Rozdział 8

182 12 9
                                    

Dni leciały szybkim tempem, były one przepepłnione moim strachem. Wcześniej moje oczy jakby pokryte mgłą nie widziały w jakiej byłam sytuacji, kilka dni temu przejrzałam na oczy. To było poważne niebezpieczeńśtwo przed którym miał mnie on ochronić-Zayn, właśnie on leżał z przyciśniętymi dłońmi do czoła próbując ogarnąć swoje myśli.

Wieści o Alexie ucichły, jakby znikł, rozpłynął się w powietrzu. Zamartwiał się tym Zee niesłychanie, prawie nie spał, zdażało się, że jak jechaliśmy na kompisariat zasypiał tam na fotelu i spędzałam tam całe popołudnie w ich pokoju chcąc by choć trochę odespał, a potem dziękował mi. Choć osobą która mu dziękuje powinnam być ja. Dzięki niemu jeszcze żyje.

Choć to życie jest paraliżowane strachem, bo ta nasza ,,bajka'' ma strasznie ciężkie rozdziały- chociaż żyje. Zayn mówi, że popadam w paranoje. Mam wrażenie, że zawsze jak wychodzimy jedna i ta sama osoba przechodzi obok nas lub tuła się za nami, mam wrażenie, że to Alex. Ale skoro zaginął to jak to może być on?

Była może już 13, nie czuliśmy głodu tylko w ubraniach leżeliśmy pod kołdrą na wspólnym łóżku. Nie było zbyt często odwiedzone, zasypialiśmy w różnych momentach najczęściej ściśnięci na kanapie, niewygodnej kanapie.

- Jak myślisz, kiedy to się skończy? - zapytałam przerywają cisze.

- Nieprędko, a przynajmniej tak się zapowiada. Alex nie odpuszcza, bierze co chce.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, bardzo się do siebie zbliżyliśmy przez ten czas. Miałam wrażenie, że zależny nam na sobie. Ale żadne z nas nie wykonuje tego pierwszego kroku.

Przewróciłam się na bok i on również, jakby czytał w moich myślach. Popatrzył się w moje zmęczone oczy i uśmiechnął chcąc podnieś mnie na duchu. Pogłaskał mnie kciukiem po poliku i złączył nasze usta, dokładnie to zrobił. Było to miłe uczucie czuć jego miękkie usta na moich, napierał po woli na moje usta co raz mocniej co odwzajemniałam szczęśliwa,

- Nawet.-pocałunek,-Nie wiesz.-pocałunek,-Ile na to czekałem. - odparł odsuwając się abyśmy złapali oddech. Uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko, - Warto było czekać. - mówił całując mnie lekko w nos. 

- Dostanie ci się jeśli twój szef dowiedziałby się, że mnie pocałowałeś?- ciekawość wzięła góre.

- Urwie mi jaja. - zaśmiał się promiennie.

Zayn

Jej miękkie usta... wciąż je czułem na swoich i gdybym mógł powtórzyłbym swój czyn. Lecz byłoby to za wiele. Choć nie powiem, dzisiaj zdażało mi się skradać pocałunki dziewczynie. Jak naprzykład teraz gdy dziewczyna jedną dłonią podpierała się o moją klatkę piersiową całując moje usta.

- Obiecujesz, że będziesz uważać?

- Obiecuje, będę za 10 minut, przecież biblioteka jest tuż za rogiem.

- Puść już ją. - usłyszałem głos za nami, moje mięśnie się spieły. Naszczęście był to John(mój partner). Podał Jessie broń leżącą na stole którą dziewczyna schowała za pasek który przykryła skutecznie bluzką.

Posłała mi krótki uśmiech i zwykłym cześć porzegnała się.

- Wiedziałem, że wkońcu nie wytrzymasz.

- Do niczego nie doszło. - warknąłem dość niemiło.

- Zayn mam nadzieje, że wiesz co robisz. Ale jak ktoś się o tym dowie to ty nie będziesz mieć jaj nie ja. - odparł równie niemiłym tonem.

- Nikt się nie dowie i tak to zwykłe pocalunki.

- Narazie. - westchnął i wzieliśmy się do pracy. Kończąc raport spojrzałem na zegarek, Jessie nie było już ponad dziesięć minut, spiąłem się.

Wybrałem jej numer w telefonie i zacząłem dzwonić, sygnał, dwa, trzy... nie odbierała. Wybrałem jeszcze raz, gdy już miałem zacząć się poważnie martwić odebrała,

- Będę za 4 minuty już wychodzę z biblioteki, musiałam założyć karte i inne sprawy dlatego tak długo.

- Uh, okej.

Nagle słyszałem pisk opon i jęk Jessie,

- Wróciłem przyjacielu. -usłyszałem głos Alexa, - Wszystkie rozdziały nie mogą być wypełnione akcją Zayn, mogłeś się spodziewać, że nadejdzie zwrot akcji i sielanka się skończy.

Cholera, cholera, cholera jasna.

 ---

Jest coraz gorzej, wiem. Niezbyt obiecujący rozdział tzw. pisany na kolanie. Nie chcę was nudzić ale nie chce by każdy rozdział był napakowany akcją.

Ah! Doczekaliście się ich pierwszego pocałunku, jak połączymy ich imiona? :)

Do zobaczenia Misie!!! x

To miało nie mieć miejsca | z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz