Ratunek

17.4K 370 28
                                    

RONNIE

Zakończyłam na dzisiaj nagrywanie nowej piosenki i wracam do domu później niż przypuszczałam. Całe szczęście moja przyjaciółka Vivian zgodziła się zająć dzisiaj Lily - miją czteroletnią córką. Nie byłabym w stanie nawet jej przypilnować. Wchodząc do budynku, witam się z portierem po czym naciskam przycisk przywołujący windę. Spojrzałam na zegarek na telefonie, 18:34. Moje przemyślenia przerwały krzyki dochodzące z dworu. Odwracam się i widzę jak dwóch mężczyzn szarpie małego chłopca, który może mieć ok.5 lat. Olewam windę i ruszam w kierunku mężczyzn

- Puśćcie tego chłopca, natychmiast.- zwróciłam się w ich kierunku

- Spadaj mała! Nie wtrącaj się!- krzyknął jeden z nich

- Będzie to moja sprawa jeśli wezwę zaraz policję. Jestem pewna, że zainteresują się tym, że szarpiecie małe dziecko, które na pewno nie jest z wami spokrewnione.- stwierdziłam

- Blefujesz.- zaśmiał się drugi

- Jesteś pewien?- zapytałam wystukując numer i pokazując połączenie. Ci wystraszeni puścili dziecko i uciekli spod budynku. Rozłączyłam się i pojrzałam na chłopca. Był mocno wystraszony lecz starał się tego nie okazywać. Jednak widać było po jego oczach.- Nic ci nie jest?- zapytałam. Ten jedynie pokręcił przecząco głową.- Jesteś tutaj sam?- zapytałam ponwnie na co kiwnął głową twierdząco.- Gdzie twoi rodzice?- zapytałam po raz kolejny. On jedynie wzruszył ramionami. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam tę dwójkę przyglądającą się nam.- Chodźmy stąd, zanim wrócą.- powiedziałam podając mu rękę. On przyjął ją i razem wróciliśmy do budynku. Po wjechaniu na 8 piętro ruszyłam w stronę swojego mieszkania. Odkluczyłam zamek i wyłączyłam alarm.- Śmiało.- zwróciłam się widząc jak niepewnie patrzy. W końcu jednak wszedł. Zapaliłam światło i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Chłopiec rozglądał się dookoła salonu, który był połączony z kuchnią i jadalnią.- Rozgość się, a ja zrobię ci coś do jedzenia.- zaproponowałam i ruszyłam w kierunku kuchni

Z chlebaka wyjęłam chleb oraz z lodówki szynkę, pomidora, masło oraz sok pomarańczowy. Zaczęłam robić kanapki dla mnie jak i nieznanego chłopca. Nalałam picia do szklanek i ruszyłam z tacą pełną jedzenia do salonu. Chłopiec siedział na kanapie i patrzył przez okno balkonu na budynki

- Proszę.- powiedziałam stawiając talerz z kanapkami i picie.- Częstuj się.- zachęciłam go. Chłopiec popatrzył na mnie po czym wziął jedną kanapkę i zaczął jeść.- Jak się nazywasz?- zapytałam

- Jestem Nickolas i mam 6 lat.- odpowiedział 

- Miło mi cię poznać Nickolasie. Ja nazywam się Ronnie.- powiedziałam podając mu rękę, którą przyjął.- Czego od ciebie chcieli? Tamci ludzie?- zapytałam

- Chcieli mnie zabrać do wroga mojego taty.- odpowiedział

- Rozumiem. Masz może kontakt do swojego ojca? Zadzwoniłabym po niego.- zaproponowałam

- On już tu jedzie.- odparł jedynie

- Jak to, już jedzie?- zapytałam zdziwiona. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Popatrzyłam na chłopca, który zeskoczył z kanapy i ruszył w stronę drzwi. Wstałam z miejsca i ruszyłam za nim. Podeszłam bliżej drzwi i wyjrzałam przez wizjer. Zobaczyłam tam mężczyzn ubranych w czarne garnitury. Spojrzałam na chłopca, który wycofał się do tyłu. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na mężczyzn.- Que esta pasando? (O co chodzi?)- zapytałam po hiszpańsku. Mężczyźni spojrzeli na jednego z nich. Był to wysoki i dobrze zbudowany blondyn o brązowych oczach

Hola, estamos buscando a Nickolas. El escribió que estaba aquí. (Cześć, szukamy Nickolasa. Pisał, że jest tutaj.)- odpowiedział blondyn po hiszpańsku

- Jesteście jego rodziną?- zapytałam już po angielsku

- Jestem jego ojcem. Chcę zobaczyć syna.- odpowiedział wysoki mężczyzna. Był niezwykle podobny do Nicko. Miał równie ciemno brązowe oczy oraz ciemne oczy. Miałam wrażenie, że kiedyś go już spotkałam Wtedy chłopiec otworzył szeroko drzwi i wybiegł, wpadając w ramiona ojca.- Nic ci nie jest?- zapytał na co chłopiec pokręcił przecząco głową

- Czekaj, kojarzę ciebie. Jesteś Veronica Rinaldo, sławna celebrytka!- krzyknął na głos blondyn

- Tak, to ja.- potwierdziłam

- W każdym razie, dziękuję za uratowanie mojego syna. Nickolas, idziemy.- powiedział odstawiając syna na ziemię i kierując się w stronę windy. Chłopiec przytulił mnie szybko po czym podbiegł do ojca. Mężczyźni zniknęli w windzie. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę balkonu. Stamtąd mogłam zobaczyć jak mężczyźni wchodzą do samochodów po czym odjeżdżają

Po długim i bardzo szalonym dniu, postanowiłam wziąć długą i gorącą kąpiel. Napuściłam wody do dużej wanny, przygotowałam piżamę i ręczniki, rozebrałam się i weszłam do ciepłej wody, odprężając się. Ciszę i relaks przerwał mi jednak dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie wyświetliło się dobrze znane mi imię

~ Ciao mia amata sorella! Com'è andata la tua giornata? Come sta Lily? (Witam moją kochaną siostrę! Jak minął ci dzień? Co tam u Lily?) ~ usłyszałam radosny głos mojego brata bliźniaka, Alessandro

Ciao fratello mio Molto pazzo. Lily sta bene. Oggi passo la notte da Vivian perché ho finito di lavorare fino a tardi. (Witam mojego brata. Bardzo zwariowany. Lily ma się dobrze. Dzisiaj nocuje u Vivian, bo późno skończyłam pracę) ~ odpowiedziałam po włosku

~ Perché hai avuto una giornata folle? (Czemu miałaś zwariowany dzień?) ~ zapytał. Zaczęłam opowiadać mu o tym co się działo. Brat słuchał mnie bardzo uważnie. ~ In realtà è una giornata folle (To rzeczywiście zwariowany dzień.) ~ potwierdził kiedy skończyłam mu opowiadać

~ E tu come stai in Francia? (A jak tam we Francji?) ~ zapytałam

Normalmente. Registrazione giornaliera. (Normalnie. Codziennie nagrania.) ~ odpowiedział. ~ Ho incontrato Camilla. (Spotkałem Camillę) ~ powiedział w końcu co mnie zaskoczyło

~ Cosa ci faceva lì? (Co ona tam robiła?) ~ zapytałam zła

~ Suo padre l'ha mandata in Francia per qualcosa e lei voleva visitarmi a proposito. (Ojciec wysłał ją po coś do Francji i chciała przy okazji mnie odwiedzić.) ~ odpowiedział

~ Ora devo andare. Ti chiamo domani. (Muszę już kończyć. Jutro do ciebie zadzwonię.) ~ powiedziałam w końcu

Certo, a presto. (Jasne, do usłyszenia) ~ powiedział po czym się rozłączył

Wyszłam z zimnej wody. Po wytarciu się i założeniu piżamy, wyszłam z łazienki i udałam się do salonu gdzie stały dalej kanapki ze spotkania z chłopcem. Dokończyłam jedzenie i odstawiłam naczynia do zmywarki. Zadzwoniłam jeszcze do Vivian, Lily już spała więc nie było okazji z nią porozmawiać. Wzięłam laptopa z mojej sypialni i usiadłam na kanapie wyszukując jakiś ciekawy film na wieczór. Jednak pewien artykuł tak mnie zainteresował, że kompletnie zapomniałam..."Leonardo Devon na otwarciu nowej siedzi hoteli Black Manta". Kliknęłam w link by przeczytać to co zobaczyłam, wprawiło mnie w osłupienie. Mężczyzną, który był na zdjęciu był ojciec Nickolasa. Leonardo Devon jest ojcem chłopca, którego dzisiaj uratowałam...

Zanim się pojawiłeśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz