Gdy Naruto się obudził Karin już nie spała ale dalej leżała obok niego w łóżku.
-Ohayo Karin-chan
-Ohayo Naruto-kunPo przywitaniu się Naruto próbował wstać jednak szybko zdał sobie sprawę że to nie jest dobry pomysł ponieważ poczuł wielki ból w obu nogach.
-Karin, mogłabyś zbadać moje nogi?
-JasneKarin przyłożyła ręce otoczone zieloną chakrą do nóg Naruto i zaczęła go badać. Po chwili już miała wynik.
-Są połamane- stwierdziła smutno- to moja wina, gdybym nie dała się porwać twoje nogi byłyby teraz zdrowe- posmutniała bardziej
-Nie, to nie twoja wina, gdybym ciężej trenował i był bardziej czujny nie doszło by nawet do tego porwania, a co dopiero do połamania nóg- podparł się na łokciach do pozycji pół siedzącej i kontynuował- więc nie obwiniaj się, od teraz będziemy spali razem, będziesz wtedy bezpieczniejsza, będę mógł cię obronić w takich przypadkach jak ten wczorajszy.
Karin się nie odzywała tylko słuchała, po skończeniu wypowiedzi przez Naruto Karin tylko nachyliła się i pocałowała go w usta.
-Dziękuję... - wyszeptała po czym wybiegła z pokoju cała czerwona.Naruto uśmiechnął się szeroko, zamknął oczy i położył się, po chwili znowu usnął.
Karin w tym czasie panoszyła się po kuchni szykując śniadanie i opatrunki dla Naruto, nie była w stanie go wyleczyć całkowicie jednak da radę trochę przyspieszyć zrastanie się kości.
Około pół godziny później Karin przyszła z gotowym jedzeniem i opatrunkami do Naruto, po tym co zrobiła wcześniej dalej była zarumieniona jednak już mniej. Zdziwiła się jednak gdy zobaczyła, że Naruto znowu śpi.
Postanowiła go nie budzić tylko spróbować delikatnie założyć mu opatrunki i go podleczyć.
Gdy skończyła położyła się obok niego i leżała patrząc w jego spokojną, śpiąca twarz po chwili sama usnęła./Time skip\ Tydzień później
Podczas tego tygodnia Naruto wrócił do sprawności, złamania okazały się mało poważne a Naruto zawsze się szybko regenerował, znał powód, wiedział że jest jinchuuriki, wiedział też że będzie musiał walczyć z bestią siedzącą w nim i wiedział że musi wygrać tą walkę, inaczej bestia opanuje jego ciało i będzie zabijała i niszczyła wszystko co dla niego ważne.
-Jesteście pewni, że chcecie sami wyruszyć w podróż? - spytał zmartwiony Itachi
-Tak, musimy ją odbyć, znajdziemy świątynie klanu Uzumaki i będziemy się uczyli technik w każdej z nich, wy zostanie tu jeśli chcecie, możecie zwerbować ludzi do pomocy w odbudowie wioski- odpowiedział Naruto
-Rozumiem w takim razie, Naruto weź to- Shisui podał mu dwa zwoje, jeden cały czarny a drugi czerwony, ze złotymi akcentami- To jest zwój przywoływania kruków, widziałeś jak z nich korzystamy, jeśli chcesz możesz podpisać z nimi kontrakt, dzięki temu będziemy mieć ze sobą kontakt. A drugi to zwój spisany przez pierwszego Hokage, jest on o ogoniastych bestiach i o tym jak z nimi walczyć.
-Dziękuję- odpowiedział
-A ty Karin weź to- Itachi podał jej cały biały zwój- Jest to zwój z najlepszymi technikami medycznymi z konohy, zabraliśmy go podczas wygnania.
-Dziękuję- odpowiedziała
Oboje schowali swoje zwoje do plecaków, odwrócili się plecami do Uchihów i pomachali do nich odchodząc coraz dalej.
_______________________________________
To był ostatni rozdział przed długim time skipem, mam nadzieję że się podobał.
Przepraszam za błędy i za swoją nieregularność.
CZYTASZ
UZUMAKI
FanfictionMieszkańcom w końcu (na nieszczęście naszego bohatera) udało się wypędzić Naruto z wioski. Nieprzytomnego znajduje go pewna kobieta z klanu Uzumaki, jak potoczą się dalej losy Naruto? Postaram się napisać to dobrze w moim FF (zdjęcie z okładki nie n...