wciąż leżał na niej Stefano. Czując jej ruch podparł się i zawisł nad jej twarzą.
-A pani się gdzieś wybiera?- szepnął z uśmiechem.
-Przepraszam, ale…- zawiesiła głos i głośno przełknęła ślinę- chyba lepiej jednak będzie jak pójdę.
Próbowała się podnieść ale mężczyzna nie dawał jej szansy na żaden ruch. Patrzył w szkliste oczy dziewczyny i sam nie wiedział co ma myśleć.
-O co chodzi?- spytał poważnie.
-Puścisz mnie?
-Nie. No słucham.- dziewczyna wpatrywała się w jego czarne oczy, pierwszy raz widziała w nich lęk przed tym co usłyszy.
-Nie gniewaj się ale…to chyba nie powinno się wydarzyć.
-Dziewczyno o czym ty mówisz? Co nie powinno się wydarzyć?
Monika wzrokiem obiegła ich splecione ciała i oparła głowę o poduszkę. Stefano odsunął palcem ciemny kosmyk z jej twarzy, końcówki włosów musnęły jej różowe, pełne usta. Niewiele myśląc przysunął twarz i złożył na jej wargach delikatny pocałunek, Monika czuła skurcz w podbrzuszu przy każdym jego dotyku.
-Czego się boisz?- wyszeptał tuż przy jej ustach- jeśli nie chcesz to powiedz, nie zmuszę cię do niczego, ale wydawało mi się, że chcieliśmy tego oboje.
-Nie o to chodzi, nie chcę się sparzyć kolejny raz.
-Co ty chcesz powiedzieć?- zmarszczył groźnie brwi- boisz się, że cię skrzywdzę? Że potraktuję cię jak  dziwkę i po wszystkim o tobie zapomnę?
-Chyba wręcz przeciwnie- szepnęła ze strachem w głosie.
Mężczyzna zastanawiał się chwilę nad jej słowami.
-I chuj, chyba nic nie zrozumiałem- zaśmiał się- to co, boisz się, że się nie zapomnę?
-Nie gniewaj się, ale ja boję się zaangażować. Każdy facet z jakim się do tej pory związałam okazywał się draniem, każdy zostawiał mnie w bardziej lub mniej podły sposób, a ja po każdym tylko wpadałam w większy dół. Nie chcę tego przechodzić kolejny raz.
Stefano patrzył jej w oczy, po chwili trzymając Monikę podniósł się i usiadł na łóżku opierając się o wezgłowie, posadził dziewczynę na swoich biodrach i nie odwracał oczu od jej przestraszonego wzroku. Położył dłoń na jej zaróżowionym policzku i przesunął kciukiem po jej miękkich wargach. Przyglądał się jej twarzy jakby pierwszy raz ją widział, założył ciemny kosmyk włosów za ucho Moniki i z zadowoleniem patrzył jak mruży oczy.
-Serio masz mnie za takiego chuja? - Stefano oparł dłonie na biodrach dziewczyny i delikatnie masował jej skórę palcami.
Monika nie odrywała od niego wzroku, było jej dobrze jak jeszcze nigdy a mimo to wciąż czuła niepokój.
-To we mnie jest problem nie w tobie- przerwała na chwilę czując na szyi pocałunki- Nie chcę być dziewczyną na jeden raz, a na stałe się dla ciebie nie nadaję.
-Aha, mów dalej…- mruczał przenosząc usta na ramiona dziewczyny i delikatnie muskając skórę.
-Jesteśmy z dwóch różnych światów… - mówiła coraz ciszej czując dreszcze na całym ciele.
-Mów, słucham cię… - szeptał całując dekolt Moniki zbliżając się do miękkich piersi.
-No nie wiem…- mruknęła z uśmiechem i zmrużyła oczy poddając się przyjemności.
Czuła jak usta Stefano schodzą coraz niżej, językiem zataczał kółka wokół jej sterczących sutków, lizał i przygryzał je na zmianę, próbowała nad sobą panować ale to było silniejsze od niej, cicho wzdychała przy każdym dreszczu jaki przechodził przez jej podniecone ciało. Kiedy mężczyzna zassał mocno sutek poczuła przyjemny ból w podbrzuszu, chwyciła jego twarz w dłonie i oderwała go od siebie spoglądając w oczy.
-Stefano nie słuchasz mnie- warknęła udając zdenerwowanie.
Mężczyzna oplótł ciasno jej talię rękoma i przycisnął do siebie czując wilgoć jej krocza na swojej ciepłej skórze. Monika wyczuwała na pośladkach gotowego członka co podniecało ją jeszcze bardziej.
-No pewnie, że cię nie słucham, bo bredzisz jakieś głupoty- zaśmiał się- nie chcesz być laską na jeden numerek, dobrze. Nie chcesz stałego związku, dobrze. Masz jeszcze jakieś życzenia, marzenia? Spełnię każde, tylko powiedz- mówił przesuwając usta po szyi Moniki.
-Jasne każde…- zmarszczyła brwi.
-Serio każde- odsunął twarz od szyi dziewczyny i popatrzył w jej smutne oczy- o czym marzysz?
-Wskrzesisz moich rodziców i brata?- do oczu napłynęły jej łzy a po chwili kilka kropel spłynęło po różowych policzkach.
Stefano z żalem patrzył na zapłakaną dziewczynę, kciukami ocierał łzy z jej twarzy. Całował delikatnie jej policzki przenosząc usta na oczy, nos i zatrzymując się milimetr przed ustami. Czuli na sobie swoje oddechy, które doprowadzały ich zmysły do szaleństwa.
-Nie jestem Bogiem…-szepnął nie odsuwając się nawet o centymetr- gdyby to ode mnie zależało to już by tu stali. Zasługujesz na wszystko co najlepsze.
Dotknął miękko warg dziewczyny i delikatnie je rozchylił, nie protestowała, wsunął ciepły język do jej ust ciesząc się jej słodkim smakiem, Monika chwilę się wahała, jednak po kilku sekundach wsunęła palce w ciemne włosy kochanka i przycisnęła go mocniej do siebie, ich usta zwarły się w silnym pocałunku a języki pieściły się nawzajem z namiętnością i pożądaniem. Ich pieszczoty robiły się coraz bardziej intensywne i brutalne. Stefano mocno zaciskał palce na ciele Moniki przesuwając dłonie po gładkiej skórze, dziewczyna kołysała biodrami i wbijała paznokcie w twarde, napięte ramiona kochanka, głośno mruczała w jego objęciach wdychając jego ciężki zapach. Czuła na swoich pośladkach pulsującego penisa, który czekał cierpliwie na swoją kolej. Z uśmiechem uniosła biodra pozwalając mu się podnieść, kiedy chciała usiąść z powrotem Stefano chwycił jej biodra i zatrzymał, zaskoczona spojrzała mu w oczy ale milczała czekając na jego wyjaśnienia.
-Nie chcę żebyś to robiła jeśli ty nie chcesz- zmarszczył lekko brwi i wpatrywał się w szkliste niebieskie oczy kochanki.
Dziewczyna złapała w dłonie jego twarz i złączyła ich usta w subtelnym pocałunku, przygryzała co chwilę wargę Stefano słuchając jego głośnych oddechów.
-Chcę ciebie…- mruknęła prosto w jego usta- tylko nie robiłam tego od kilku lat więc mogłam już trochę zapomnieć- uśmiechnęła się szeroko i poczuła jak jej biodra powoli opadają na stojącego na baczność członka, był idealny, doskonale wpasowywał się  w jej miękki środek wypełniając ją do samego końca. Odchylając głowę do tyłu, z głośnym, długim jękiem usiadła na biodra Stefano. Dziewczyna głośno mruczała przy każdym ruchu.
Stefano z pożądaniem przyglądał się kołyszącej na jego biodrach dziewczynie, jej pojękiwania doprowadzały go na szczyt spełnienia, nie mógł się powstrzymać przed patrzeniem na jej podnieconą twarz i seksownie oblizywane usta, kiedy kolejny raz głośno jęknęła przygryzając wargę nie wytrzymał, poderwał się do góry i trzymając Monikę pod plecami położył ją na łóżku, rozkładając jej nogi szeroko na boki. Coraz mocniej napierał na jej krocze wsłuchując się w głośne oddechy dziewczyny, całował jej piersi przygryzając twarde sutki. Dłonie dziewczyny błądziły po jego napiętych mięśniach i drapały oliwkową skórę. Nogi Moniki oplatały ciasno biodra mężczyzny, Stefano podniósł się do klęku i położył nogi Moniki na swoich ramionach, całował każdy kawałek jej gładkiej skóry, nie przestając się kołysać oparł łokcie po obu stronach głowy dziewczyny i przycisnął do niej swoje gorące usta, ich pocałunki były mokre i dzikie. Stefano czuł jak Monika spina mięśnie a jej oddechy stają się szybkie i urywane. Mocno zacisnął dłonie na nadgarstkach dziewczyny i przytrzymał je nad jej głową, przyspieszył ruchy czując dreszcze i zbliżający się szczyt. Głośne jęki dziewczyny powoli zmieniały się w urywane krzyki przyjemności. Stefano oparł czoło o ramię dziewczyny i coraz gwałtowniej wbijał się w kochankę. Nagły krzyk rozległ się w sypialni, Monika wygięła plecy w łuk i mocno zacisnęła palce na włosach Stefano, zacisnęła uda na biodrach kochanka głośno jęcząc przy każdym jego ruchu. Mężczyzna namiętnie całował jej drżące wargi a po chwili sam osiągnął szczyt jęcząc prosto w usta dziewczyny. Kołysali się długo tuląc się do siebie i pieszcząc się nawzajem, dłonie Stefano błądziły po biodrach dziewczyny i zsuwały się aż do kostek, całował jej nogi wywołując na wrażliwej skórze gęsią skórkę. Przycisnął twarz do jej ramienia i lizał końcówką języka tętniącą szyję Moniki, kiedy dotarł do ust nagle się zatrzymał i odsunął.
-Kurwa!- warknął.
-Wiesz co? Wypraszam sobie!
-Przestań, zapomniałem o gumce!- odsunął się lekko i spojrzał na brzuch dziewczyny.
Monika zasłoniła usta dłońmi i z przerażeniem wpatrywała się w czarne oczy kochanka.

Żadna inna [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz