Siedemnastoletnia szatynka stanęła przed blokiem, w którym się wychowała trzymając w obu rękach walizki. Kiedy już miała otwierać drzwi do klatki zatrzymał ją męski głos.
-Czy mógłbym może pomóc pięknej damie z bagażami?-stanął przed nią wysoki, dobrze zbudowany szatyn z miłym uśmiechem na ustach. Jennifer uśmiechnęła się i skinęła delikatnie głową uważnie obserwując chłopaka, który wziął od niej walizki.-Ach, a gdzie moje maniery. Nazywam się James Barnes, czy mogłaby panienka zdradzić mi swe imię?
Uśmiech niebieskookiej się poszerzył.
-Ale się z Ciebie flirciarz zrobił Bucky-zaśmiała się z miny swojego starego przyjaciela.
-Jennifer?!-krzyknął odkładając torby i porywając dziewczynę w przyjacielski uścisk.-Jak się cieszę, że wróciłaś!
-Ciebie też miło widzieć James...
-Twoja matka i Steve się pewnie niecierpliwią, choć nie każmy im czekać-powiedział James nie mogąc oderwać oczu od dziewczyny, i z wzajemnością
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłoby mi miło, gdybyś zostawił/a po sobie ślad ---> ⭐💬