Jeongin był ostatnimi dniami coraz bardziej wkurzony. Denerwowała go naiwność ludzi i to jak z początku mimo jego groźbom czy krzywym akcjom stawiali opór. Wiedział, ze wygląda na drobnego i mało groźnego, wiec aby uniknąć zlekceważenia wolał pisać anonimowo. Teraz gdy zobaczył, że Seungmin sobie nic nie robi z uprzejmych w jego mniemaniu próśb postanowił znaleźć więcej informacji na temat swojego przeciwnika. Użył swojego znajomego do wyciągnięcia informacji na temat starszego.
Pewnego deszczowego popołudnia spotkał się ze swoim sojusznikiem — I jak, masz cos? — zapytał Jeongin liczący na cokolwiek co mogłoby mu pomoc w zniszczeniu życia Seungminowi.
— Przepraszam.. ale nie znalazłem żadnej informacji. Wiem tylko, że ma problemy rodzinne — powiedział mężczyzna. Wiedział, że młodszy się wkurzy jak przyjdzie bez niczego, więc mimo to starał się jakoś ratować sytuację i przekazać mu cokolwiek co by go mogło zadowolić i trzymał spuszczoną głowę wystraszony, że ten się zaraz na nim wyżyje.
— Ja pierdole, miałeś jedno zadanie, PRZEZ CAŁY JEBANY TYDZIEŃ, i przychodzisz mi z tym? — wykrzyczał wkurzony Jeongin. Zaraz osoba którą wynajął od zadań specjalnych skończyła na zewnątrz zepchnięta z na szczęście niskich schodków do kałuży. — NIE POJAWIAJ SIE TU WIECEJ BO GÓWNO ZROBIŁEŚ A NIE SWOJĄ PRACĘ KTÓRĄ CI DAŁEM.
Wtedy już młodszy wiedział, że w całej sprawie nie może liczyć na kogokolwiek poza samym sobą. Coraz częściej po szkole śledził Seungmina wracającego do domu. Przypadkiem usłyszał jak Min rozmawiając z Hyunjinem wspominał o tym, że jego rodzina ma długi, i ze martwi się, że do jego domu zawita komornik. Młody chłopak znalazł już delikatna strunę, która wiedział, że jak tylko nastanie odpowiedni moment zerwie z ogromną siłą pozbawiając Seungmina z ostatniego szczęścia jakie mu zostało.
Zniszczę cię
___
Pewnego dnia gdy już miał coś na Seungmina postanowił mu wrzucić w szkole kartkę do szafki z rzeczami. Z trudem otwarł ją bez użycia kluczyka metalowym drucikiem i zaraz gdy włożył do miej skrawek papieru zamknął ją rozglądając się na boki czy ktoś go widzi. Była to godzina przed wszystkimi lekcjami, Jeongin zaraz wyszedł ze szkoły i ruszył pewnym krokiem w stronę pobliskiego parku.
Hyunjin czemu nie kochasz mnie? To ja powinienem być tym o kogo warto się martwić — rozmyślał huśtając się w niewielkim placu zabaw. Po chwili między drzewami rozniósł się cichy, słodki śpiew Jeongina, który mieszał się z ćwierkaniem ptaków o wschodzie słońca.
Are you going to Scarborough Fair?
Parsley sage, rosemary, and thyme
Remember me to one who lives there
She once was a true love of mine~~~
Gdy Seungmin dotarł rano do szkoły od razu udał się do swojej szafki aby zabrać książki które będą mu potrzebne na pierwsza lekcje, którą była biologia. Zdziwił się kiedy nagle coś z niej wyleciało. Nie był typem osoby która ma pełno karteczek w książkach czy w swojej szafce. Lubił mieć porządek we wszystkim. Schylił się aby unieść z podłogi to co przed chwilą wypadło z szafki.
"Wiem o twoich rodzicach i o długach jakie masz, jeśli nie chcesz się przyczynić do większych problemów rodzinnym i wyzywania się twojej rodziny na tobie, wiesz co robić 😉"
Gdy przeczytał treść listu jego serce od razu zaczęło bić szybciej z przerażenia. Od dłuższego czasu anonim siedział cicho wiec myślał, że osoba która stała za tamtymi wiadomościami odpuściła już, ale jednak nie. Seungmin się mylił, a na dodatek osoba która mu grozi zna jego sytuację rodzinną. Gniecie kartkę i udaje się na lekcje.
CZYTASZ
Out of Duty // ᵐᶤᶰˢᵘᶰᵍ ⁺ ˢᵉᵘᶰᵍʲᶤᶰ
FanfictionHyunjin swoimi dłońmi usiłował przetrzymać drobną sylwetkę Seugmina. Gdyby tylko jego ręce mogły uchronić go przed nienawiścią, którą młodszy na co dzień doświadczał. Dla chłopaka takiego jak Jisung, którego powierzchownie można uznać za niedojrzałe...