💛9🤍

141 11 0
                                    

Ostatnie dni minęły zdecydowanie za szybko i nawet nie zdążyłam przygotować się na to, że dzisiaj zaczyna się Road to Kingdom. Na wpół śpiąc wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Wykonawszy poranną rutynę wróciłam do mojego królestwa, gdzie przebrałam się w mundurek. Zabrawszy plecak poszłam do kuchni zabierając z półmiska jabłko a z blatu butelkę wody. Pożegnałam się z bratem, który próbował mnie zatrzymać abym zjadła śniadanie, i wyszłam z mieszkania, spokojnym krokiem kierując się w stronę szkoły.

- Nie napatrzyłyście się jeszcze? - zapytałam podchodząc do Joo oraz Rae, które patrzyły się na Sungchula.

- Nie, on wygląda jak model - odpowiedziała mi młodsza siostra.

- O poprzednim mówiłyście to samo - zauważyłam, śmiejąc się.

- Oj, siedź cicho - powiedziała Joo wpatrzona w starszego jak ciele w malowane wrota.

- Dobra, chodźcie, bo się spóźnimy - powiedziałam, ciągnąc siostry w stronę głównego wejścia.

Cały dzień dziewczyny dopowiadały mi ciekawostki na temat różnych zespołów.

- A wiedziałaś, że Lee Dongheon, lider Verivery, jest nazywany Heonie albo Kkulie? - zapytała Rae, przeglądając coś na telefonie.

- Skąd miałabym to wiedzieć? - zapytałam, ale coś mi nie dawało spokoju.

Kiedy mieszkaliśmy w Andong, mój brat miał kolegę, który tak samo się nazywał. Przez ostatnią lekcję, jaką była fizyka myślałam o dawnym przyjacielu brata. Kiedy zajęcia dobiegły końca najwolniej jak potrafiłam zaczęłam się pakować.

- No to jedziemy do nas - zapiała podekscytowana Joo i razem z bliźniaczkami złapały mnie pod ramiona, uniemożliwiając mi ucieczkę.

- Niech będzie - stwierdziłam zrezygnowana.

Wsiadłyśmy do samochodu bliźniaczek i odjechałyśmy do ich domu. Dziewczyny całą drogę rozmawiały na temat show a ja walczyłam z powiekami aby nie zasnąć gdyż przez ostatnie dni spałam po jakieś dwie godziny i cały dzień się ruszałam. Kiedy zajechałyśmy przed dom bliźniaczek wręcz wyczołgałam się z samochodu zostawiając w nim plecak gdyż nie był mi potrzebny. Zmęczona szłam za rozgadanymi siostrami. Weszłyśmy do ich domu, przywitałyśmy się z mamą bliźniaczek a następnie po schodach weszłyśmy na piętro. Siostry od razu rzuciły się na kanapę, włączając telewizor na odpowiednim kanale a ja położyłam się na łóżku Joo.

- Obudźcie mnie jak się skończy - oznajmiłam i po wtuleniu się w maskotkę zamknęłam oczy odpływając do krainy Morfeusza.

- Mi, wstawaj telefon ci dzwoni - obudziła mnie właścicielka łóżka.

- Niech dzwoni - odpowiedziałam, chcąc dalej spać.

- To twoja mama, która chyba nie będzie zadowolona z faktu, że jej córka nie odbiera - stwierdziła Joo, więc sięgnęłam po telefon.

- Co? - zapytałam, chcąc jak najszybciej mieć tę rozmowę z głowy i móc dalej spać.

- Gdzie jesteś? - zapytała rodzicielka bez żadnego przywitania.

- U bliźniaczek - odpowiedziałam, przeczuwając co się zaraz stanie.

- A czemu nie siedzisz w domu i się nie uczysz? - zapytała matka ze złością w głosie.

- Bo od jakiś dwóch tygodni moje życie kręci się wokół normalnej szkoły oraz szkoły tańca a ostatnio doszła jeszcze praca. Chcę spędzić trochę czasu z przyjaciółkami - wytłumaczyłam, idąc na balkon aby nie przeszkadzać bliźniaczkom.

Siostra choreografa // Jang Kyungho (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz