Harry nie wiedział co ma robić. Miał za kilka dni wyrzyszyć w delegację a opiekunka, która zawsze opiekowała się jego córką Zoe, poszła na tak zwane macierzyńskie.
Styles napisał wiele ogłoszeń w poszukiwaniu opiekunki. Kiedy przychodziły na rozmowę kwalifikacyjną od razu je przekreślał.
Jedna była wulgarna, druga była osobą, która nosiła okropnie ciasne i skąpe ubrania a trzecia osoba nie miała w ogóle pojęcia o dzieciach.
Zayn wiedział jak Harry martwił się, że nie znajdzie nikogo odpowiedniego. Zoe była dla Harry'ego najcenniejszym skarbem. Traktował blondynkę jak księżniczkę i kochał całym sercem. Najważniejsze dla niego było jej dobro.
Styles wychowuje dziewczynkę sam. Jego dziewczyna, w sumie już była dziewczyna, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży od razu po porodzie oddala całe prawa rodzicielskie chłopakowi.
Cytując ją: "Zabierz tego bachora. Jedyne co to zniszczył mi życie. Jestem młodą dziewczyną, nie będę bawić się w pieluchy"
Malik widząc zmartwienia przyjaciela postanowił zainterweniować.
— Hazz, mam przyjaciela, który ma pojęcie o dzieciach. Umie się nimi zajmować, dbać o nich i zobaczysz, że Zoe byłaby z nim szczęśliwa. Jest najstarszy z rodzeństwa, jest ich siedmiu. — Styles nie był przekonany, co do mężczyzny, ale ufał Zaynowi i jeśli sam Malik go zaproponował to musi jednak być w porządku.
— Zostaw mi jego numer, później do niego zadzwonię.
***
Po obiedzie gdy Zoe poszła na popołudniową drzemkę Harry postanowił zadzwonić do mężczyzny. Przyzna, że jednak się stresuje.
Wybrał numer chłopaka i zadzwonił. Po trzecim sygnale usłyszał zaspane — Halo?
— Em... cześć, jestem Harry Styles, jestem przyjacielem Zayna Malika. — powiedział Harry stukając długopisem w stół.
— Jeśli jest winny jakieś pieniądze, to nie do mnie. Nie odpowiadam za takiego idiotę.
— Nie, nie, nie! Ja dostałem numer od Zayna do Ciebie, ponieważ szukam opiekunki dla mojej córki.
Nastała chwila ciszy.
— Woah, tego się nie spodziewałem, ale w porządku. Ile słońce ma lat? — Harry uśmiechnął się na to jak Louisa głos zmienił się diamentalnie. Z głosu pewnego siebie, przeszedł na czuly i delikatny.
— Zoe ma pięć lat. Szukam opiekunki naprawdę długo, nie znam Cię, ale ufam Ci, bo Zayn mi wiele o Tobie powiedział i wiem, że masz doświadczenie z pracą z dziećmi.
— W porządku, Harry. Rozumiem, że się martwisz, ale obiecuje, że włos z głowy Zoe nie spadnie.
— Dziękuję Louis, byłeś moją ostatnią nadzieją.
— To w porządku. Mam być szybciej u Was? Spotkać się z Zoe i się z nią zapoznać? Wiem, że dzieciaki nie lubią zostawać z obcymi ludźmi. — Harry był zaskoczony. Nie sądził, że Louis będzie miał takie podejście do tej sprawy.
— O jejku, pewnie!! Możesz przyjść do nas jutro po piętnastej, mam wolne więc będziemy cały dzień w domu. Adres wyślę Ci w wiadomości. — zaproponował Styles.
— Super! Dziękuję za propozycję i do zobaczenia jutro. — po chwili można było usłyszeć dźwięk zakończonego połączenia.
Jeśli Louis naprawdę okaże się być w porządku i Zoe go polubi, to będzie najszczęśliwszy na świecie.
CZYTASZ
Larry Stylinson - One Shot.
FanfictionJest to zbiór historii Louisa i Harry'ego. Będzie dużo miłości, słodkości ale nie zabraknie także smutku i łez. Mam nadzieję, że Wam się spodoba!