-Ty?... Co?- zapytałam zdezorientowana.
-Mogę zostać twoim przyjacielem- uśmiechnął się ukazując królicze ząbki.
-Dobrze słyszę? Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić?- dopytywałam.
Pokiwał radośnie głową -Jak najbardziej- jego uśmiech się coraz bardziej powiększał, że chyba jakby nie miał uszu to uśmiechałby się dookoła głowy.
-Nie wiesz na co się piszesz- parsknęłam śmiechem. Chłopak wyglądał na młodszego ode mnie i nie wydawało mi się by chodził na ten sam wydział co ja, więc pewnie dlatego mnie nie znał. Wszyscy studenci, którzy chociaż raz mieli ze mną do czynienia to unikali mnie jak ognia, bo nie byłam najmilsza, a nawet potrafiłam uderzyć, gdy ktoś stanął mi na drodze. Dlatego gdy usłyszałam, że chłopak chce się ze mną zaprzyjaźnić miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale nie zrobiłam tego, bo dostałabym później reprymendę od Yoona za złe zachowanie.
-Może nie wiem, ale chcę spróbować. Może jestem przyjazną osobą, ale nie mam zbyt wielu przyjaciół i nie znam tutaj zbyt dużo osób. Dlatego chcę ciebie poznać.
Pomasowałam nasadę nosa i zaczesałam włosy do tyłu -Dzieciaku, widać, że nie znasz tu zbyt wile osób- zaśmiałam się -Rozejrzyj się i popatrz na ludzi- poczekałam aż zrobi to co mi powiedziałam, ale po obejrzeniu się w około popatrzył na mnie niezrozumiale.
Staliśmy przed głównymi drzwiami i w okolicy znajdowało się dosyć sporo osób. Na palcach u jednej ręki można było policzyć, kto na nas nie patrzył i nie śledził biegu wydarzeń. Nie znałam tutaj prawie nikogo, ale za to inni znali mnie i każdy miał wymyśloną historię na mój temat. Różniłam się od innych dziewczyn na tym wydziale i zachowaniem dorównywałam chłopakom, ale nawet oni za mną nie przepadali, przez mój wybuchowy i nieokiełznany charakter. Kiedyś ktoś dodatkowo rozpuścił plotkę o moim rzekomym pobycie w psychiatryku na oddziale zamkniętym. Może to było dawno, ale ludzie dalej o tym nie zapomnieli. Po części było to prawdą, ale nie wszystko, a mi nie szczególnie chciało się prostować tą sytuację, dlatego nie zabierałam w tej sprawie głosu i pozwoliłam plotce się rozprzestrzeniać i ewaluować.
-Zdradzę ci sekret- nachyliłam się do jego ucha i zciszyłam głos -Nikt, ale to nikt nie chce się ze mną przyjaźnić- odsunęłam się na poprzednią odległość zakładając ręce na piersi.
-Dlaczego?- zmarszczył powieki.
-Jeśli chcesz się dowiedzieć to zapytaj pierwszą lepszą osobę jaką spotkasz. Wszyscy tutaj znają opinię na mój temat i nikt nawet nie myśli o zostaniu moim znajomym, a co dopiero przyjacielem i tobie radzę to samo- uśmiechnęłam się ukazując zęby i poszłam do wejścia znaleźć moją zaginioną kluskę.
~~~
-Jak myślisz dlaczego nikt nie chce się ze mną zadawać poza tobą?- zapytałam bawiąc się butelką piwa siedząc na krawędzi murku oplatającego pobliski park. O tej porze, jeśli tylko nie byłam w pracy, przesiadywałam w tym miejscu. Był to zaciemniony fragment parku, do którego nikt nie podchodzi w obawie co może się kryć za jego granicą.
-Nie wiem. Ludzie to idioci, a jeśli się wyróżniasz ze społeczeństwa to jesteś z niego wykluczony- odpowiedział Yoongi pociągając sporego łyka z takiej samej, jak moja, butelki.
-W sumie masz rację- wzruszyłam ramionami.
-Ja zawsze mam rację- dodał pewnie wypinając pierś do przodu, wywołując u mnie krótki śmiech -Dlaczego o to pytasz?
-Dzisiaj jeden chłopak po południu zaproponował, że się ze mną zaprzyjaźni- dodałam obojętnie i napiłam się alkoholowej cieczy.
Yoongi na moje słowa wybuchnął śmiechem.
-Nie śmiej się!- oburzyła się i pchnęłam go łokciem -Ty nie chcesz mieć przyjaciół, a mi brakuje kogoś jak ty śpisz- powiedziałam smutno.
-Ojejku, biedaku ty mój- powiedział z udawanym smutkiem -Kto by pomyślał, że Joo, całkowity odludek, pragnie czyjejś bliskości?- zapytał sarkastycznie po czym się zaśmiał.
-Wal się- oburzyłam się i zeskoczyłam z murku odchodząc od niego, by po chwili usłyszeć kroki za sobą.
-Nie obrażaj się. To był tylko żart- śmiał się.
-To ci nie wyszedł.
-No przepraszam, nie złość się już- złapał moje ramię, by później przyciągnąć mnie do siebie i zamknąć w szczelnym uścisku -Nie chciałem cię obrazić- pogłaskał moje włosy.
-Idiota- mruknęłam w jego bluzę i również go objęłam.
-Też cię kocham- odburknął tak samo obrażonym tonem co mój i się zaśmiał.
~~~
Następnego dnia wstałam z nową energią, nie wróć. Następnego dnia zostałam zepchnięta z łóżka przez rozpychającego się Sugę. Kluska siedziała u mnie do późna po pozorem przepisywania zaległych notatek, a i tak połowę tego czasu przeleżał nic nie robiąc. Po północy stwierdził, że jest już późno i nie chce mu się wracać do swojego pokoju, więc spał u mnie na łóżku jak zawsze zostawiając mi kilka centymetrów miejsca od krawędzi.
-Yoongi, ty mały...
-Chyba twój, ja nie mam małego- wymruczał w poduszkę.
Zniesmaczona jego odpowiedzią wyrwałam mu poduszkę spod głowy i uderzyłam nią jego.
-Wstawaj, niedługo zaczynają nam się zajęcia. Znowu zaśpisz- uderzyłam go jeszcze raz i poszłam do łazienki.
W czasie kiedy Yoongi ledwo zdążył się obudzić i łaskawie usiąść zdążyłam się przebrać, pomalować i uczesać.
-Wyglądasz jak żul- skomentował patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.
-Dzięki za komplement- odpowiedziałam sarkastycznie.
-Zawsze do usług- zaśmiał się kłaniając w pół.
Prychnęłam rozżalona i zabierając plecak wyszłam z pokoju. Nie chciało mi się na niego czekać, a wiedziałam, że i tak pojawi się na zajęciach i będzie miał pretensje, że nie kupiłam mu nic do jedzenia.
Pojawiłam się na terenie uniwersytety dwadzieścia minut przed rozpoczęciem zajęć. Zamierzałam wykorzystać ten czas i pójść po coś do jedzenia.
Od sklepu dzieliło mnie jedynie kilka metrów, ale drogę zastawił mi chłopak z wczoraj i z szerokim uśmiechem wystawił przed siebie rękę z kartonikiem mleka truskawkowego. Podniosłam brwi i lekko przechyliłam głowę w bok nie rozumiejąc co robi.
-Hej- uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Hej?
-Czekałem na ciebie.
-Co... Na mnie?- wskazałam na siebie palcem.
-Mhm- pokiwał energicznie głową i wyprostował rękę -Proszę, to dla ciebie.
Otworzyłam szerzej oczy, nie będąc pewna czy dobrze słyszę. On na mój ruch zaśmiał się pod nosem i podszedł wciskając mi kartonik między palce. Popatrzyłam na przedmiot nie rozumiejąc jego zachowania.
-Dziękuję?- powiedziałam niepewnie podnosząc głowę i patrząc mu prosto w oczy. Speszył się na mój ruch i odwrócił wzrok z lekkimi rumieńcami na policzkach.
-Nie ma za co- odchrząknął -O której kończysz zajęcia?- zmienił temat.
CZYTASZ
I don't need attention | jjk
FanficI don't need attention, I just want to survive Dziwne jest uczucie, kiedy od kilku lat wreszcie ktoś zaczyna się tobą interesować. Już nie robisz za 'pojebańca, którego nikt nie chce znać'. Może to dziwne, ale podobało mi się uczucie wyobcowania, k...