Kiedy spotkali się na przesłuchaniu Luny, nawet na niego nie patrzył. Wpatrzony w dziewczynę, Yeong starał się udawać się, że wszystko jest w porządku. Nie było. Sin-Jae po paru próbach porozmawiania z nim odpuścił i też skupił się na pzesłuchaniu, tylko co jakiś czas zerkając swoimi smutnymi oczami w stronę drugiego mężczyzny. KiedyTae-Eul Luna zdecydowały się porozmawiać na osobności, wyszedł pierwszy, żeby złapać Jo przy wejściu. Dał sobie ostatnią szansę na porozmawianie z nim, w końcu... W końcu i tak już niedługo oboje nie będą tego pamiętali.
Mężczyzna wyszedł dosłownie parę sekund po nim, zakładając swoje ciemne okulary i starając się ominąć Sin-Jae, który zagrodził mu drogę.
- Detektywie Kang. Potrzebujesz czegoś? - spytał chłodno, ale uprzejmie, zdając sobię sparwę, że nie jest w stanie go ominąć w tak wąskim przejściu piwnicy.
- Tak. - padła krótka odpowiedź.
- Jak więc mogę ci pomóc? - spytał ponownie tym swoim profesjonanym, niskim głosem, który detektyw tak uwielbiał i tak nienawidził w tym samym momencie. Kang odbił się od ściany, o którą opierał się ramieniem i zrobił krok do przodu, w stronę kapitana. Zgodnie z jego oczekiwaniami, mężczyzna cofnął się o krok, unikając jakiegokolwiek bliższego konaktu fizycznego. Po dwóch krokch Yeong stał tuż przy ścianie z wysoko uniesioną głową i tą dumą, która emanowała z całej jego postawy. Detektyw mógł jednak zauważyć leciutkie rumieńce na jego policzkach. Ciemne okulary zasłaniały oczy Jo, więc zdjął mu je delikatnie, wpatrując się intensywnie w jego oczy.
- Porozmawiaj ze mną. - poprosił niemal błagalnie. Czuł się w pewnym stopniu odpowiedzialny za Yeonga w tym świecie, zwłaszcza, że był pierwszą i jedyną osobą, do której mężczyzna zwracał się o pomoc. Kolejne parę sekund minęło w ciężkiej ciszy, zanim Yeong odetchnął.
- Dzisiaj wieczorem w moim apartamencie. - mruknął tylko i zabrał okulary, załadając je na oczy i odszedł do auta, przeklinając się w duchu.
CZYTASZ
The King: Eternal Monarch
Short Story- Detektywie Kang? Potrzebuję twojej pomocy. Sin-Jae dziwiło to, jak często słyszał te słowa od pewnego Kapitana Królewskiej Straży, który został sam w obcym świecie, zanim zaczął się do tego przyzwyczajać i wręcz na to czekać. Fandom: The King: Ete...
