Śniadanie

6.8K 255 12
                                    

RONNIE

Obudziłam się czując jak promienie słoneczne przenikając przez niezasłonięte okno i padają prosto na łóżko, na którym śpię wraz z Leonardo. Jego dłoń trzyma mnie mocno przy sobie, a jego oddech wyczuwam na karku. Spojrzałam na zegarek na szafce nocnej. Dopiero parę minut po 7. Westchnęłam i odwróciłam się w stronę mojego męża, który spał jak zabity, ale cóż się dziwić? Wymęczył nie tylko mnie, ale również i siebie ostatniej nocy. Ledwo mogliśmy uspokoić nasze oddechy po skończeniu, a już byliśmy na granicy snu. Jednak warto było. Zaczęłam kreślić wzorki na piersi mężczyzny, który jedynie mruknął słodko marszcząc nosek, co wywołało mój cichy chichot

- Ja tu próbuje spać.- mruknął sennie

- To śpij.- odparłam rozbawiona

- Czemu nie zaśniesz również?- zapytał otwierając jedno oko

- Nie chce mi się.- odpowiedziałam szczerze, na co westchnął i zamknął ponownie oko.- Śpisz?- zapytałam po dłuższej chwili

- Śpię.- potwierdził, na co prychnąłem obrażona.- Czego chcesz zła kobieto?- zapytał. W odpowiedzi usiadłam mu na biodrach, centralnie na kroku. Dopiero wtedy otworzył oczy i uśmiechnął się.- Nie wyżyta po ostatniej nocy?- zapytał kładąc swoje dłonie na moich biodrach. Zaczęłam pokolenie robić okręgi biodrami czując jak jego członek budzi się

- Ty śpisz, ale on nie.- stwierdziłam, czując ucisk

- Rozbudziłaś nas.- oznajmił oddychając głośno i sapiąc. Zniżyłam głowę w jego kierunku

- Wczoraj byłeś taki...niewyżyty. Dałeś mi mnóstwo orgazmów, przez które odpływałam i nie miałam dość. Pozwól mi się odwdzięczyć.- szepnęłam

***

Po naszym porannym...odprężeniu, zeszliśmy do kuchni, gdzie zaczęłam robić nam śniadanie. Ubrana jedynie w koszulę mojego męża oraz majtki stałam przy kuchence i smażyłam jajecznicę. Moje włosy były spięte w wysokiego niehlujego koka

- Ładnie pachnie.- usłyszałam głos Leonardo, który stanął za mną, a jego dłonie spoczęły na mojej talii

- Jajecznica z podsmażanym bekonem oraz zmieszana z kawałkami kiełbasy pokrojonej w kostkę.- poinformowałam go. Leo pocałował mnie w szyję i nalał sobie kawy, która właśnie zrobiła się w ekspresie

- Gdzie są wszyscy? Służba?- zapytał

- Służbie dałam wszystkim wolne na weekend. Ci co mogli pojechali do rodziny, albo za miasto. W niedzielę od godziny 15 będą się zjeżdżać z powrotem. Ludzie na zmianę patrolują dom.- odpowiedziałam

- Czyli jesteśmy w rezydencji sami na cały weekend.- podsumował, gdy przenosiłam na dwa talerze zrobione śniadanie

- Zgadza się.- potwierdziłam. Talerze zaniosłam do jadalni, gdzie zaczęliśmy jeść rozmawiając przy tym.- Skorpiony się nie odzywają.- stwierdziłam narzucając temat

- Tak. To tylko cisza przed burzą. Coś się szykuje. Jednak jesteśmy na wszystko gotowi. Nic nikomu się nie stanie.- powiedział pewnie biorąc łyka kawy

- Nie chcę by coś się stało tobie albo dzieciom.- szepnęłam. Leo chwycił moją dłoń i ją ucałował

- Nie pozwolę, by naszym dzieciom stała się krzywda. A o mnie się nie martw.  Nic mi nie będzie.- zapewnił mnie

- Czy te blizny po kulach, są przez Skorpiony?- zapytałam zaciekawiona

- Miałem 18 lat, gdy wyruszyłem na samodzielną akcje. Miałem spotkać się z ich kretem i dowiedzieć się jak najwięcej. Przechytrzyli nas i wcześniej się oni dowiedzieli o krecie. Podczas, gdy ja poznawałem szczegóły, oni się pojawili i zaczęli strzelać. Była to zasadzka. Cztery kule trafiły mnie w plecy, a jednak utknęła na tyle głęboko, że potrzeba było ją operacyjnie wyjmować. Ojciec dał mi wtedy lekcję. 'Twoje rany świadczą nie o tym jak jesteś słaby, a jak jesteś wytrwały i ile przeszedłeś. Nie wstydź się ich' powiedział wtedy.- opowiedział

- Czy Nickolas, też to będzie musiał robić jak dorośnie?- zapytałam przerażona

- Wstąpiłem do spółki mając 15 lat, jednak wraz z ukończeniem pełnoletności ruszasz na pierwszą akcje. Nickolas jest moim synem, a także następcą. Po mojej śmierci on to wszystko przejmie, a potem jego najstarszy syn, wnuk, itd.- odpowiedział i spojrzał na mnie ponownie.- Wiem, że się niepokoisz, ale takie już nasze życie.- dodał całując mnie w policzek, a następnie kontynuując jedzenie

Zanim się pojawiłeśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz