Tatuś / Dramione

Prolog

Obudził ją płacz dziecka nad ranem. Przetarła zaspane oczęta i wygramoliła się z ciepłego łóżka. Poprawiwszy koszulkę nocną, podeszła do łóżeczka stojącego pod ścianą gdzie spała jej córeczka. Siedmiomiesięczna blondwłosa dziewczynka o stalowych oczach. Delikatnie wzięła ją na ręce i przytuliła do swojej klatki piersiowej głaszcząc po główce. Z zaciekawieniem rozejrzała się dookoła poszukując szarego futerka jej ukochanego pupilka.

Odkąd owe zwierzę w pewien sposób się przypałętało, wcześniej ratując ją przed lisem, który przybył z pobliskiego lasu, mała pokochała je i nie mogła powstrzymać się od płaczu, gdy go nie było w pobliżu. Parę sekund później przez uchylone drzwiczki do sypialni prześlizgnął się szary kotek. Na jego widok szlochanie dziewczynki zostało zastąpione wesołym gaworzeniem i wyciągniętymi rączkami w stronę zwierzęcia. Ucałowała swoją pociechę i trzymając ją w objęciach podeszła do łózka na którym usiadła. Małe stworzonka zwane pieszczotliwie Cici udało się za swoją panią i wskoczyło na łóżko zajmując miejsce w ramionach najmłodszej z pań.

Umieściła swoją pociechę w foteliku i zapięła pasy bezpieczeństwa. Gdyby zabrakło obecności szarego kotka, który siedział na jej kolanach zapewne zaczęła by protestować jednak zajęta głaskaniem jego futerka nie zwracała uwagi na to co robi jej mama. Najstarsza z towarzystwa ucałowała córkę w policzek po czym zamknęła tylne drzwi. Obeszła samochód dookoła i zajęła miejsce za kierownicą. Ostatnie raz spojrzała na małą blondynkę w lusterku po czym odpaliła silnik i ruszyła w drogę.

Połowa drogi minęła w spokoju i wydawało się, że druga część będzie taka same. Jednak tak się nie stało. Na jednym ze skrzyżowani, z dużą siłą, wjechał w bok jej samochodu, od strony kierowcy, bus mimo, że ona miała zielone światło. Przed oczami kierowcy BMW pojawiły się ciemne mroczki i po chwili głowa bezwładnie opadła na kierownicę, a dziecko siedzące z tyłu zaniosło się głośnym płaczem nie wiedząc co się dzieje.