Rozdział 6

351 12 4
                                    

Enola POV.

Siedzę w tym szpitalu już dwa dni i potwornieee się nuuudzę! Naprawdę nie rozumiem jak niektórzy ludzie potrafią całymi dniami nic nie robić. Przecież to idzie oszaleć! I mówię to ja. Enola Holmes. Młodsza siostra Brytyjskiego Rządu i wysoko-funkcjonującego detektywa socjopaty. A myślałam, że moja rodzina nie może być bardziej powalona. Jak widać życie naprawdę jest pełne niespodzianek.

W tym momencie do sali jak każdego dnia o stałej porze weszli kolejno: Sherlock, Mycroft, John.

- Witaj Enolu. Jak się dzisiaj czujesz?- zapytał John.

Skąd on bierze tyle energii i pogodnego nastawienia. On chyba nawet dla swoich wrogów jest przesadnie miły. Z jednej strony to przyjemne uczcie wiedzieć, że się tak mną przejmuje, ale z drugiej to nie mam zielonego pojęcia po co to robi. Chyba nie jestem, aż tak ważną osobą w jego życiu, żeby był dla mnie taki?

- W sumie coraz lepiej. W każdym razie nie narzekam.

- To dobrze, a teraz przejdziemy do bardziej istotnych kwestii.- stwierdził Mycroft.

Oho! Ciekawe jaki to ,,ważny" temat chciałby omówić mój braciszek. Matko jako to dziwnie brzmi!

- Słucham w takim razie.

- Opowiedz nam więcej o mamie. Kiedy konkretnie zniknęła? Ile mniej-więcej pieniędzy wzięła? Czy znała lub kontaktowała się z kimś w Londynie? Czy masz jakieś podejrzenia gdzie mogła      się udać?  Czy kontaktowałyście się od momentu jej zniknięcia?- Sherlock wystrzelił pytaniami jak z karabinu maszynowego.

- A więc po kolei. Dokładnie zniknęła 31 sierpnia 2010 roku (od aut. mama Enoli odeszła od niej 7 lat temu. Natomiast ja przyjęłam, że akcja dzieje się  w 2017, zgodnie z rokiem wyemitowania ostatniego jak na razie sezonu Sherlocka.)  Jeśli mam liczyć tak na oko to mama zabrała ze sobą jakieś 2 tysiące funtów. Kilka razy w miesiącu zapraszała do naszego domu około 10 kobiet. Nie mam jednak pojęcia co takiego robiły, ponieważ zawsze siedziały w jednym pokoju, a ja nie miałam do niego wstępu. Nie wiem jak się nazywały. Zawsze to mama im otwierała, a ja nie zamieniłam z żadną nawet jednego słowa. Z moich ,,ustaleń" wynika, że na pewno nie znajduje się na terenie Londynu. Codziennie chodzę po tym mieście i zauważyłbym, że nadal gdzieś tu jest. I nie. Nie kontaktowała się ze mną od tego czasu. Chociaż ja próbowałam. Mama zawsze czyta jedną konkretną gazetę. Mam tu namyśli The Pall Mall Gazette. Wysłałam do kilku jej egzemplarzy zaszyfrowane wiadomości, ale na żadną nie dostałam odpowiedzi. I jestem pewna, że mama dałaby radę je odczytać. Jest mistrzynią szyfrów, więc skoro nie odpisała to znaczy, że zwyczajnie nie chciała się ze mną kontaktować.

- Dlaczego zniknęła właśnie 31 sierpnia?

- A to akurat trochę zabawna kwestia.

- A to niby czemu?

- Bo tak się składa, że jest to dzień moich urodzin. Najwyraźniej uznała to za idealny dzień na swoje zaplanowane zniknięcie.

- Zaplanowane?

- Oczywiście. To zarówno moja jak i wasza mama więc chyba to jasne, że ona niczego nie robi bez dobrze zaplanowanego planu. Więc jeśli chciała mnie zostawić i odejść tak by nikt się nie zorientował  musiała to wcześniej zaplanować . Ale teraz przynajmniej rozumiem dlaczego tak bardzo naciskała na mnie, że powinna jak najszybciej nauczyć mnie samoobrony.

- Mama uczyła cię samoobrony?

- Tak. Często chodziłyśmy do ogródka za domem i chowałyśmy się między drzewami, które tam rosły. Wtedy mama udawała napastnika, a ja musiałam się bronić. Przy okazji pokazywała mi różne sposoby skutecznego ataku albo obrony.

Enola HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz