~6~

110 5 0
                                    


-Chwila, co?! Mamy się bić?- powiedziałam z oburzeniem

-Naturalnie, wszystkie chwyty dozwolone, zero zasad. Gra trwa dopóki jedna nie powali drugiej- wyszczerzyła się czarnowłosa.

-Nie ma takiej mowy- powiedziałam na co Barbara zaśmiała się pod nosem.

-Myślisz, że po co tu jesteś?- powiedziała poważnym tonem.

-Słucham? To wy mnie tu sprowadziliście! Zabijając przy tym mojego ojca, niszcząc całe moje życie oraz mojej rodziny! Myślisz, że przez te parę dni już o wszystkim zapomniałam? Hm?- Podeszłam bliżej kobiety patrząc na nią z obrzydzeniem.- Myślisz, że będę dawała sobą pomiatać i dawać siebie bić? Myślisz, że będę was słuchać? Nie jestem taka jak wy i nigdy nie dam się zmienić nawet gdybym miała umrzeć!- wykrzyczałam jej to prosto w twarz drżącym głosem. Ze łzami w oczach patrzyłam się na czarnowłosą kobietę, która była wręcz oburzona tym co powiedziałam. Chwilę patrzyłyśmy sobie w oczy po czym ona zamachnęła się i uderzyła z całej siły prosto w moją twarz.

- Jeszcze raz się do mnie tak odezwiesz.- wysyczała.

- Tabi!!- krzyknęła Barbara- Co robisz?! nie słyszałaś co mówił Theo?!- oburzyła się blondynka podchodząc do mnie i łapiąc za ramię. Ja natomiast byłam w takim szoku, że strząsnęłam jej rękę i wybiegłam z sali wchodząc po drabinie do góry. Nie, to się nie dzieje naprawdę. To się nie może dziać naprawdę. I pomyśleć że to wszystko moja wina. To wina tępej dziewczyny, która chciała zabawić się w bohaterkę. Ty tępa dziewucho.

-Hope?

-Czego chcesz!- krzyknęłam poirytowana. Kiedy ujrzałam Jeroma natychmiast się uspokoiłam i moja pewność siebie spadła.

- Nie przejmuj się tą idiotką, to tylko Tabitha. Jakbym tylko mógł pociachałbym jej tą niewyparzoną gębę.- powiedział znowu śmiejąc się pod nosem.

- Czy ty nic do cholery nie rozumiesz?!!! Porywacie mnie! Banda morderców i psycholi, którym w głowie tylko jedno. Zabijacie niewinnego człowieka,  którym jest mój ojciec. Wmawiając mi kurwa, że jestem jedną z was i tak od tak uznajecie, że jest we mnie potencjał i zabieracie mi wszystko!! No jasne, a ciebie to wszystko bawi! Rozmawiacie ze mną o mordowaniu jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Dajecie mi pokój, ubrania karmicie mnie i uważacie, że tak będę sobie żyła słuchając waszych rozkazów!? A ty? Raz przykładasz mi nóż do gardła, a  zaraz mnie całujesz? Jesteś chory! Powinieneś gnić w Arkahm razem ze swoimi popieprzonymi przyjaciółmi!!!!-  powiedziałam prawie tracąc dech w piersiach. Posłałam mu ostatnie spojrzenie i odwróciłam się na pięcie z zamiarem powrotu do domu. Niestety zatrzymała mnie silna ręka Jeroma którą uścisnął mocno moje ramię i przyciągnął mnie bliżej siebie. Nie chciałam mu patrzeć w oczy więc spuściłam głowę chowając ją we włosach. On zacisnął rękę na moim podbródku i zmusił abym na niego spojrzała. Jego źrenice były powiększone. Było widać złość i poirytowanie.

- Słuchaj to że jako jedyny toleruję cię w tym domu to nie znaczy że cię lubię. Mogę zrobić z tobą co i kiedy chcę, więc przestań się na mnie unosić!- krzyknął mi w twarz, po czym zaczął się śmiać i głaskać mnie po policzku. Puścił mnie, a ja zaczęłam odchodzić.

- Co do pocałunku!- krzyknął na co ja tylko przystanęłam nie odwracając się.

- Musiało mi się po prostu nudzić.- mówił z rozbawieniem.

Zabolało? Tak.

Czemu? Nie wiem. 
 




Darker Side~Jerome Valeska~GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz