× Rozdział IX ×

30 4 1
                                    

- J-ja muszę iść! - krzyknęłam zaczynając biec. Jak najdalej, jak najszybciej, byle by niczego nie zepsuć, nikogo nie skrzywdzić, gdzieś gdzie nie będzie nikogo. Chcąc się uspokoić zaczęłam nucić w głowie tylko sobie znaną melodię.

Pov. Steven

- J-ja muszę iść! - krzyknęła Tonia, po czym przerażona puściła się pędem w stronę, w którą szła wcześniej. Pomyślałem, że pewnie musi przetworzyć sobie tę informacje, jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Ja też czegoś Ci nie powiedziałam, ale chyba nie jestem na to gotowa. - O co mogło jej chodzić? Pytałem sam siebie, przecież chyba dobrze się rozumiemy. Co może być tak straszne, że nie jest gotowa mi powiedzieć? Zastanawiałem się. Nie idąc na poranny trening wróciłem do Stark Tower i zrobiłem sobie kawę. 

- A ty nie na treningu? - usłyszałem za sobą.

- Wyjątkowo nie mam dziś ochoty na bieganie -mruknąłem zgodnie z prawdą.

 - To może dasz się namówić na mały sparing - zaproponowała Natasha nalewając sobie kawy i siadając obok mnie.

- Czemu nie - powiedziałem dopijając swój napój i ruszając z moją towarzyszką na salę treningową. Trenowaliśmy już dobrą godzinę, a żadne z nas nie dawało za wygraną. Nagle w całym budynku zaczął rozbrzmiewać alarm.

- J.A.R.V.I.S co się dzieje? - spytała Natasza przerywając nasz sparing.

- Pan Stark pragnie, aby wszyscy zjawili się w salonie - odpowiedziała sztuczna inteligencja. Czym prędzej ruszyliśmy do wspomnianego pomieszczenia.

Pov. Stark

Spałem sobie spokojnie kiedy usłyszałem alarm. 

- J.A.R.V.I.S co się dzieje? - spytałem podnosząc się z podłogi, na którą spadłem zrywając się z łóżka.

- W okolicach opuszczonej fabryki oranżady wykryto zaburzenia atmosferyczne i wstrząsy ziemi, Sir. Występujące w tej okolicy zmiany pola magnetycznego zazwyczaj nie przekraczają 10%, a aktualnie wynoszą 22.333333333333333333333333333333333333333333333333.. 

- Zrozumiałem! - Krzyknąłem kiedy J.A.R.V.I.S. zaczął czytać wszystkie trójki w okresie... - Zwołaj wszystkich do salonu - mruknąłem i sam ruszyłem w tamtym kierunku.

Kiedy wszyscy byli już w salonie poczułem na sobie dziwny wzrok. 

- Jakiś problem? - spojrzałem na Natasze i Bartona, których najwyraźniej coś bardzo bawiło

- Masz zamiar się ubrać? - spytał Clint wybuchając śmiechem

- Albo przynajmniej uczesać? - dodała Natasza

- Haha, bardzo zabawne - mruknąłem - A więc sprawa wygląda następująco - dodałem gdy się uspokoili - J.A.R.V.I.S w okolicach opuszczonej fabryki wykrył zaburzenia atmosferyczne, gdzie zmiany pola magnetycznego zazwyczaj nie przekraczają 10%, a aktualnie są powyżej 20%. To nie daleko, zmieścicie się wszyscy w jedno auto, a ja polecę przodem. Naszym zadaniem jest to sprawdzić, bo może mieć to związek z naszymi biednymi lampami ulicznymi. -ucichłem. 

- To wszystko? - spytał Kapitan

- Ciii, minuta ciszy dla lamp - powiedziałem prawie szeptem, na co wszyscy spojrzeli na mnie głupio. - Dobra idziemy! - rozkazałem kiedy minuta minęła. Wszyscy ruszyliśmy w stronę garażu, gdzie oddzieliłem się od innych i po założeniu skafandra poleciałem przodem.

Pov. Tonia

Nie wiem ile czasu tak biegłam, nie wiem ile rzeczy zniszczyłam po drodze. Nie wiem nic oprócz tego, że dobiegłam do celu, że jestem poza miastem i jestem tu sama... Znowu jestem sama. Cząstki powietrza w moim otoczeniu krążyły wokół mnie razem z cząsteczkami tytanu tworząc mur oddzielający mnie od świata. Dźwięk, który słyszałam, nie należał do niczego co mi znane. To dziwne dzwonienie zaczęło odbijać się od drzew, ogrodzenia przy, którym stałam i od ścian budynku, które ogradzało. Ziemia zaczęła się trząść, a moja głowa nie wytrzymywała dźwięków, które w niej rozbrzmiewały. Zaczęłam tracić grunt pod stopami i ogarnęło mnie dziwne uczucie. Jakbym zaczęła rozpływać się w powietrzu. Nie wiem ile czasu trwałam w tym stanie, jednak kiedy odzyskałam czucie stałam kilka metrów dalej, a w miejscu w którym znajdowałam się wcześniej na trawniku wypalona była dziura. Cząsteczki wciąż wirowały wokół mnie, a dźwięk w mojej głowie był coraz to głośniejszy. Znowu powtórzył się zabieg z przed chwili i znowu czucie odzyskałam znajdując się w innym miejscu. Złapałam się za głowę, w której dzwoniło tak głośno jakby zaraz miała eksplodować. Nagle usłyszałam dźwięk przeszywania powietrza i poczułam pod stopami, że coś ciężkiego wylądowało niedaleko mnie. Rzecz musiała składać się z dużej ilości metalu ponieważ, chwilę po wylądowaniu usłyszałam jego brzdęk i prawdopodobnie zaczęła się rozpadać.

Titanium - Avengers StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz