Ból, ból, ból. To pierwsze co poczułam zanim zdołałam otworzyć oczy. Nie tylko ból ciała. Tylko ból po stracie. Poczułam też ból, który będą dźwigać moi bliscy kiedy dowiedzą się co się stało. W porównaniu do innych rodzin w Gotham miałam wprost idealne życie, ale po co je mieć? Skoro można je spaprać swoją głupotą? Całe, calutkie życie legło w gruzach, zawaliło się i przygniotło mnie. Jestem na dnie.
Wstałam, trzymając się za głowę, która pękała mi z bólu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był to mały, skromny pokoik. Szafa, lustro, stoliczek nocny z lampką i małe drewniane łóżko. Nie było nowocześnie, bardziej wiejsko. Wyjrzałam przez okno. Sam las. Żadnych prześwitów, gęsty, środek lasu.
-Cholera-warknęłam pod nosem.
Szybsze bicie serca sprawiało, że stawałam się bardziej ''żywa''. Przypomniałam sobie ostatni widok ze starego życia. Tak, starego życia. Tamto skończyło się kiedy postrzelono mojego ojca. Teraz nie ma nic. Jestem na samym dnie, odkopanie się i zaczęcie nowego będzie prawie niemożliwe.
-Dobra, spokój Hope, spokój...-mówiłam krążąc po skrzypiącej podłodze.-Co wiemy?-Grupa ludzi zastrzeliła mojego ojca, porwała mnie, wywiozła z miasta i zamknęła w starym domu w lesie.-Myślałam głośno. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Opadłam na łóżko, myśląc jak bardzo jest to popierdzielone.
-W co ja się wpieprzyłam?-powiedziałam.
Nagle znikąd ogarnęła mnie fala złości. Rozpłynęła się po całym ciele, czekając aż ją uwolnię. Chciałam krzyczeć, ale to byłoby nierozsądne, bo ktoś mógłby mnie usłyszeć, ale nie mogłam wytrzymać. Podeszłam do wiszącego lustra i spojrzałam się we nie.
-Noi co zrobiłaś?- Powiedziałam do swojego odbicia.-Jesteś zadowolona?
Po czym uderzyłam we nie pięścią, krzycząc przy tym z bólu. Lustro rozpadło się w drobny mak, a ja oprócz opuchniętych nadgarstków, miałam całe zakrwawione dłonie. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej w dół chowając głowę w kolana.
-Jestem beznadziejna-mówiłam przez łzy.
Po chwili usłyszałam kroki w stronę drzwi. Było mi obojętne niech robią co chcą. Ktoś przekręcił zamek i do pokoju wparowali wszyscy oprócz kobiety w kombinezonie. Nie chciałam na nich patrzeć, niech mnie zabiją, co ja do cholery mam do stracenia?!
-Barb przynieś apteczkę.- powiedział głos.
-Jasne-rzuciła.
-Jerome, przenieś ją na łóżko.
Usłyszałam kroki, zbliżające się. Mieli mnie zabić, a nie pomagać.
-Nie, nie, nie zostaw mnie-zaczęłam odpychać jego ręce, ale on nie dawał za wygraną. Oczy miałam spuchnięte od płaczu, a ciało obolałe. Nie umiałam się obronić. Nie miałam siły. Poddałam się. Nagle poczułam ciepłą rękę na plecach, a drugą pod kolanami. Uniósł mnie i delikatnie położył na łóżko. Byłam w szoku jak ktoś to przykładał mi parę godzin wcześniej nóż do gardła, mógł być, tak delikatny.
-Już jestem- powiedziała blondynka, podchodząc do mnie.-Trochę zaboli.
Pomimo szczypania w gardle krzyczałam i wierciłam się z bólu.-Już prawie.-Powiedziała, tak spokojnie, że przyniosło mi to chwilową ulgę.
-Jeszcze tylko zabandażuję i zostawiam cię w spokoju-rzekła.
Dlaczego oni byli dla mnie tacy mili? Przecież zabili mi ojca, a ja wylądowałabym prawie obok niego. Może coś chcą. Jedyne co chcę zrobić to zamknąć znów oczy i nie otworzyć ich już nigdy.
CZYTASZ
Darker Side~Jerome Valeska~Gotham
ActionCiemność i mrok czy sielanka i zwyczajne życie. Lepiej żyć sprawiedliwe i dobrze, ale ukrywać i dusić w sobie prawdziwe ja? Czy może dać się ponieść i być sobą? Sama sobie czasami zadaje to pytanie. Opowiadanie na podstawie serialu Gotham. Oczywiści...