Rozdział 3.

5.7K 366 94
                                    

Alexa      

Następnego dnia byłam rozdrażniona i niewyspana.

Siedziałam za biurkiem, nie mogąc skupić się na pracy. Nieczęsto mi się to zdarzało. Na swoje usprawiedliwienie miałam tylko to, że miniona noc była naprawdę kiepska. Najpierw nie mogłam zasnąć, a gdy w końcu mi się to udało, co jakiś czas budziłam się i spoglądałam w kierunku wzniesień, widocznych z okien mojej sypialni.

Teraz musiałam walczyć z opadającymi ze zmęczenia powiekami. Używałam całej siły woli, by skupić się na treści umowy, którą mieliśmy zawrzeć z nowym klientem. Przekręciłam kartkę, studiując kolejne zapisy, gdy ciszę przerwało pukanie do drzwi.

– Wejść – rzuciłam, nie odrywając wzroku od tekstu.

– Wszystkiego najlepszego!

Przymknęłam oczy, modląc się o cierpliwość.

W progu stała Emiko. Trzymała paterę z tortem, w którym tkwiły płonące świeczki. Minę miała niepewną, jakby zdawała sobie sprawę, że ta szopka raczej nie napełni mnie entuzjazmem. Tuż za nią dostrzegłam Nathana i natychmiast domyśliłam się, kto był inicjatorem akcji.

– Jeśli uruchomią się zraszacze, przysięgam, nie ręczę za siebie.

Wuj zachichotał nerwowo i ruszył za Emiko w głąb gabinetu.

Moja asystentka postawiła paterę na biurku. Jej spojrzenie mówiło jasno, że nie chciała brać w tym udziału.

Posłałam jej porozumiewawczy uśmieszek.

Emiko była znacznie bystrzejsza od Nathaniela. Zwłaszcza w kwestiach interpersonalnych. Nigdy nie zadawała zbędnych pytań. Przyjmowała zadania i realizowała je bez słowa skargi. Być może miało to związek z faktem, że wcześniej przez kilka lat służyła w armii. Tak, czy inaczej stanowiła dla mnie cenny nabytek, w który nie bałam się zainwestować.

– Wypowiedz życzenie, Alex – zachęcił wuj, poprawiając okulary.

Zaraz się zrzygam. Świętowanie tego, że właśnie przestałam być gorącą dwudziestką było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę. Szczególnie po nieprzespanej nocy.

Spojrzałam wujowi w oczy.

– Życzę sobie, żeby nikt nie wykręcił mi takiego numeru w przyszłym roku. – Dla świętego spokoju zdmuchnęłam te cholerne świeczki. Upewniwszy się, że zgasły, wróciłam do studiowania umowy.

Wciąż czułam na sobie spojrzenia stojącej przy biurku dwójki.

Zmarszczyłam brwi, zerkając na nich znad kartki.

Pewnie czekali na podziękowania. Cóż, może innym razem...

– Unikam cukru. Możecie zabrać tort.

Dostrzegłam, jak mina Nathana rzednie. Moja asystentka zachowała kamienną twarz. Sięgnęła po paterę, ale w tym momencie na biurko wskoczył Murphy. Zanim którekolwiek z nas zdążyło zareagować, zabrał się za zlizywania kremu.

– Ty też unikasz cukru – warknęłam, chwytając go i sadzając sobie na kolanach. Jeszcze raz zerknęłam na moich gości. – Mam jeszcze sporo pracy.

– Jasne. – Emiko to wystarczyło. Chwyciła tort i szybkim krokiem wymaszerowała z gabinetu.

Wuj wciąż sterczał po drugiej stronie biurka.

– Przygotowałeś już sprawozdanie za zeszły miesiąc? – spytałam, mając nadzieję, że to zmotywuje go do wyjścia.

Zamiast odpowiedzieć, Nathan popatrzył na mnie ponuro.

Zmiana władzy (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz