II Mroczna ulica, mroczny dom

1.7K 98 29
                                    

Czasem rzeczy, które nas spotykają wydają się zupełnie pozbawione sensu. Wyprane z przyczynowości. Takie wrażenia miała właśnie Hermiona Granger pędząc w zawrotnym tempie nad Anglią ciągnięta przez kawałek zapisanego papieru. Im dłużej trwała podróż, tym bardziej na przód wysuwał się strach, lecz jak zawsze w takich przypadkach, dumna Gryfonka przywoływała do życia swoją niezastąpioną zawziętość. Tak też wylądowała: z zaciśniętymi pięściami, ściągniętymi ustami i zmarszczonym czołem na szarej ulicy, pod szarym niebem na progu starego, zaniedbanego domostwa. Szybkim, przytomnym ruchem wyciągnęła różdżkę i cofnęła się instynktownie kilka kroków; stawiała ostrożnie stopy po kruszących się schodach. Znalazłszy się na chodniku, rozejrzała się dokładniej. Nie znała tego miejsca. Nigdy tu nie była. Gorączkowo poszukała tabliczki z nazwą ulicy ale ta, co oczywiste, niewiele jej wyjaśniła. Pojawiła się przed numerem ósmym, jednym z dziesiątków takich samych, zrośniętych ze sobą budynków. Okna, zakurzone i zasłonięte niechlujnymi, starymi zasłonami, nie przywodziły na myśl miejsca, w którym mógłby ostatnio ktoś mieszkać.

Ale ukrywać się...

Ta myśl nie wydawała się Hermionie wcale głupia. Gdyby ONA gdzieś się ukrywała, powiedzmy w starym, zaniedbanym i od dawna niezamieszkanym domu, zapewne ze wszystkich sił starałaby się nie wzbudzić podejrzeń otoczenia. Prawie na pewno chodziło o czarodzieja, ale jeśli byłaby to osoba niepełnoletnia, każde zaklęcie użyte poza szkołą zaalarmowałoby Ministerstwo. Żadne iluzje nie wchodziły więc w grę i nawet mimo swojego głębokiego obrzydzenia do brudu, musiałaby zaakceptować utytłane okna.

Była też oczywiście druga możliwość: właśnie oglądała starannie przygotowany dla nieproszonych gości obraz domku popadającego w ruinę. W jego miejscu równie dobrze mogłaby stać buda dla psa jak i pałac królewski, a ona nie zdałaby sobie z tego sprawy. Czy jednak list nie upoważniałby jej do tego, by złamać zabezpieczenia?

Westchnęła i postukała o udo trzymaną w dłoni różdżką. Znalazła się w impasie. W obcym mieście, z dala od domu. Naprzeciw nieznanego niebezpieczeństwa. Wróciłaby, ale bała się, że nie udałoby jej się aportować tu z powrotem. Poza tym to naprawdę mogła być jedyna szansa na dowiedzenie się czegoś.

Co było w liście? Nie wolno jej było z nikim nie dzielić tym, co tu znajdzie, a od tego z kolei zależeć miały losy wielu osób. Przynajmniej tak to brzmiało. Dlaczego trafił akurat w jej ręce? Czy taki był zamiar nadawcy, czy był to jedynie czysty przypadek? Mieli już RAB-a. Teraz Hermiona otrzymała jeszcze list od EPS-a. To wszystko stawało się coraz to bardziej pokręcone. Gdyby tylko ten cholerny kawałek świńskiej skóry nie okazał się Świstoklikiem, chociaż szczerze wątpiła by to przyniosło wymierny efekt, pewnie poświęciłaby trochę czasu, by poszukać informacji o rożnych EPS-ach. Może poradziłaby się kogoś dyskretnego, może pokazałaby fragment pisma...

Serce kołatało jej w piersi. Wzięła kilka głębszych wdechów. Ulica była prawie pusta. Gdzieś, w oddali słychać było płacz dziecka, przez czyjeś uchylone okno uchodził dźwięk tłuczenia kotletów i jakiś nieznany dziewczynie popowy kawałek. Cisza. Spokój i niczego nieświadomi mugole.

Jak niewiele brakowało, by i ona była jednym z nich? Jak często mugolska zygota dzieli się tak, by powstał czarodziej? Czy to w ogolę ma cokolwiek wspólnego z biologią?

Potrząsnęła głową. Zdjęła z nadgarstka frotkę i związała nią nieznośne fale. Zdecydowała się. Może to nie była najmądrzejsza decyzja, ale Hermiona Granger, podczas swoich dość burzliwych szesnastu lat życia zdążyła już zauważyć, że decyzje nie dzielą się na rozważne i nierozważne lecz na te mniej lub bardziej trafione.

Zacisnąwszy więc mocniej palce na wypełnionych włóknem smoczego serca dziesięciu i trzech czwartych cala winorośli, dziewczyna odważnie, z uniesioną brodą przeszła kilka dzielących ją od odrapanych drzwi kroków i zastukała kołatką.

OBLIVIATE: Początek - Sevmione ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz