List szesnasty.

486 76 15
                                    

                        Droga Kate.

        29 Marzec.

Tego dnia czesałem włosy Margo, na spotkanie z dawcą. Nadal nie znaliśmy podstawowych informacji o nim/niej.

Rozmowa miała zacząć się o 13, a przed tym Margo dostało zastrzyk adrenaliny, na pobudzenie mięśni serca, chodź na dziś. Było z nią coraz gorzej.

Kiedy czekałem z Margo, na lekarza powiedziałem jej, że ją kocham. Uśmiechnęła się słabo i podziękowała, że z nią jestem.

W końcu do sali wszedł lekarz z dziewczyną. Miała może ze 20 lat. Ładne blond włosy i brązowe oczy.

Nazywała się Kate.

Tak to byłaś ty.

Wyglądałaś na bardzo miłą i przyjazną osobę. Dowiedziałem się, że chorujesz na tętniaka mózgu, który może pęknąć w najbliższym czasie i umrzesz. Bardzo ci współczułem.

Gdy rozmawialiśmy powiedziałaś, że stanowimy bardzo ładą i mocą parę. Cieszyłaś się naszym szczęściem. Cieszyłaś się, że to właśnie mam pomagasz. Polubiłem twoją osobowość. Taka promienna dziewczyna.

Wracając. Drugiego dnia była operacja. Serce już czekało.

Gdy już mieli wywozić Margo na stół operacyjny, powiedziała mi coś:

''Kocham cię Niall''

Popłakałem się i powiedziałem, że jak się obudzi, to będę pierwszą osobą jaką zobaczy.

I tak było.

Wszystko poszło dobrze. Organizm przyjął serce. Margo żyła.

Kate wiedz, że płaczę pisząc ten list. Przepraszam jeśli moje łzy rozmarzą niektóre litery i nie będziesz mogła je przeczytać.

To ostatni list Kate więc:

Teraźniejszość:

Dziś jest 5 Styczeń. Minęły cztery lata tego wszystkiego.

Dziś piszę ten lis, patrząc na Margo głaszczącą swój już sporych rozmiarów brzuch.

Tak jest w ciąży. Będziemy mieli córeczkę.

Wiesz jak ją nazwiemy?

Kate.

Będzie miała imię po tobie. Na cześć, bardzo silnej i cudownej osoby. Wpadliśmy na ten pomysł oboje.

Wszystko jest idealne.

Zakończając list:

Droga Kate, cholernie ci dziękuję, za uratowanie całego mojego świata. Niedługo pojawi się osoba, która będzie drugim powodem mojego istnienia.

Obiecuję ci na 100%, że jeśli mała Kate będzie wystarczająco duża, opowiem jej o tobie. Możesz być tego pewna.

Ostatni raz...

Dziękuję Ci Kate.

                                                                                            ***

Schowałem wszystkie listy do małego pudełka, na którym jest napis ''Wyłącznie dla Kate'' i wyszedłem z domu.

Dziś są urodziny Kate, dlatego z Margo wybraliśmy się na cmentarz, by zakopać tam karton.

Gdy tam byliśmy, podałem pudełko w dłonie dziewczyny, a sam zająłem się kopaniem małej dziury przy grobie Kate.

Skończyliśmy to po co przyszliśmy i zaczęliśmy się modlić, stojąc na przeciw tabliczki z jej imieniem.

-Tyle jej zawdzięczam - szepnąłem, czując łzy na samo wspomnienie tamtych 3 okropnych miesięcy. Margo przytaknęła, wtulając się w mój bok.

Uśmiechnąłem się, głaszcząc jej brzuch i myśląc o nadchodzącym porodzie, małej Kate.

Po minucie otrząsnąłem się czując zimno.

- Chodźmy, nie chcę żebyś się przeziębiła - szepnąłem całując Margo w czoło.

Złączyliśmy nasze dłonie i pokierowaliśmy się do wyjścia. Poczułem ulgę, mogąc wreszcie podzielić się z Kate tym wszystkim  i podziękować za wszystko.

Uratowała mnie, ratując Margo. Bardzo jej za to dziękuję.

                                               KONIEC.


Three Months »n.h✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz