List ósmy.

316 49 1
                                    

                                 Droga Kate.

                   23 Luty.

Byłem tego dnia na pogrzebie.

Nie, to nie był pogrzeb Margo. Miała jeszcze miesiąc życia, najmarniej niecały.

A więc co było wtedy z Margo. Robiła się słaba. Dwa razy nam zasłabła, a jej serce przestało bić. Ale lekarzom, za każdym razem udawało się, ją przywrócić do życia. Mówili, że dalej tak nie pociągnie, a termin... śmierci, zbliżał się nie ubłagalnie szybko. Nie chciałem jej stracić. Dostawała potem dziwne leki, na pobudzanie serca do pracy. 

Wiele razy proponowałem, pomoc ale wciąż kończyło się tak samo. Odmawiali mi.

Kilka dni potem, Margo przyszła do mnie pewnej nocy. Oczywiście przez okno, bo mój pokój znajdował się na parterze. I zadał mi pytanie, którego się nie spodziewałem. Spytał mnie się czy zostanę jej chłopakiem. Byłem wręcz, oszołomiony. Ty z pewnością też Kate.

Zgodziłem się, a jak by było inaczej. A na koniec pocałowała mnie i spędziliśmy noc we dwoje, przytulając się i tak zasnęliśmy.

Byłem szczęśliwy. Mam nadzieję, że ty Kate też się cieszysz z takiej wieści.

Więc zakańczając ten list....

Dziękuję ci Kate.

Three Months »n.h✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz