twelve

262 23 52
                                    

12:30
Vancouver, Kanada
24 maj 2020

Ludzie . Pełno ludzi. Szłam dumnie, zapominając o przeszłości. Moja długa suknia odbierała mowę innym. Byłam tam gdzie powinnam być. Ten dzień miał być moim nowym rozdziałem, nową historią której zakończenie było odległe. Obok mnie szedł mój ojciec. Równie dumny i szczęśliwy co ja. Trzymał mą dłoń delikatnie a w jego oczach widać było łzy. Nie miałam odwagi coś powiedzieć. Uważałam , że to nie czas na rozmowę. Za chwilę miałam wyjść za mąż. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w kierunku mego przyszłego męża , najlepszego przyjaciela, osobie za którą potrafiłbym skoczyć w ogień. Chłopak był ubrany w biały garnitur i również tego samego koloru buty. Włosy miał jednak ułożone na żelu. Mówiąc kolokwialnie , wyglądał jak ulizany szczur. Uśmiechnęłam się na jego widok. Byliśmy już przed ołtarzem. Tata puścił mą dłoń i oddał mnie w ciepłe ręce Louisa. Tak właśnie wyobrażałam sobie dzień mego ślubu.

❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁❁

Ceremonia poszła zgodnie z planem. Nikt nie zgłosił sprzeciwu mimo iż miałam cichą nadzieję , że jedna osoba to zrobi.
Razem z Louisem powiedzieliśmy sobie sakramentalne "Tak". Potem razem z gośćmi weselnymi pojechaliśmy na salę weselną. Chłopak , według tradycji, wziął mnie na ręce i weszliśmy do środka. Nie chcieliśmy stereotypowych życzeń weselnych , kto chciał podejść to mógł. Nie zmuszaliśmy nikogo.
Nagle zauważyłam znajomą mi postać. Od razu zaczęłam się szeroko uśmiechać.

- NICK!- krzyknęłam trochę za głośno.- PRZYSZEDŁEŚ!

- Jak mógłbym nie przyjść na takie wydarzenie ? - uśmiechnął się słabo chłopak. - Wyglądasz obłędnie

- Dziękuję , ty również wyglądasz niczego sobie. A więc jak podoba ci się sala? Razem z siostrą siedziałam nad nią przez parę dni.

- Śliczna , jak z bajki- chłopak lekko się zmieszał.- Wiesz , przepraszam ze tak nagle ale ... Proszę chociaż w ten jeden dzień zapomnij o tym co się wydarzyło kiedyś .

- Nick - położyłam swoje dłonie na jego ramionach.- właśnie zaczęłam swój nowy rozdział. Zapomniałam o tym co się stało. Cieszę się chwilą. Tym że tu jesteś. Również tym , że on tu jest oraz jego rodzina.

- W takim razie cieszę się , że mogę tutaj być i widzieć ciebie szczęśliwą - uśmiechnął się szeroko. - Wybacz ale zjadłbym coś. Nie będziesz mi miała tego za złe ,co?

- A idź rób co chcesz. Tylko błagam nie zjedz wszystkiego- zaśmiałam się głośno.

- OKEJ! - po chwili chłopak zniknął z mojego pola widzenia.

Zaczęłam szukać wzrokiem Louisa. Tańczył ze swoją siostrą. Było to bardzo urocze. Ashley , bo tak miała na imię dziewczyna była młodsza ode mnie o pół roku. Miała śliczne , kręcone bląd włosy oraz zwiewną sukienkę w odcieniach turkusu. Miło się patrzyło na ludzi tańczących i śpiewających do największych hitów weselnych.
Stałam tak chwilę przyglądając się im. Postanowiłam przemieścić się na górną część sali. Był tam swego rodzaju balkon przez którego lepiej było widać gości. Wyszłam po schodach i podeszłam do balustrady. Oparłam się o nią i w dalszym ciągu oglądałam innych. Nagle poczułam obecność drugiej osoby. Podniosłam głowę i skierowałam ją w prawo.

- Widzę że impreza się udała - powiedziała cicho dziewczyna.

- Ah to ty Gabi - odetchnęłam z ulgą.

- A myślałaś, że kto? Huh?

- N-Nie wiem, spodziewałam się kogoś innego - podrapałam się po ręce.

- Czyżby? Czekaj kurwa czuje nutkę nadziei w twoim głosie

- Możliwe że tak jest - wzięłam głęboki oddech.

- Jezu laska masz wesele, cholernie przystojnego męża, cudownych przyjaciół, o czym tak myślisz , albo raczej o kim.

-  O nikim- odwróciłam wzrok i znowu zaczęłam szukać wzrokiem Louisa oraz Ashley. Nie było ich. Pewnie poszli się czegoś napić.

Z moich zamysłem wyrwał mnie głośny krzyk a później poczułam jakby coś objęło moją nogę.

- PANI MŁODA! TATA PATRZ JAKĄ MA ŁADNĄ SUKIENKĘ - dziecko puściło moją nogę i teraz bawiło się kreacją.

Już chyba kiedyś widziałam ją ale nie miałam pojęcia gdzie. Uśmiechnęłam się lekko i wzięłam dziewczynkę na ręce.

- Podoba ci się sukienka ? Wiesz co ty też masz bardzo ładną, gdybym miała wybierać to masz nawet ładniejszą od mojej.

- Nieeeeeeeee tata mówi, że najładniejsza jest pani - uśmiechnęła się od ucha do ucha.

- Oh , dziękuję bardzo mi mił...

- EMILLY! - usłyszałam znajomy głos. - Uważaj b-bo pobrudzisz panią

Stałam jak wryta. Czyli dlatego wydawało mi się , że widziałam już gdzieś ową Emilly. Przede mną stał bowiem Finn. Wpatrywał się na zmianę we mnie, Gabi i Emilly.

- Czyli była również możliwość iż myślałaś o nim , NO DOBRA- powiedziała pod nosem Gabi.

- Um , nie pobrudzi mnie, nie martw się o to - powiedziałam łagodnie.- To tylko sukienka

- Tato tato , mama tańczy z wujkiem Louisem - zaczęła mała.

- W-wujkiem Louisem?- powiedział zmieszany chłopak. - T-to nic k-kochanie

Podeszłam do chłopaka i podałam mu dziewczynkę.

- Nie uciekaj więcej tacie , bo będzie zły - uśmiechnęłam się do niej.

- Dobla Dobla - odpowiedziała Emilly.

- Masz śliczną córkę Wolfhard. Wdała się w ciebie.

- Dziękuję , no cóż wydaje mi się, że ciebie polubiła.

- Huh, dobrze to słyszeć. Może potrzebujecie czegoś?

- Nie , nie , już idziemy. Taaaak... - Mężczyzna odwrócił się i skierował w stronę schodów.- Weronika ?

- Finn?

- Wyglądasz przepięknie - po tych słowach zszedł na dół.

Author's note:
NO CÓŻ
Wesele w toku , a patologie czas zacząć.
Jak widać ożylam i dzisiaj dłuższy rozdział przez Polsat który wam zafundowałam ~ Czupaczupsik

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 13, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

That guy//Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz