> hej kochani, pamiętajcie że Was kocham, ok? ];3
Weekend spędzony w towarzystwie rodziny Jungkooka był dla Taehyunga naprawdę przyjemnym czasem. Rodzice jego byli wspaniałymi ludźmi a mała Mimi wiecznie wesołym i uśmiechniętym dzieckiem.
Był właśnie niedzielny wieczór, kiedy wszyscy rozsiedli się przed telewizorem, decydując się na wspólne oglądanie filmu. Jungkook przyciągnął w swoją stronę blondyna, prawie kładąc go na sobie i delikatnie sunąc palcami po jego odkrytym ramieniu skupił się na akcji filmu.
Pan Jeon zmył się wcześniej, chcąc wyspać się przed nadchodzącą podróżą, zabierając z sobą córeczkę. W tym momencie okazało się również, że jedynymi kontaktującymi osobami jest Jungkook oraz jego mama, Kim bowiem spał już sobie smacznie z otwartą buzią.
- Cieszę się, że poznałeś Taehyunga. Jest naprawdę wspaniałym chłopakiem, więc nie spierdol tego Koo. - powiedziała Pani Jeon, grożąc brunetowi palcem.
Kook nie miał zamiaru pozwolić Taehyungowi zniknąć z jego życia. Chciał być jego wsparciem, takim jak blondyn był dla niego. Nie wyobrażał sobie życia bez blondyna.
- O to się nie martw mamo. - odpowiedział, nie mogąc przestać wpatrywać się w buźkę starszego. - Zabiorę go do pokoju.
- Sam tez już się połóż Jungookie, jutro mamy trochę spraw na głowie. -odparła z uśmiechem, również podnosząc się z miękkiej sofy. - Dobranoc. -dodała jeszcze z uśmiechem po czym udała się do pokoju, który dzieliła z mężem. Przed zamknięciem za sobą drzwi sypialni, zerknęła jeszcze na syna, który właśnie z czułością, jakiej nigdy wcześniej u niego nie widziała, całował ukochanego w policzek.
- Kochanie, idziemy spać. - szepnął po raz kolejny, starając się przemówić do zaspanego umysłu blondyna.
- Ae ja chse tutaj... - odpowiadał mu nadal będąc jedna nogą w krainie snów.
- Chodź, przytul się. -zażądał Kook, oplatając ramiona Kima wokół swojej szyi. Przytrzymał śpiocha łapiąc za pośladki i wyprostował się, a Tae przylgnął do niego jeszcze mocniej. Wyglądał teraz jak urocza koala, słodko pomrukując w jego szyję. Jungkook starał się przemieścić do sypialni możliwie najbezpieczniej.
Pierwszym co o poranku przedarło się do umysłu Taehyunga było uczucie ciepła. Nie jednak tego niemiłego, od którego pragnie się uciec, a ciepła które kojarzy się ze szczęściem i jest równoznaczne z bezpieczeństwem. Na usta Kima wpłynął leniwy uśmiech, kiedy odwracał się na drugi bok, aby znaleźć się twarzą w twarz ze swoim szczęściem.
Obecnie lekko śliniącym się szczęściem.
Taehyung z uśmiechem ucałował rumiany policzek Jeona, który w odpowiedzi jedynie przyciągnął go bliżej siebie, odbierając starszemu możliwość swobodnego oddychania. Zachichotał cicho, budząc bruneta, który w niezrozumieniu spojrzał na niego spod lekko uchylonej powieki.
- Co jest? - zapytał ziewając, nie mając pojęcia co rozbawiło Kima.
- Nic, jesteś po prostu słodki.
- Nie jeste-
- Kookoo! Taetae! - usłyszeli nagle radosny krzyk Mimi, która wbiegła do ich sypialni, od razu rzucając się na ogromne łóżko. Wczołgał się na nadal przytuloną parę z ogromnym uśmiechem. - Mama robi naleśniki! Ja zaklepujemy z dżemem truskawkowym! - cieszyła się Mi, nadal obejmując chłopaków.
- No to leć umyć rączki. - odpowiedział Jungkook lekko przestraszony zaistniałą sytuacją. Znajdował się właśnie w jednym łóżku z Tae, pod jedną kołdra a w dodatku miał na sobie jedynie bokserki. Wolał oszczędzić siostrzyczce takich widoków, w dodatku w tak młodym wieku.
CZYTASZ
Little Dangerous | taekook
Fanfiction| zakończone | w trakcie poprawek | Taehyung chcąc zrobić na złość swojemu chłopaków idzie do klubu. Klubu należącego do drugiego seulskiego gangu. Chce jedynie trochę się zabawić. Wcale nie planował wracać tam częściej. Tak jak Jungkook nie planow...