× Rozdział I ×

99 7 0
                                    

Obudziłam się o godzinie 8:50. 10 minut przed budzikiem. Pomyślałam podnosząc się z łóżka. Jest poniedziałek rano, o godzinie 10 mam rozpoczęcie roku szkolnego. Wzięłam ubrania z szafy, małą torebkę z podłogi i na paluszkach ruszyłam w stronę łazienki. Torebkę zawiesiłam na klamce w korytarzu i zajęłam pomieszczenie by ogarnąć się na uroczystość.

Kiedy skończyłam poranną rutynę wyszłam z domu zarzucając torebkę na prawe ramie. Na przystanek dotarłam koło godziny 9:44, a równo ze mną pojawił się i mój środek transportu. Wsiadłam do busika i zajęłam miejsce koło jednego uczniów z mojego gimnazjum.

- Proszę, proszę kogo my tu mamy - odezwał się chłopak siedzący na siedzeniu obok mnie - chłopaki widzieliście z kim mamy przyjemność uczęszczać do szkoły? - na te słowa dwójka chłopaków z siedzeń obok mnie zaśmiała się.

- Przypomnę wam tylko, że w tym mieście jest tylko jedno liceum - westchnęłam słysząc głupotę moich dawnych prześladowców.

- Czy to nie nasz ukochany król i władca? - odezwał się chłopak siedzący przy oknie

- Jestem kobietą gamoniu - odpyskowałam mu i więcej już się nie odezwałam, gdy tylko pojazd się zatrzymał wyszłam z niego bez słowa.

Apel minął szybko i wszyscy udali się pod swoje klasy. Kiedy podeszłam pod swoją oparłam się o ścianę i prześledziłam uczniów wzrokiem.

Paczka 3 dziewuszek nierozłączek, widać, że plotkary, oglądają się za każdym męskim osobnikiem w nowej klasie. - zaczęłam rozmyślania - Piątka wysokich na 1.70 do 1.80 chłopaków pewnie sportowcy, trójka z nich taka nijaka, jednego znam z poprzedniej szkoły. Też się nade mną znęcał.. do czasu... ale wracając, chłopak w środku to pewnie typowy kochaś, kapitan drużyny, ten najprzystojniejszy pff... Dalej koło 3 chłopaków stojących samotnie. Niska dziewczyna z dwoma chłopakami. Dwie dziewczyny wyglądające w miarę przyjaźnie i.... Gdy popatrzyłam na ostatniego ucznia nasze spojrzenia skrzyżowały się, a w jego brązowych tęczówkach dało zauważyć się krótki błysk. Miał na oko 183 cm wzrostu, włosy tego samego koloru co oczy i ubrany był w czarną bluzę, z pod której wystawał kołnierz od koszuli. Moje serce momentalnie przyspieszyło, szybko odwróciłam wzrok spoglądając na wychowawcę, który właśnie otwierał drzwi od klasy. Ale paskudne uczucie... czemu moje dłonie się pocą.. nogi zaczęły mi drgać... Co się odpierdala? Zadawałam sobie pytania w głowie. Po wejściu do klasy zajęłam miejsce przy oknie, w przed ostatniej ławce.

- Ej ty! - odezwał się jakiś zbulwersowany sportowiec

- Ja? - spytałam lekceważąco

- Tak ty, nie będziesz tu siedziała - zarządził dumnie wypinając klatę.

- Racja, ja już tu siedzę - uśmiechnęłam się kpiąco na co chłopak zrobił krok do przodu, ale przed ośmieszeniem uratowała go dłoń innego z nich. Na pytające spojrzenie "mój wybawca" odpowiedział tylko.

- Nie chcemy robić problemu już pierwszego dnia - po czym uśmiechnął się do mnie czarująco, przeprosił jakbym już była władcą tej szkoły i odwrócił się by odejść.

- Patrick! - odezwałam się za nim. Spojrzał na mnie i zdezorientowany się uśmiechnął.

- Tak? - spytał grzecznie co spotkało się ze zdziwieniem jego osiedlowej paczki

Titanium - Avengers StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz