Alexa
Chwilę przed dwunastą postanowiłam zejść na lunch, do małej restauracji znajdującej się na parterze budynku. Przy windach natknęłam się na drepczącą z dokumentami Emiko.
Widząc mnie, zrobiła duże oczy.
– Pan Raines powinien za chwilę się zjawić – przypomniała, spoglądając na wiszący w korytarzu zegar.
Wcisnęłam przycisk przywołujący windę.
– To sobie poczeka. Jego praca i tak będzie polegać na warowaniu przy moich drzwiach. Niech się przyzwyczaja.
Emiko otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale w porę zrezygnowała.
Posłała mi zdawkowy uśmiech, po czym ruszyła w przeciwnym kierunku.
Wsiadłam do windy, a dwie minuty później byłam już na parterze. Drzwi zaczęły się rozsuwać i byłam gotowa, by wysiąść, ale spojrzałam przed siebie i nagle zamarłam.
Co, do diabła?!
– Pani Thorn – J. powitał mnie skinieniem głowy i jakby nigdy nic, wpakował się do kabiny. – Nie sądziłem, że zdecyduje się pani osobiście po mnie pofatygować.
Gapiłam się na niego, niezdolna, by wydusić choćby słowo. Nieczęsto mi się to zdarzało...
Drzwi się zamknęły, a J. przystanął obok mnie, wciskając przycisk mający zabrać nas na najwyższe piętro.
Przełknęłam ślinę. Pierwszy szok powoli mijał i zaczynałam kontaktować.
– Co ty tu, do jasnej cholery, robisz? – warknęłam, lustrując go wzrokiem.
Znów poczułam to znajome gorąco...
J., w przeciwieństwie do mnie, wyglądał, jak pieprzona oaza spokoju. Poprawił kołnierzyk czarnej koszuli.
– Przyszedłem na rozmowę o pracę.
Zmarszczyłam brwi.
– Nie prowadzimy rekru... – I nagle do mnie dotarło. – Nie! To chyba jakiś cholerny żart!
Zerknął na mnie z góry. Widziałam ledwie widoczny uśmieszek, który błąkał się na jego seksownych ustach.
– Jared Raines. Zdaje się, że szukasz kogoś do ochrony.
Wypuściłam powietrze.
– To jest po prostu niemożliwe – wymamrotałam pod nosem.
J., czy może raczej Jared, nie wyglądał, jakby ta sytuacja w jakikolwiek sposób go dziwiła. Wkurwiało mnie to, bo czułam, że ten spokój daje mu nade mną przewagę.
– Od jak dawna wiesz, kim jestem?
Znów rzucił mi krótkie spojrzenie.
– Od chwili, gdy dostałem telefon z ofertą. Znalezienie w sieci twoich zdjęć zajęło mi całe dziesięć sekund.
Prychnęłam.
– Nie dostaniesz tej pracy.
– Dlaczego?
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
– Jeszcze pytasz? Jak niby to sobie wyobrażasz?
Uniósł brwi.
– Nie sypiam z klientkami, jeśli się tym martwisz.
– Ty oznajmiasz mi, że się ze mną nie prześpisz?! – Pokręciłam głową. – Chyba jesteś chory, jeśli myślisz, że poszłabym do łóżka z pracownikiem.
CZYTASZ
Zmiana władzy (ZAKOŃCZONA)
RomansaZapraszam na opowieść o zderzeniu dwóch zupełnie różnych światów. Bezkompromisowa bizneswoman i buntownik z ponurą przeszłością. Dokąd może doprowadzić znajomość, która rozpoczyna się w podziemnym światku gorącego Phoenix? Dla Alexandry Thorn kontro...