rozdział szósty

967 41 17
                                    

Ubrane w eleganckie ciuchy wyszłyśmy z mieszkania Adory i poszłyśmy spacerkiem do klubu. Miałyśmy jeszcze sporo czasu, więc wykorzystałyśmy go w romantyczny sposób. Udaliśmy się do parku, a potem rześko kroczyłyśmy wzdłuż rzeki. Czas spędzony wraz z moją ślicznotką leciał tak szybko. Każde spojrzenie jej oczu jest jak nowy kolor dla artysty, każde słowo wydobyte z jej ust brzmi jak dźwięk idealnie nastrojowego instrumentu dla muzyka, każdy uśmiech... jest czymś tak niesamowicie nowym, jak i dobrze mi znanym. Zanurzając się głębiej w myślach, maszerując za ręką z dziewczyną nie zauważyłam pewnej bardzo ważnej rzeczy.

- O MÓJ BOŻE! CZEŚĆ!!! JAK MY SIĘ ZA TOBĄ STĘSKNILIŚMY!- Wykrzyczała różowłosa dziewczyna, cała obsypana brokatem. Natychmiast podbiegał do mnie i Adory. Dziewczyny się przytuliły z stęskniłem, świecąca gwiastka spojrzała się na mnie obrzydzona i powoli wyciągnęła rękę próbując ukryć ogromny grymas na twarz. Chłopak dziewczyny zrobił dokładnie tak samo tyko, że z uśmiechem.
- Chciałam wam przedstawić moją dziewczynę Catrę. Bow, Catra. Catra, Bow. Glimmer, Catra. Catra, Glimmer.- powiedziała pospiesznie blondynka.
Po niezręcznym dla mnie przywitańu poszliśmy razem w stronę klubu. Szłam z tyłu ze spuszczoną głową, aż nagle poczułam lekkie szturnięcie w ramię. To był Bow.
- Hej. Co tak sama idziesz? Hmm?- zapytał z uśmiechem chłopak. Nie miałam chęci do rozmowy, czułam się strasznie głupio po tym jak Glimmer mnie zareagowała.
- A nie mogę?- Odezwałam się wrednejszym tonem niż chciałam.
- Widzę, że coś cię gryzie. Wiem, że dopiero co się znamy, ale wiesz jak coś możemy to .- Nadal próbował.
- No właśnie nie od tak niedawna.- Mruknełam cicho pod nosem.
- Co? przecież... Yyy...- Odparł zdezorientowany
- Poznaliśmy się w liceum... Wtedy należałam do paczki Hordaka i ja nie chciałam wam tego...i bym została sama. A t-teraz tak bardzo tego żałuję i... Przepraszam.- Nie mogłam wydusić z siebie sensownego zadania
- Ej wszystko jest okej. Teraz jesteśmy dorośli. Spokojnie.- Powiedzł Bow spokojnym i miłym głosem. Objął mnie ramieniem, czym mnie zirytował, ale trzymałam język za zębami. Nie chciałam, żeby mnie jeszcze bardziej znienawidzili. Delikatnie wyrwałam się z uścisku chłopaka i podbiegłam do Adory.
Czarnowłosy podszedł do Glimmer i złapał ją w pasie całując w czoło. Blondynka widząc to złapała mnie na tyłek, ja ją pocałowałam. W końcu puściła mnie i obie się roześmiałyśmy. Para nie wiedziała o co nam chodzi, co nas jeszcze bardziej rozbawiło. Po upływie kilku chwil uspokoiłyśmy się i postanowiłam podjąć rozmowę.

- To... do jakiego klubu idzemy?- spytałam poważniejszym tonem,
- Otworzy taki jeden nowy. Jest po drugiej stronie ulicy. Tam!- Bow wskazał palcem na kamienice i przyspieszył tempa,
- Oooo! W tym jeszcze nie byliśmy. Trzeba sprawdzić!- Wykrzyknęła z entuzjazmem moja ukochana,
- Moja dziewczynka.- mruknęłam pod nosem z uśmiechem. Na twarzy dziewczyny pojawił się rumieniec.

Dotarliśmy na miejsce. Para weszła przed nami, a ja przytrzymałam drzwi wpuszczając w ten sposób Adorę, weszłam za nią. Usiedliśmy do stolika i zamówiliśmy drinki. Rozmawialiśmy długi czas przy alkoholu, aż w pewnej chwili położyłam rękę na udzie mojej blondynki. Spojrzałam jej prosto w oczy i widziałam jak na jej lekko podpitej twarzy pojawił się uroczy rumieniec. Wstałam śmiało i wyciągnęłam dłoń w kierunku niebieskookiej.
- Zatańczymy?- spytałam z zalotnym uśmiechem
- Z tobą zawsze.- potwierdziła dziewczyną i poszłyśmy na parkiet.
Tym razem ona zaczęła prowadzić taniec. Załapałam mnie w pasie po czym przybilirzyła do siebie. Czułam jak serce mi bije wręcz za szybko. Zaczęłam się delikatnej poruszać się krokami Adory. Po chwili zobaczyłam kontem oka Bow i gwiastką. Przez moment złapałam kontakt wzrokowy z chodzącym brokatem. Wyczytałam z jej wzroku, że nie przypadłam jej do gustu, a może chodzi o moją przeszłość. Postanowiłam się tym nie przejmować i spędzić ten czas z moją ukochaną. Tańczyliśmy aż do utraty wszystkich sił. Przez ten czas niewytrzymywałam i spoglądałam na Glimmer. Czułam, że żywi do mnie obrzydzenie, nie mogłam znieść tego uczucia, chciałam o tym zaponieneic ale nie mogłam. Nie chciałam, żeby mnie koniecznie uwielbiała i pawała do mnie miłością, naprawdę na tym mi nie zależało, ale chciałam wiedzieć o co jej chodzi. W końcu zaproponowałam mojej partnerce powrót do stolika, a ona się z chęcią zgodziła.

- Ale się zmachałam. Uhh!- Powiedzła zmączona Adora,
- Ja też. - Odparłam patrząc jak siada na kanapie
- Dobra ja muszę iść do kibelka.- Dopowiedzłam cichszym tonem,
- Okej, to ja pójdę po drinki dla nas. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać.- Odpowiedziała, a ja pokiwałam twierdząco głową. Zerwałam się i poszłam w stronę toalety. Weszłam do środka i załatwiłam swoje sprawy. Gdy wyszłam z kabiny umyłam dłonie i ochlapałam twarz woda. Nagle usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi.
Otarłam oczy i ujrzałam wściekłą Glimmer.

- Hej gwiaztka!- Wykrzyczałam zabawne powitanie, a przynajmniej tak myślałam.
Dziewczyna w dalszym ciągu szła w moją stronę.
- Yyyyyy?- Próbowałam zrozumieć co się dzieje. Zaczęłam się odsuwać do tyłu.
- Wyszyński okej? Coś nie tak?- Pytałam, lecz w dalszym ciągu nie dostałam odpowiedzi. Mojej plecy dotknęły ściany, a różowowłosa dalej na mnie szła. Była zdecydowanie ode mnie słabsza, ale nie chciałam jej skrzywdzić. W końcu jest szurniętą przyjaciółką mojej Adorki.
Była bardzo blisko, przytrzasała mnie przedramieniem do ściany, co i tak nie wiele pomogło.
- Nie możesz być z Adorą.- Wydusiła
- Co!? Hahaha!- Zaczęłam się śmiać z małej wróżki. Nie zauważyłam kiedy dostałam w twarz.
- Słuchaj mnie!- powiedziała poważnie.
Odepchnęłam ją od siebie.
- Nie będę cię słuchać! Czy ty słyszysz siebie!- Zaczęłam się wydzierać. Podeszłam do niej i złapałam ją za buzię.
- Nie będę zrywać z Adorą, kocham ją! A jeżeli ci to przeszkadza to masz problem! Dosyć spory! - nie przestawałam krzyczeć.
- Zepsójesz ją!- Krzyknęła i popchnęła mnie do tyłu, uwalniając się z mojego uścisku.
- Już to zrobiłaś!- Znów uderzyła mnie w twarz. Nie wiedziałam co bolało bardziej, uderzanie, czy słowa.
- Nie chce ci zrobić krzywdy. Więc uspokój się i porozmawiamy jak dorośli!- Powiedziałam, ale to nic nie zadziałało.
Kopnęła mnie kolanem w brzuch, skuliłam się z bólu, a ona uderzyłam mnie pięścią w głową. Poleciałam w bok jednocześnie uderzając skronią w ostry kąt umywalki. Upadłam na ziemię. Dotykałam ręką bolące miejsce na głowie, zobaczyłam krew, dużo krwi. Ledwo co widziałam, miałam pełno mroczków przed oczami. Ale nie dało się przegapić uśmiechu zadowolenia na twarzy dziewczyny. Ostatkami sił próbowałam wstać, z trudem udało mi się to. Za plecami Glimmer zobaczyłam w drzwiach syrwetką Adory. MOJEJ ADORY!
- Catra!- Krzyknęła blondynka
- Adora.- Szepnęłam. Niebieskooka podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Nie miałam siły w nogach i upadłam na ziemię.
- Catra! Już dzwonie po karetkę!- Wyjęła nerwowo telefon z torebki, w między czasie krzycząc coś do dziewczyny.
Byłam tak słaba, że nie zrozumiałam ani słowa, miałam okropna ochotę iść spać. Zamknęłam oczy, jedyne co wiedziałam to, że mam rozcięty łuk brwiowy i obolałą całą głowę oraz podbrzusze. W tle słyszałam odgłos płaczu różowej landryny i przerażony krzyk Adory. Po momencie czułam jak ktoś łapie moje ramiona i przytula. Tego uścisku się nie dało przegapić, to była moja zmartwiona dziewczyna, więc otworzyłam oczy.
- Będzie dobrze. Nie przejmuj się mną, mam 9 żyć, pamientasz. - próbowałam uspokoić ukochaną. W pewnej chwili przestałam słyszeć i czuć. Była za słaba. Nie dałam rady.

( Okej już wracam z regularnym wrzucaniem na wattpada. Obiecuję.)

Catradora nowe poznanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz