Usta Devrana w ułamku sekundy rozpalają moje zmysły. Wypuszczam z dłoni torebkę i przyciągam to bliżej siebie. W głowie wciąż huczą mi jego słowa z przed paru godzin, jednak nie potrafię nosić w sobie gniewu. Nie w momencie, gdy przypiera mnie do ściany i unosi za uda, bym otoczyła to nimi w pasie.- Devran... – kwilę cicho, prosząc o więcej, kiedy na krótką chwilę odrywa ode mnie usta. Spoglądam na jego twarz noszącą ślady ciosów Logana i lekko dotykam rozciętej brwi. – Dlaczego?
- Bo mogę – Devran sugestywnie poruszył biodrami. – Logan powiedział za dużo, mimo że wiedział o tym, że jesteś moja.
- Nie chcę być sporem pomiędzy braćmi.
- Nie jesteś. – zbliżył twarz do wgłębienia mojej szyi i pocałował skrawek skóry. – Co teraz czujesz?
Mimowolnie oparłam głowę o ścianę, starając się dać mu lepszy dostęp i wymruczałam.
- Twoje usta sprawiają, że po moim kręgosłupie przebiega dreszcz, ale jest on zdecydowanie przyjemny. – szepcze zgodnie z prawdą.
- Twoje ciało już mi się oddało znajdo. – Dewran opiera czoło o moje, a jedna z jego dłoni przesuwa się pod moją sukienkę i ściska pośladek. Jego bliskość sprawia, że przestaje racjonalnie myśleć. Zawsze wzbudzał we mnie skrajne emocje, takie jak strach, ale odkąd jako nastolatka zorientowałam się, że żywię do niego głębsze uczucia, strach zamienił się w pragnienie. Uczucie było tak silne, że gdy tylko pojawił się w pobliżu, spalałam się od środka.
- Co my robimy Dev – objęłam dłonią jego policzek. – Mieszkamy w jednym domu, wszyscy uważają, że jestem twoją przyrodnią siostrą, to szalone.
- Mam w dupie to, co powiedzą ludzie. – warczy i ponownie porusza biodrami, pozwalając mi poczuć ukrytą za materiałem spodni twardą męskość. – Jesteś w naszym życiu, a ja chce Cię w swoim łóżku, każdej pierdolonej nocy. – powoli stawia mnie na nogach i szybkim ruchem obraca twarzą w stronę ściany, przyciskając mnie do niej swoim ciałem. – Chce móc dotykać tej słodkiej cipki... – jego usta przygryzają płatek mojego ucha, gdy ciepła dłoń spoczywa pomiędzy moimi nogami, śledząc linię majtek. Zamykam oczy, całkowicie mu się poddając. – Chce wiedzieć, jak gorąca i mokra dla mnie jesteś. – szepcze zdecydowanie ciszej odsuwając materiał i przesuwając dłonią po mojej kobiecości. – Tak jak teraz. – gdy zatapia we mnie palce, jęczę cicho, jednak się nie sprzeciwiam. Pozwalam, by dawał mi przyjemność, mocniej napierając na jego dłoń. – Zachłanna dziewczynka – mruczy zadowolony i wolną dłonią, uwalnia ze spodni twardego penisa.
- Proszę – jęczę i znów na niego napieram, pragnąć, by palce zastąpił męskością. Zdecydowanym gestem rozszerza moje uda i jednym silnym pchnięciem wchodzi we mnie. Z moich ust wymyka się westchnienie, ponieważ to, co czuje ciężko opisać jakimikolwiek słowami. Mam wrażenie, że bez względu na to, jak ciężką przeszłam w życiu drogę, znalazłam się w odpowiednim miejscu. Tutaj w klubie, z nową szansą na życie i mężczyzną, którego kochałam, choć był moim bratem. Gdy Dev zaczyna poruszać biodrami, jednocześnie bawiąc się moją łechtaczką, opieram czoło o chłodną ścianę, rozkoszując się przyjemnością. Każde kolejne pchnięcie jest silniejsze od poprzedniego, moje ciało ogarnia euforia, gdy czuję budującą się w podbrzuszu obietnice silnego orgazmu. Devran przygryza skórę na mojej szyi, przypierając mnie do ściany swoim wielkim ciałem i pieprząc bez opamiętania. Wokół panuje głucha cisza, przerwana tylko naszymi przyspieszonym oddechami. Gdy jestem blisko, wtulam się w jego ciało, pozwalając, by spełnienie pozbawiło mnie tchu. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa, lecz Devran ponownie opiera mnie plecami o ścianę i unosi za uda. Całuje mnie, jednocześnie ponownie we mnie wchodząc i nadając swojemu ciału szalony rytm.
- Spójrz na mnie znajdo – warczy, odrywając się od moich ust. Wykonuje polecenie, ponieważ nie mogę inaczej. Moje ciało ogarnia żar, serce przyspiesza bicie, gdy w błękitnych oczach dostrzegam przez krótką chwilę, czułość. A może tylko mam takie wrażenie, ponieważ chwilę później jego wzrok znów twardnieje, a on sam chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi, gdy obezwładnia to spełnienie. Wtulam się w jego ciało, starając się unormować oddech i galopujące serce.
- Kocham Cię – szepcze cicho w przypływie emocji, lecz jego reakcja nie jest taka jak bym mogła się spodziewać. Jego ciało tężeje, a cisza, jaką zapada po moich słowach sprawia, że natychmiast ich żałuję. Devran unosi wzrok, a puste spojrzenie, jakim mnie obdarza sprawia, że opuszczam wzrok.
- Nie powinnaś tego mówić. – stawia mnie na nogach i natychmiast się odsuwa. Poprawiam majtki i sukienkę, starając się powstrzymać to jak niekomfortowo się teraz czuje.
- Nie rozumiem. Jak możesz pragnąć mnie tak bardzo, by wdawać się z mojego powodu w bójkę i jednocześnie reagować niechęcią, gdy mówię o uczuciach.
- Znajdo...
- Chciałeś bym mówiła ci, co czuję, a gdy to zrobiłam, odepchnąłeś mnie. Nie mogę być twoja i nie czuć, bo na to już o parę lat za późno.
- Nie wiem, jak to jest kochać – mówi wreszcie i opiera się plecami o ścianę naprzeciw mnie. – Chcę Cię dla siebie, ale nie z powodu uczuć Kendra. – W tym momencie przypominam sobie słowa Logana, tyczące się tego, kim naprawdę jest Dev. Nasza relacja od początku opierała się na złości i niechęci. Dzisiejszego ranka jego reakcja, była taka sama. Niewiele wiedziałam o socjopatach, tymczasem jeden z nich znajdował się na wyciągnięcie ręki. Wypuszczając z płuc powietrze, zdecydowałam się go uspokoić, nim sytuacja wymknie się z pod kontroli.
- Jakoś damy sobie z tym radę – oznajmiłam, zmuszając się do uśmiechu. Musiałam zasięgnąć jakichkolwiek informacji o ludziach takich jak on, bym mogła wiedzieć jak postępować. Zależało mi na Devranie, mocniej niż byłabym skłonna przyznać i nie miałam zamiaru z niego rezygnować. Czekała nas ciężka próba, ale chciałam być przy nim tak długo, jak on tego będzie chciał.
- Wracajmy do domu. – Devran odepchnął się od ściany, a ja szybko podałam mu leżącą na ziemi kulę. Skrzywił się, jednak wziął ją ode mnie, chwilę później wyciągając w moją stronę wolną dłoń. Uśmiechnęłam się szeroko i chwyciłam ją, po czym ruszyliśmy do wyjścia.
CZYTASZ
Miłość socjopaty.
RomanceCzternastoletnia Crystal ucieka z domu po śmierci swojej kochanej matki, nie mogąc więcej wytrzymać krzywd wyrządzanych przez ojczyma. Dziewczyna tuła się samotnie po ulicach Nowego Jorku, śpiąc w miejscach, do których nikt się nie zapuszcza. A przy...