Enola POV.
Czemu patrzą na mnie jak na kosmitkę? Aaaaa... No tak mam 15 lat i mieszkam sama i nie wiem gdzie podziała się moja rodzicielka. Zapomniałam, że to może zdziwić.
- Jak to mieszkasz sama i nie wiesz gdzie może być Elizabeth Holmes?- zapytał (tym razem już całkiem zdziwiony) Mycroft.
- Tak to. Matka zniknęła ponad 7 lat temu i od tamtej pory jej nie widziałam i nie miałam z nią żadnego kontaktu.
- Ale to znaczy, że trafiłaś do jakieś rodziny zastępczej lub mieszkasz w sierocińcu?- zapytał inspektor Lestrade.
- Nie. Jestem samowystarczalna. A poza tym bądźmy szczerzy kto normalny zaadoptował by kogoś takie jak ja.
- A co jest z tobą nie tak?- zapytał Sherlock.
- Według ludzi jestem wredna, cyniczna, nie potrafiąca uszanować cudzej prywatności, antyspołeczna, dziwna oraz mam zadatki na wysoko-funkcjonują socjopatkę. No i kompletnie nie interesują mnie rzeczy, które robią bądź lubią normalne nastolatki. Dla mnie jest to poprostu strata czasu i wysoka głupota.
- Ale skoro nie jesteś w rodzinie zastępczej ani w domu dziecka, to gdzie mieszkasz i jak sobie radzisz całkiem sama?- to z kolei pytanie zadał doktor Watson.
- Trochę tu trochę tam. Żeby nie było matka zostawiła mi prawie całe nasze życiowe oszczędności także spokojnie nie kradłam, żeby żyć. A mieszkałam w jakiś pustostanach. Choć czasami zdarzały się też meliny narkotykowe. Ale można przeżyć wystarczy wiedzieć jak. Z kolei jeśli chodzi o wykształcenie to spokojnie takowe posiadam. Matka nie wysłała mnie nigdy do szkół tylko załatwiła mi nauczanie domowe. Natomiast przed swoim zniknięciem odwołała moją nauczycielkę tłumacząc to nagłą przeprowadzają do innego miasta. Tą samą bajeczkę wcisnęła naszym sąsiadom. Dlatego nikogo nie zdziwiło jej i moje zniknięcie. Co by o nie niej nie mówić była sprytna.
- No dobrze skoro mieszkasz bez opieki dorosłego, a teraz to ja jestem twoim prawnym opiekunem nie widzę innego wyjścia jak takiego, że zamieszkasz z Sherlockiem na Baker Street.
- Że co kurwa?!!
- Język młoda damo język.
- Nie jesteś moim ojcem, więc nie będziesz mi rozkazywał. A poza tym kto powiedział, że ja potrzebuję waszej pomocy. Do tej pory świetnie radziłam dobie sama. W końcu to poniekąd moje przeznaczenie.
- Co to znaczy, że to poniekąd twoje przeznaczenie?- spytała Mery.
- Moja, znaczy nasza matka uwielbia anagramy.
- No dobrze ale co w związku z tym?
- Ponieważ gdy przeczytać moje imię wspak wychodzi...
- Alone.- do rozmowy wtrącił się Sherlock.
- Owszem. Stąd też ulubione zdanie matki: ,,Enolu najlepiej poradzisz sobie sama". I ma rację samotność ochrania człowieka. Jest jego azylem.
Ale wracając do wcześniejszej kwestii, W ŻYCIU NIE ZMUSICIE MNIE, ŻEBYM ZAMIESZKAŁA NA BAKER STRRET!
- Jesteś pewna?- zapytał Mycroft z chytrym uśmieszkiem.
- Nie radziłaby ci brać wszystkiego za pewnik. Kiedyś ta wyniosłość i krucha pewność siebie bardziej cię pogrążą niż ci pomogą.
Mycroft zdawał się w ogóle nie usłyszeć mojej uwagi i kontynuował.
- W każdym razie to już postanowione. Jak tylko lekarz prowadzący stwierdzi, że możesz opuścić szpital pojedziesz prosto na Baker Street i zostaniesz pod opieką Sherlocka.
- A kto powiedział, że to jest postanowienie! O ile się nie mylę to jest moje mieszkanie i w cale nie muszę chcieć tam obecności dziecka.
Czy on właśnie stwierdził, że jestem jakimś byle jakim dzieckiem o praktycznie zerowej inteligencji?! O nie!! Jeszcze mu pokaże z kim ma do czynienia!
- Nie jestem byle jakim dzieckiem!
- A co niby odróżnia cię od reszty?!
No dobra chce wojny to ją dostanie!
