rozdział piąty

1.3K 45 11
                                    

(przepraszam że nie było w czwartek ale miałam sporo na głowie, ale może dzis więcej jeszcze jeden rozdział)

Otworzyłam drzwi od domu i powoli weszłyśmy do środka. Po chwili korzystając z okazji włączyłam powolną muzykę. Nachyliłam się przy Adorze i zaproponowałam wspólny taniec. Z chęcią przyjęłam moją propozycję. Chwyciłam ją w pasie, a blondykna oplotła swoje dłonie na moim karku. Zaczęłam powoli prowadzić taniec. Mój ogon zaczęło mimowolnie głaskać cały bok mojej partnerki. Tańczyłśmy jeszcze przez długi czas, i do walnych piosenek, i do szybszych. W rytm kończącej się melodii odchyliłam dziwczyną do tyłu przymając ją za plecy. Nie czekając ani chwili dłużej z czułością pocałowałam dziewczynę. Nasz pocałunek był czymś pięknym, jak za każdym razem. Czułam się jak bym była w niebie. Od szkolnej potańcówki marzyłam o pocałunku w tańcu z Adora i teraz udało mi się to marzenie spełnić. Nie kończąc naszego namiętnego pocałunku. Moje ręce przeszły na biodra piękność. Pod obuszkami palców czułam jej czerwoną sukienkę. Była taka delikatna i subtelna, pasowała idealnie do Adory. Niebiesko okia wplątywała swoje piękne paluszki w moje rozczochrane włosy. Zaczęłam mruczeć że zadowolenia. Powoli zeszłam rękoma na jej pośladki. Lekko ją uniosłam, a dziewczyna objęła moje biodra nogami.

Przeszłam z Adorą na rękach do sypialni
Posadziłam ją na łóżku i usiadłam na kolana dziewczyny. Śliczna rozpięła mi guziki od koszuli, nieustannie całując moje pragnące tego usta. Położyłam ją i jednym sprawnym ruchem ściągnęłam z niej aksamitną sukienkę. W na wpół zamkniętych oczach blondynki było widać wołanie o Więcej. Z mojedo gardła zaczęły się ulatniać cichutkie mruczenie wprost w jej usta. Na chwilę oderwałam się od cudownych pocałunków i spojrzałam na Adorę z góry. Była taka cudowna, chciałam być z nią jak najbliżej się da, poczuć ją całą sobą. Teraz nic nie mogło nam przeszkodzić. Dziewczyna ściągnęła że mnie szelki i koszulę. Otuliła moją twarz w dłonie i przyciągnęła do siebie. Nasze pocałunki z każdym momentem były coraz bardziej porządnie i pełne uczuć. Adora powoli zjeżdżała rękoma niżej i niżej przez kark i plecy, aż do mojego tyłka. Chwyciła stanowczo za niego i przybliżyła do siebie, na co ja zareagowałam długim jękiem, który oznaczał wielkie podniecenie. Przeszłam z pocałunkami w dół. Zaczęłam się bawić szczęką dziewczyny, potem na dłużej zatrzymał się na szyi i obojczykach. Lecz tym razem się nie powstrzymywałam. Rozpięłam czarny stanik blondynki i rzuciłam go w kąt pokoju. Zaczęłam całować delikatną skórę na piersiach dziewczyny. Z buzi Adory zaczęły się wydobywać zaraz głośniejsze jęki i wzdechnięcia, które dodawały nie siły i motywacji. Na moich pośladkach zaciskały się palce mojej ukochanej. Gdyby nie to, że miałam na sobie spodnie, by miała czerwone ślady, których pragnęłam. Zaszłam z pocałunkami jeszcze niżej, na brzuch. Powoli jeżdżąc po bokach bioder. Minutę blądziłam tu i tam po biodrach i udach Adorki specjalnie zachaczając co jaki czas linię majtek. W tym momencie przez myśli przelewały mi najróżniejsze myśli.
- Adorka czy mogę...- zapytałam się nieśmiało.
- Catro, nie waż się przetrwać.- Odpowiedziała zdyszana. Po tych słowach zdjęłam bieliznę z dziewczyny.
Zaczęłam wyznaczać coś w kształcie litery v, żeby jeszcze bardziej się podnieciła, co zadziałało. Polizałam wewnętrzną stronę uda niebieskookiej schodząc co raz niżej, aż dotarłam do "tutu" dziewczyny. Poddałam się instynktowi. Nie mogłam się oderwać od niej. Blondynka poruszała biodrami wraz z ruchami mojego języka, jej biodra mnie zahipnotyzowały, ruchy, kształt, zadziorność a zarazem delikatność. W końcu schowałam pazury i zdjęłam zaciśnięte ręce z ud piękności by ściągnąć swoje spodnie. Wygodnie sobie usiadłam pomiędzy nogami Adory i zacząłem powoli wręcz leniwie głaskać jej "tutu" co jakiś czas lekko zachczając o miejsce gdzie miały się końcowo znaleźć. Adora nie powstrzymywała coraz głośniejszych jęków, widać było, że bardzo ją to podnieciło. Przerwałam i oblizałam dwa palce.
- Cz-czy musiałaś robić to akurat teraz!- Stwierdziła zdyszana.
- Hmm, Zastanówmy się? Tak!- odpowiedziałam z złośliwym uśmieszkiem.
Wsadziłam palce do środka mojej dziewczyny. Zaczęłam znów leniwie nimi poruszać. Lekko polizałam jej "tutu", wciąż poruszając placami. Z każdą sekundą robiłam to coraz szybciej i szybciej, a Adora zachęcała mniej do dalszych działań ruszając biodrami.
- C-Cattraaaa!- przeciągała co drugą literę mojego imienia.
- Tak, kochanie. Coś nie tak?- spytałam, choć dobrze wiedziałam o co chodzi.
- J-ja zaraz.. DOJDĘ...Oh, Catra!!- krzyknęła jąkając z podniecenia.
Tego właśnie chciałam. Wykrzykującej Adory, wykrzykującej moje imię. W jednej chwili jej mięśnie się zacisnęły. Z ust mojej dziewczyny wydobył się długi, przyjemny, ciepły jęk. Był on dla mnie swego rodzaju nagrodą.
- Catra. - szepnęła cicho wciąż dysząc, cała w dreszczach.

Położyłam się koło niej i delikatnie złożyłam pocałunek w czoło. Wtuliła się w mój nagi biust, a ja ją przytuliłam.
- I jak? Podobało ci się?- zapytałam. Adora wstała na łokciach.
- Jeszcze się pytasz?- zwróciła pytaniam i spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami.- Kochanie, było cudnie! Nigdy, przenigdy tego nie zapomnę!- Powiedziała z ekscytacją w głosie.
- To dobrze.- Odpowiedziałam zadowolona. Dziewczyna znów się przytuliła do mnie, a ja przykryłam nas puszystą kołdrą. W tę sposób, słuchając przyspieszonego rytmu serca mojej wybranki, zasnęłam.

Skip time

Nasze dni zaczynały się zamieniać w rutynę, rutynę, której tak bardzo pragnęłam, lecz nie długo ona trwała. Zanim się obejrzałam byłyśmy w drodze do Bright moon. Jadąc autostradą uświadomiłam sobie, że czas ku boku Adory leciał znacznie szybciej. Zawsze najlepsze chwile tak szybko się kończą, ale wiedziałam że to dopiero początek mojego długiego życia. W końcu miałam kogoś komu mogłam powiedzieć wszystko, dla kogo wstawaj rano, dla kogo się starać, z kim spędzać całe noce, dla kogo żyć. Chciałam sprawiać, żeby Adora była szczęśliwa, tylko to się dla mnie liczyło. Myśląc o tym spojrzałam na mój nadgarstek. Widniały na nim trzy blizny, ale nie pozwoliłam sobie znów martwić się o przeszłość. Pozostawiłam wszystkie koszmary z tyłu i złapałam siedzącą opok mnie dziewczynę z udo na co zareagowała uśmiech.
- Kotku, ile jeszcze nam zostało?- zapytała blondynka wplatając palce w moją dłoń
- pff nie dużo. Jakieś półtorej godziny.- Oznajmiłam
- Bo muszę siku.- odpowiedzła
- To zjadę na najbliższej stacji. Za jakiś 15 minutek będzie jakaś. - stwierdziłam powiększając ekran tabletu. - Dasz radę?- spytała z lekkim uśmiechem
- Tak, jasne. Ja nie dam rady pff JA!- zaśmiała się z siebie a ja razem z nią

