#olivia_ff na twitterze
Olivia POV
Po kilku dniach spędzonych w łóżku lepiej się poczułam. W południe mieliśmy lot do Paryża, a ja jak zwykle robiłam wszystko na ostatnią chwilę, więc jeszcze rano musieliśmy pojechać do mojego domu po niektóre rzeczy.
– Boisz się latać? – zapytałam Harry'ego, który czekał na lot z zamkniętymi oczami.
– Nie.
– To dlaczego tak dziwnie się zachowujesz?
– Zobaczysz.
Super, teraz i ja zaczęłam się denerwować.
Nie byłam przyzwyczajona do luksusów, w których latał Styles. Pierwsza klasa to było naprawdę coś.
Wylądowaliśmy przed czternastą i wzięliśmy taksówkę. Harry płynnie posługiwał się francuskim, w przeciwieństwie do mnie. Nie rozumiałam ani jednego słowa.
– Masz nie krzyczeć – powiedział Harry, gdy wysiedliśmy przed hotelem. – To prezent.
– Tłumaczyłeś mi to przez ostatnie dwie godziny, jeszcze bardziej chce mi się krzyczeć.
– To naprawdę dla mnie nic takiego.
– Źle to zabrzmiało.
– Chodź. – Złapał mnie za rękę i zaprowadził do lobby.
Stanęliśmy przy recepcji i chłopak zaczął mówić coś do około trzydziestoletniej recepcjonistki. Dostaliśmy dwie karty i skierowaliśmy się w stronę windy.
– Nie narzekaj, bo nie wiesz jak ciężko było dostać ten pokój. Musiałem poruszyć swoje najlepsze kontakty. Specjalnie dla ciebie.
– Jakiś ty dobroduszny...
Stanęliśmy przed drzwiami i Harry próbował je otworzyć.
– Czemu mam za każdym razem z tym problem – mówił pod nosem a ja tylko się śmiałam. – Voilà. – Przepuścił mnie przodem a potem sam wszedł.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wejście na balkon z widokiem na wieże Eiffla. W tym samym pomieszaniu była kanapa, telewizor, stół z krzesłami. Po lewej było wejście do sypialni i do łazienki. Rozejrzałam się. Łazienka była ogromna i ciemna. Przy wannie było okno, z którego było widać sypialnie. Z drugiej strony pomieszczenia był prysznic a pomiędzy nimi blat z umywalką i podświetlanym lustrem. W drugim pomieszczeniu stało wielkie łóżko, na przeciwko którego wisiał telewizor a obok było kolejne wejście na balkon.
– Podoba się? – zapytał Harry przerywając mi mój trans.
– Nawet nie wiesz jak bardzo.
– Wiem. Masz strasznie maślane oczy.
– Skąd znasz to miejsce?
– Pare lat temu graliśmy z chłopakami w Paryżu i też się tu zatrzymaliśmy.
Nawet tutaj było pieprzone One Direction.
– Idziemy do restauracji zjeść obiad, też jest z widokiem na wieże. Normalnie zamówiłbym do pokoju i zjedlibyśmy na balkonie, ale rozumiesz, śnieg.
***
Obudziliśmy się po południu, bo aż o trzynastej a do czternastej leżeliśmy w łóżku. To wszystko było jak w bajce. Uprawiać seks z widokiem na wieże Eiffla? Nic romantyczniejszego.
– Nadal mi nie powiedziałeś co robimy?
– Imprezujemy, skarbie. Pamiętasz co dostałaś ode mnie?
– Cały czas coś od ciebie dostaje.
– No tak – powiedział i wyjął torbę z szafy. – Proszę. Teraz musisz pamiętać.
– Serio?
– No tak. Prezentów się nie odmawia. To załóż.
– Gucci? Serio? Nie możesz tyle na mnie wydawać.
– Jak widać mogę. Mam ci pokazać stan konta?
– Nie wiem czy umiem do tylu liczyć.
– Chodźmy na spacer, musimy pozwiedzać trochę przed schamieniem.
– Mów za siebie, ja nie mam planów się schamić.
– Nie ładnie kłamać.
– Podobno kobiety w ciąży nie powinny pić.
– W czym?!
– Styles, czemu ty się zawsze na to nabierasz?
– Bo ty mówisz to zbyt poważnie!
– Jeden noworodek w domu to już za dużo, co dopiero dwa.
– Przecież i tak będzie mieszkał w Berlinie.
– Nie przypominaj...
***
No i jak się okazało. Poszliśmy na imprezę, którą organizowało pieprzone One Direction. Byłam zła na Harry'ego, że mi nie powiedział. Nie znałam nikogo oprócz chłopaków. Zayna nie było. Nadal nie rozumiem czemu spotykają się z nim tylko jak nikt nie widzi.
– Hej, ty musisz być Olivia – powiedziała wysoka brunetka.
– Hej, to chyba ja. Ale to imię jest tak popularne, że może nie o mnie chodzić.
– Słodka jesteś. Jestem Kendall, koleżanka Harry'ego.
– Miło mi ciebie poznać.
– Zaraz wchodzą na scenę, podejdźmy bliżej.
Nagle pojawiło się pieprzone One Direction a pierwszy jak zawsze zaczął mówić Harry. Podziękował za przybycie i nagle dodał:
– Chciałbym teraz skierować słowa do mojej dziewczyny. Olivia, przepraszam, że ci nie powiedziałem o tej imprezie, ale nie przyjechałabyś tu ze mną.
– Styles, pośpiesz się romantyku. – Ponaglił go Louis. – Za trzydzieści sekund nowy rok!
– Olivia, kochanie. Dzięki tobie ten rok, a szczególnie końcówka, była najlepsza. Chciałem powiedzieć ci to osobiście, ale nie odzywasz się do mnie, więc odstawiam tę szopkę.
– Dziesięć sekund! – Krzyknął Niall.
Wtedy Styles zbiegł ze sceny i poleciał wprost do mnie. Mówił wciąż do mikrofonu:
– Olivia, skoro już odstawiam tę szopkę to mówię przy świadkach. Kocham cię, Olivia. Nie tylko tak śpiewam.
I wbrew pozorom to był początek problemów.
Hej wszystkim!
Dodaje bonusowy rozdział w tygodniu ze względu na 4 rocznice wydania Sign of the times...kiedy to minęło?
Średnio lubię ten rozdział, dajcie znać co Wy sądzicie!
CZYTASZ
olivia || harry styles
Fanfic„i love you, olivia" Ich relacja miała zakończyć się 3 lata temu po pewnym wydarzeniu. Jednak los(lub nie)chciał, że ich drogi ponownie się skrzyżowały w najmniej odpowiednim momencie. A co będzie dalej?