- Jesteś detektywem, który zajmuje się tylko ciekawymi sprawami. Nie szanujesz nikogo i niczego, a to dlatego, że jesteś egoistą i socjopatą. Masz bardzo niskie grono przyjaciół. Nie potrafisz też rozmawiać o własnych uczuciach czy emocjach ale wyrażasz to w grze na skrzypcach. Grasz na skrzypcach kiedy myślisz, a dokładniej komponujesz. Masz również nałóg narkotykowy, który starasz się rzucić z marnym skutkiem. Masz również słabość do papierosów jednak preferujesz plastry nikotynowe.- zatrzymałam się na chwilę, żeby wziąść wdech.- Nienawidzisz swojego brata, a raczej macie poprostu trudne relacje. Masz tylko jednego przyjaciela, którego szanujesz i w jakim sensie o niego dbasz. Jednak dalej nie możesz przeboleć jego małżeństwa i przyszłego dziecka. Tak a propo powinnam pogratulować jednak małe dzieci wzbudzają we mnie wstręt, więc tego nie zrobię.- mówiąc to zwróciłam się do małżeństwa Watson, po czym wróciłam do Sherlocka.- I właśnie przez nowe życie Watsona coraz bardziej się nudzisz sam ze sobą i strzelasz do biednej ściany. Hmmm... Czy jeszcze coś wydedukowałam? A no tak! Uwielbiasz psy, a to z powodu sentymentu z dzieciństwa, których podobno tak bardzo się wystrzegasz. Jak na kogoś kto jest socjopatą bez serca jesteś wulkanem emocji. Czy coś przegapiłam?
Ha! Teraz to może spierdalać. Nikt nie wyzywa mnie na wojnę i wychodzi z tego cało. I nawet wielki Sherlock Holmes nie będzie wyjątkiem.Sherlock POV.
To. Było. Niesamowite. Nie zaraz! Sherlock do cholery! Przecież to dziewuszysko nie zrobiły niczego nad wyraz odkrywczego. Zrobiło dokładnie to samo co ty. Tylko skąd wiedziała o moim sentymencie do psów. Oczywiście miała rację. Tylko skąd?! Resztę mogła wywnioskować po moim zachowaniu i wyglądzie ale to?!
- Skąd wiesz o psach?- postanowiłem zapytać
W końcu jestem Sherlockiem Holmes'em. Ja muszę wszystko wiedzieć.
- Tak się składa, że od kiedy jesteś w tej sali ciągle spoglądasz na kalendarz, który wisi na ścianie. Na obrazku jest rudawy pies. Za każdym razem jak na niego patrzysz, widać w twoich oczach tęsknotę i radość. Co sugeruje , że w dzieciństwie miałeś psa, który był podobny do tego ze zdjęcia i że za nim tęsknisz. A skoro miałeś psa to i był to twój przyjaciel łatwo można się domyślić, że lubisz psy, no i że masz do nich sentyment. P-R-O-S-T-E.
To bardzo ciekawe. Ale ma rację. Naprawdę często spoglądałem na ten obrazek. Ten pies faktycznie przypomina mi Rudobrodego. Enola jest strasznie spostrzegawcza. Gdyby zamieszkała że mną tak jak chce tego Mycroft, pod moim nadzorem mogłaby stać się jeszcze lepsza. A kto wie może w przyszłości byłaby całkiem obiecującym detektywem.
- Zgadzam się.
- Ale z czym?- spytał zdezorientowany John.
- Zgadzam się, żeby Enola zamieszkała że mną jak tylko wyjdzie że szpitala.
- Ale czy do was dotarło, że ja się na to nie zgadzam?!- Enola podniosła głos.
- Tyle, że jesteś naszą siostrą i to w dodatku niepełnoletnią, więc mamy całkowite prawo do opieki nad tobą. A to oznacza, że czy to ci się podoba czy nie, musisz się nas słuchać. Poza tym Moriarty wie o twoim istnieniu i już raz wykorzystał cię, żeby zachęcić mnie do gry z nim. Może zrobić to ponownie. A to znaczy, że zdecydowanie rozsądniej będzie jeśli będziesz ze mną mieszkać. W ten sposób będę miał na ciebie oko i będziesz bezpieczniejsza.
- Ahhhh... Niech wam będzie. Zamieszkam na Baker Street. Ale mam pytanie ile jeszcze będę musiała tu siedzieć?
- Lekarz powiedział, że chcę zatrzymać cię jeszcze tydzień na obserwacji.
- Cały tydzień?!! No nie ja tu umrę z nudów!!
Tak jak ja nienawidzi bezczynności. My naprawdę jesteśmy do siebie podobni. Nie tylko z wyglądu.
Już nie nie mogę się doczekać, aż zabiorę ją na pierwsze miejsce zbrodni.-----------------------------------------------------------
No cześć to znowu ja. Jak widzicie dotrzymuje słowa i wstawiam rozdział na początku tego tygodnia. Starałam się, żeby wszystko się że sobą łączyło ale pewnie są jakieś błędy, za które przepraszam.I spokojnie temat mamy Enoli i jej braci jeszcze wróci. Nie zapomniałam.
Jeśli chodzi o to kiedy będzie następny rozdział to niestety nie wiem. Podejrzewam, że znajdę czas na pisanie następnego dopiero w weekend. Ewentualnie poczekam do premiery Enola Holmes na Netflix. Może dzięki temu najdzie mnie wena.
W każdym razie mam nadzieję, że się spodoba i do następnego!😘
CZYTASZ
Enola Holmes
Mystery / ThrillerJest to historia Enoli Holmes z książek Nancy Spinger, tyle że w naszych czasach oraz luźno oparta na serialu Sherlock Holmes. Akcja dzieje się po powrocie do świata żywych Jima Moriarty'ego. Zapraszam!