...

- Dobra, wysiadaj, a ja zaparkuje jakoś bliżej.- Powiedzłam, do zanikającej drzwi Adory.
- Zaraz wracam i jedziemy dalej.- Oświadczyła głośniejszym tonem.
Jak Powiedzłam tak zrobiłam znalazłam miejsce parkingowe i wyłączyłam silnik.

Patrzyłam ile zostało na drogi do Bright moon, gdy kontem oka zobaczyłam, że jakiś starszy koleś zagaduje moją dziewczyną, a to ewidentnie się jej nie podoba. Nie mogłam siedzieć tak dłużej. Natychmiast nerwowo wstałam i zamknęłam auto. Podeszłam do Adory łapiąc ją jedną ręką w tali i całując.
- Kochanie myślałam, że coś się stało. Choć nie mamy czasu, długa droga przed nami.- Odeszłśmy za rękę. Co jakiś czas odwracałam się spoglądałam na tego mężczyznę. Nareszcie wsiadłśmy do samochodu i zaczęłam jechać w przeciwnym kierunku do wyjazdu. Przystałam koło "podrywacza" i schowałam szybę, na znak, że chce z nim porozmawiać.
- Jeżeli jeszcze raz kiedykolwiek zagadasz do mojej dziewczyny wyrwę ci gardło!- zagroziłam wysuwając pazury, choć ręce miałam na kierownic więc nie było ich widać. Odjechałam nerwowo.
- Kotku. - Powiedziała z dezorientowaniem.
- Zajebie typa. - Mruknęłam pod nosem
- Co on ci tam mówił?- Zapytałam Adory
- Chciał mnie zaciągnąć do ciężarówki... Ale bym sobie dała radę!- Oświadczyła zagubiona
- Ale mnie wkurwił. Jak ja bym zobaczyła, że ktoś próbuje cię dotknąć... To nie wiem co bym zrobiła.- Powiedzłam ciężkim tonem
- Catra. - Objęła moja drżącą dłoń - Kocham cię, ale naprawdę nie musiałaś.- uśmiechnęła się do mnie.
- Ja ciebie też, kochanie. ALE.. i nigdy nie pozwolę, żeby ci się coś stało.- Obiecałam dziewczynie. Nastała chwila ciszy, która mówiła więcej niż słowa. Adora cieszyła się, że podeszłam i ją poniekąd "ocaliłam", choć obie wiemy, że i tak by sobie dała radę.

- Lecz ci powiem, że w tym topie wyglądasz bardzo kusząco.- podśmiewają się zmieniłam temat.
- Catraaaa!- mówiąc to uderzyła mnie lekko w ramię.
- No co! Mi wolno!- Stwierdziłam i obie wybuchłśmy śmiechem

(Skip time)

Po dojechaniu do mieszkania blondynki, zaproponowała spotkanie się z jej znajomymi. Bardzo zeskoczyła mnie tym pytaniem, ponieważ z jednej strony mogli mnie nie polubić, a z drugiej mogą się okazać naprawdę fantastycznymi ludźmi. Po zapewnieniu Adory, że są naprawdę wspaniałymi przyjaciółmi, zgodziłam się. Byliśmy umówieni do klubu nocnego, żeby przebalować całą noc i przy okazji się trochę zapoznać.

Catradora nowe poznanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz