Zakończenie 1, Ivan

214 24 8
                                    

Po kilkunastu godzinach jazdy, dojechali na właściwy dworzec. Ivan, nie zwracając na protesty dziewczyny, szybkim ruchem pociągnął ją za rękę i wyszedł z pociągu, obawiając się, że ktoś ich zatrzyma lub nie daj Boże, Felicja znów ucieknie.
— Przestań się szarpać — warknął gardłowo.

— To mnie w końcu puść, to boli — odpowiedziała, rzeczywiście czując ból w nadgarstku. Ivan miał dużo siły, dlatego nie było w tym nic dziwnego.
Mężczyzna niechętnie to zrobił, uważnie obserwując ukochaną.

Dziewczyna roztarła bolące miejsce i rozejrzała się dookoła.
— Powiem Ci ostatni raz, nie wyjdę za ciebie.

— Nie masz wyboru.

— Nie można nikogo zmusić do ślubu!

— Otóż można, co zresztą zrobię.

— Chcesz żonę, która cię nie kocha?

Blondyn westchnął podirytowany. Zadawała za dużo pytań.
Felicja i tak nie spodziewała się odpowiedzi.
— Daj mi chociaż napisać list.

— Dobrze.

Chociaż jedna dobra wiadomość. Nie chciała, żeby ciotka i wujek się martwili. Daniel i Gilbert też.
Ivanowi i tak było wszystko jedno - razem z siostrami planowali wrócić do Rosji. Od razu wezmą szybki ślub, a gdy list dojdzie, oni będą mieszkać już w Petersburgu. Felicja przepadnie jak kamień w wodę.

▪️▪️▪️

Felicja stała spokojnie, patrząc przed siebie bez wyrazu. W pokoju była tylko ona i dwie siostry jej, na nieszczęście, przyszłego męża.

— Musisz założyć jeszcze to. — Natalia beznamiętnie włożyła jej wieniec na głowe. — Wyglądasz ładnie.

— W porównaniu do tego, co jest zazwyczaj — dodała Olena, poprawiając jej włosy z miną, jakby miała zaraz zwymiotować.

Natalia zerknęła na Felicje, która nadal przypatrywała się sobie w lustrze. Pusty wzrok blondynki sprawiał, że czuła się nieswojo.

— Dodajemy jeszcze coś? — spytała, patrząc na zdegustowaną Olene.

— Nie, to wystarczy, lepiej nie będzie — odpowiedziała starsza z sióstr. — Powinnyśmy już iść. Ivan będzie zły, jeśli się spóźnimy.

Natalia wzdrygnęła się na myśl o rozgniewanym bracie. Skinęła głową, po czym obróciła się do Polki.
— Słyszysz, idziemy.

Felicja westchnęła, odwracając wzrok od lustra. Nie tak sobie wyobrażała swój ślub.
Pokiwała głową, słysząc słowa Natalii. Chciałaby mieć to już za sobą, dlatego bez słowa ruszyła w stronę drzwi.
Olena odprowadziła ją wzrokiem, a po kilku sekundach poszła w jej ślady.
— Zamknij dom — rzuciła do młodszej siostry, wychodząc na zewnątrz.

Natalia westchnęła, po czym wyszła z budynku. Przekluczyła drzwi i powolnym krokiem zbliżała się do kobiet.
Felicja wiedziała, gdzie znajduje się cerkiew, dlatego nie potrzebowała, żeby ktoś ją kierował. Szła przed siebie normalnym tempem. Zatrzymała się dopiero przed drzwiami.

— Na co czekasz? Właź do środka — powiedziała Olena, otwierając drzwi.

— Ivan się niecierpliwi... - dodała młodsza Bragnińska.

Polka westchnęła jedynie w odpowiedzi, wchodząc do budynku. Od razu zauważyła Ivana przed ołtarzem.
Mężczyzna na jej widok rozpromienił się. Gdy dotarła, ujął jej dłoń i ucałował wierzch.
Nie wyrwała ręki, chociaż chciała. Właściwie miała ochotę zostać uciekającą panną młodą, ale doskonale wiedziała, że nie dałaby rady.

||APH|| Dzieje dawnego wieku |PrusNyo!PolHun|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz