Zagrajmy w prawda czy wyzwanie o północy...
Po południu mój tata i wujkowie rodzeństwa poszli na ryby, a my zjedliśmy obiad i zaczęliśmy się pakować na noc w lesie. Potrzebny był prowiant, śpiwór i oczywiście butelka... Mebel zaprosiła jeszcze Pacifikę.
O 20.00 ruszyliśmy do kryjówki, ale najpierw musieliśmy pójść po Pacifikę, a potem jeszcze do sklepu po żarcie i w sumie to nam tak zaszło do 22.30 i musieliśmy biec potem żeby zdążyć o północy zagrać w prawda czy wyzwanie. Na miejsce dotarliśmy o 23.30 i szybko rozłożliśmy obóz postawiliśmy przekąski, latarnie i rozłożyliśmy nasze śpiwory wokół butelki.
Pacifika wiedziała o magii więc bez problemu przyjęła fakt, że to zagajnik prawdy. By nie przedłużać zakręciłam butelką i wypadło na... Dippera. - prawda czy wyzwanie?- zapytałam z szyderczym uśmieszkiem na twarzy. - eeee... prawda?- odpowiedział niepewnie.
- Chhmm... dobra czy jesteś gejem?- zapytałam bez skrupułów, chłopak chyba nie spodziewał się takiego pytania, zareagował dość nerwowo.
- Cooo!? Ja nie... to znaczy... jakby... nie wiem sam.- powiedział zrezygnowany i za chwile poczerwieniał. Czyli to prawda, nie wiesz sam... - zamyśliłam się.
Chłopak szybko zakręcił butelką i padło na Mebel, widać, że mu też udzieliły się grube pytania, gdy Mebel wybrała pytanie zapytał:
- Czy podoba ci się Pacifika?- ku naszemu zdziwieniu w sensie mojemu i Dippera odpowiedziała najciszej jak mogła... tak!
Po czym szybko zaczęła kręcić butelką wypadło na mnie Ja wybrałam pytanie, bo chciałam być solidarna z resztą. Dziewczyna się chwile zastanawiała po czym powiedziała:
- No dobra czy masz chłopaka?- i właśnie tego pytania bałam się najbardziej.
- No...ja...ten...tego....eeee- nie wiedziałam co odpowiedzieć. Gdy nagle poczułam, że słowa same wychodzą z moich ust.
-Jeszcze nie...- szepnęłam cicho i się zaczerwieniłam. Mebel się do mnie uśmiechnęła i powiedziała: spoko napewno kogoś sobie znajdziesz. Dobra teraz ja powiedziałam i zakręciłam wypadło na Pacifikę. Wybrała wyzwanie i ja już zrozumiałam jej błagalny wzrok osoby nieuleczalnie zakochanej... - Dobra- powiedziałam z szerokim uśmiechem- pocałuj Mebel!- wykrzyknęłam a Mebel rzuciła się na Pacifikę i zaczęły się nawzajem całować.
- O kurwa!- powiedział Dipper.
Mnie też osobiście zamurowało.Po jakiś 15 minutach zrobiło mi się zimno Mebel i Pacifika spały przytulone do siebie, Dipper siedział przy latarni i myślał, a ja... ja jak zwykle sama bez dziewczyny, chłopaka czy czego kolwiek... postanowiłam, że przysiądę się do Dippera. Podeszłam do niego i usiadłam obok, nie wiem czy to ten szampan piccolo czy jakaś inna siła, ale nagle poczułam, że potrzebuje bliskości drugiej osoby. Rzadko to czuje, ale teraz somo przyszło. Bez ostrzeżenia wtuliłam się w Chłopaka. On z zaskoczenia nic nie zrobił tylko odwzajemnił uścisk. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
O kurde na serio mega tu twardo... ajć chyba zainwestuje w nowy materac... a no tak! Przecież to nie dom jestem w lesie! Ale ze mnie idiotka. Już chciałam się podnieś, ale poczułam, że jestem wtulona w Dippera! O kurde, o kurde!!! Co robić!? Na szczęście chłopak się obudził i otworzył oczy. Udałam, że też dopiero co wstałam i usiadłam. Pozbieraliśmy wszystkie śmieci, poskładaliśmy śpiwory i wtedy obudziły się dziewczyny... ufff co za szczęście, że mnie nie widziały z Dipperem, ale w sumie po wczorajszym nwm czy kto kolwiek z nas będzie na każdego z nas patrzył tak samo...
Ruszyliśmy w drogę powrotną Pacifika poszła do domu, a my do tajemniczej chaty...
Już do końca ranka nikt z nas nic nie mówił, a pytający wzrok taty i wujków pozostawiał wiele pytań...561 słów wy moje duszyczki, ale się cieszę!
CZYTASZ
Gravity falls || Reader!
FanfictionChcesz rozwiązywać zagadki z Dipperem? Urządzić szalone party z Mabel? A może wolisz porzucać siekierą z Wendy? Jeśli tak to to jest idealne miejsce dla ciebie!