Kiedy tylko rzeka zwolniła zaczęło się w niej poruszać coś dziwnego...
ale oczywiście nikt nie zwrócił na to uwagi.
- No przeżyliśmy - powiedział Horus zaraz po tym jak podniósł się z ziemi. -Spokojnie nic by wam się nie stało ze mną na statku, ale teraz muszę was opuścić -powiedziała bogini Neftyda
nie zwracając uwagi na nas leżących
na podłodze łodzi.
-Czy ktoś mi wytłumaczy jakim cudem stałeś przez cały czas kiedy wszyscy kołysali się po dnie łodzi jak opętani?! - zapytałam lekko rozzłoszczona.
- Normalnie. - odpowiedział Set jakby nigdy nic a następnie powiedział, że poszuka dla nas czegoś do jedzenia i znikną.
Podczas kiedy czerwony szukał żarcia ja wraz z nowym kolegom chodziliśmy po statku z zaciekawieniem.
- Ciekawe czy znajdziemy jakąś "tajną" komnatę? - zapytał mój towarzysz.
- Może... Ale ja bym wolała znaleźć czerwonego z jedzeniem, jestem strasznie głodna .
I jak za machnięciem magicznej różdżki Set zawołał nas na "kolację".
- Wow! Skąd wziąłeś tyle jedzenia?
- Ma się swoje sposoby. - zaśmiał się .
Po kolacji Horus pomógł nam znaleźć miejsce do spania.
Po mniej więcej 20 minutach szukania znaleźliśmy mały pokoik z dwoma łóżkami i drugi trochę większy także z dwoma łóżkami .
Po jakiejś godzinie wszyscy spali, tylko ja nie mogłam zasnąć przez kołysanie łodzi .
Pomyślałam, że pogmeram w torbie mamy , którą nadal przy sobie miałam. Odsunęłam zamek i zajrzałam do torby były w niej 2 gumki do włosów , batonik, długopis, mały notesik, balsam do ust i średniej wielkości latarka .
Po paru minutach zrobiłam się senna było wtedy około 23:30 w końcu zasnęłam. Parę godzin później poczułam, że ktoś próbuje mnie obudzić. Był to Carter.
-Nina wstawaj!Szybko nie ma czasu!
- Co się dzieje zapytałam pół przytomna?
- Jak wstaniesz to zobaczysz, a teraz szybko!
Założyłam buty i poprawiłam bluzkę i wybiegłam z pokoju. I rzeczywiście jak tylko wstałam to zobaczyłam co się działo.
Przed łodzią stał 4 metrowy krokodyl, który nie wyglądał zbyt przyjaźnie.
- Co to jest!?
- Krokodyl, a co nie widzisz?!
- A tak konkretnie?!
Nic już nie odpowiedział.
Zapytałam się go po co przylazł i dostałam dość zaskakującą odpowiedź.
- Chciałem się zapytać czy chcecie spróbować mojego ciasta. - powiedział .
- Ok. Czy ty masz przy sobie to ciasto? - zapytałam niedowierzajac w to co się w tym momencie stało .
- Tak. - mówiąc to podał mi czekoladowe ciasto polane polewą truskawkową posypane posypką, a na czubku ciasta spoczywała przekrojona na pół truskawka.
- Dziękuję...- odpowiedziałam niepewnie i przyjęłam od niego ciasto.
- Proszę- odpowiedział uprzejmie i zniknął .
- Widzicie nie taki straszny diabeł jak go malują. - powiedziałam i odstawiłam ciasto na stół .
____________________________________________________________________________
Hejo 💛
Trochę późno dodaje rozdział miałam dużo zadane i nie miałam pojęcia o czym mogę napisać około godziny 15:00 wpadłam na pomysł o czym zrobić ten rozdział także wyszedł troszkę z chómorkiem.
Jeśli rozdział ci się podobał napisz w komentarzu " :D"
I to tyle pa pa✳️🧡
CZYTASZ
Księga Bogów
FantasyDwunastoletnia Nina mieszka z rodzicami oraz bratem pewnego dnia kiedy rodzice zabrali ich na wykopaliska (do ich pracy) zauważa w piasku dziwną książkę i podnosi ją ale to mógł być błąd. Po chwili słyszy dźwięki zza piramidy i idzie do tamtego mie...