Satori Tendo x uke! reader

2.1K 52 26
                                    

Pov. Tendo

Siedziałem razem z [Reader] w kawiarni i rozmawialiśmy w miarę spokojnie. Był weekend więc postanowiliśmy pojechać do Tokyo, na jakiś konwent. [Reader] chciał bardzo jechać, a ja po wielu namowach się zgodziłem. Więc tak oto siedzieliśmy w kawiarence, czekając na początek widowiska. Słuchałem go jednym uchem, patrząc jak zajada się lodami. Widząc jak oblizuje usta, od razu przypomniałem sobie o sytuacji sprzed tygodnia. Kiedy zaciągnąłem go na dach szkoły i....

-...chan? Sacchan, słuchasz ty mnie wogóle?!-spojrzałem na [Reader] ze swoim typowym uśmiechem.

-Oczywiście!- widziałem jak marszczy brwi, prawdopodobnie mi nie wierząc.

-Więc co mówiłem?- uśmiechnął się "miło", a mnie przeszły ciarki. Ten uśmiech oznaczał, że jeśli źle odpowiem to będę miał przechlapane!!

-Na konwencie, mają być zawody siatkówki!- powiedziałem pierwsze co mi przyszło na myśl. [K]-włosy uśmiechną się od razu co oznaczało, że trafiłem w dziesiątkę.-Ale przeciesz to konwent, co nie? Więc czemu mają być jakieś zawody?-przekrzywiłem głowę w bok. Może mieli zły plan czy coś?

-Jednak nie słuchałeś.-westchnął i pomachał głową niedowierzając.-Organizatoży konwentu postanowili dodać zawody, jako atrakcję. Jak będziesz chciał to zagraj.-skrzywił się lekko i wrócił do lodów. [Reader] nie był dobry w siatkówkę ale też jej nie nienawidził, była mu obojętna. Należał za to do szkolnego kułka muzycznego, a bawet był przewodniczącym! Od kiedy poznaliśmy się w pierwszej gimnazjum, wiedziałem że uwielbia muzykę. Nawet teraz miał swoje kochane słuchawki, z którymi się nie rozstawał. Czasem mam wrażenie, że kocha je bardziej niż mnie.....
Usłyszeliśmy przypomnienie w telefonie [Reader] co oznaczało, że pora się zbierać. Zapłaciliśmy i wyszliśmy z kawiarni, kierując się w kierunku uniwersytetu, gdzie miało się odbyć to wydarzenie. Szliśmy w tłumie więc postanowiłem złapać go za rękę. Splątałem nasze palce razem i przyciągnąłem go bliżej siebie. [Reader] tylko westchnął bezsilnie i ścisnął lekko moją dłoń. Po paru minutach doszliśmy na uniwerek, gdzie kręcili się ludzie przestań za postacie z gier i anime. [K]-oki patrzył na to świecącymi się oczami, na co się uśmiechnąłem. Już miałem coś powiedzieć, kiedy puścił moją rękę i pobiegł do....

-Kenma!!!-widziałem jak przytula trochę niższego chłopaka, przez co na moim czole pojawiła się żyłka. Zato czarnowłosy, który stał obok tylko się zaśmiał i klepną mojego, [Reader] po głowię. MOJEGO [Reader]. Szybko do nich podszedłem i odciągnąłem [k]-włosego od rozgrywającego Nekomy.

-Oya, oya? Widzę, że przyprowadziłeś kogoś ze sobą  [Reader].-czarnowłosy uśmiechnął się i przyciągną bliżej siebie blondyna.-Mam nadzieję, że weźmiesz udział w zawodach.-klepną niższego po głowię i spojrzał na mnie wyzywająco. Tylko uśmiechnąłem się szerzej i objąłem [Reader] w pasie, przyciągając bliżej.

-Oczywiście!-ciskaliśmy w siebie piorunami, a [Reader] i Kenma westchneli bezradnie.

-Ja nie gram.-rozgrywający odsuną się od swojego kolegi i podszedł bliżej nas. [K]-oki wdostał się z moich objęci i staną obok niższego z uśmiechem.-Razem z [s/p](słodkie przezwisko) mamy już plany, co do tego co będziemy robić.- powieka mi drgnęła. [S/p]?! Od kiedy są tak blisko?!

-A ja nie umiem grać, więc Kenma i ja będziemy robić coś innego.- przytulił go z uśmiechem, a na moim czole pojawiła się kolejna żyłka.

-To zostańcie kibicami.- czarnowłosy spojrzał na nich, też był zirytowany ich bliskością. Oni tylko spojrzeli na siebie, po chwili potakując głowami. Skierowaliśmy się w miejsce gdzie można się zgłosić. Wraz z kapitanem Nekomy postanowiliśmy być w jednej drużynie. [Reader] razem z blondynem nam gdzieś uciekli, kiedy się zapisywaliśmy więc właśnie chodziliśmy i ich szukaliśmy. Zauważyłem znajomą  [k] czupryne przy stoisku z jedzeniem. Robił sobie zdjęcie z jakimś gościem ze stojącymi, czerwonymi włosami. Nie miał na sobie koszulki, a zamiast niej jakieś czarne pasy w kilku miejscach. Wyglądało też, że ma a'la kaganiec(Zgadniesz kto to?-aut). Blondyna nie było w pobliżu więc czarno-włosy poszedł go dalej szukać. Szybko podszedłem do mojej zguby i przyciągnąłem go do siebie.

-Nie uciekaj mi tak więcej, [Reader]!- spojrzałem na cospleyera wrogo i pociągnąłem chłopaka za sobą. Oj, należy mu się kara.

-Sacchan? Gdzie Ty mnie ciągniesz?-nie odpowiedziałem tylko odciągnąłem go od tłumu. Ciągnąłem go w stronę łazienek. Kiedy tam byliśmy wepchnąłem go do jednej z kabin.

-Co ty rob...mgh?!-pocałowałem go agresywnie, zamykając drzwi na zatrzask. Od razu wtargnąłem językiem do środka. Czułem jak się lekko opiera, a po chwili gryzie mnie w wargę. Odsunąłem się natychmiast.

-Debilu, a jak nas przyłapią jak prawie na dachu?!- rumienił się uroczo i mówił przyciszonym głosem. Oblizałem usta, czując ekscytację.

-Więc będziesz musiał być najciszej jak umiesz.-uśmiechnąłem się i znowu go pocałowałem. Czułem jak chłopak się poddaje w walce i obejmuje mnie ramionami za szyję. Uśmiechnąłem się, schodząc pocałunkami na jego szyję. Wiedziałem że jest zdenerwowany więc zacząłem go głaskać po piodrach. Powoli się rozluźniał. Zmieniłem trochę naszą pozycję. Oparłem go o drzwi i się uśmiechnąłem*

-Żebyśmy się zbytnio nie ubrudzili.-on tylko prychną i spojrzał na mnie zniecierpliwiony. Mój uśmiech od razu się poszerzył. Odwróciłem go tyłem do siebi i zdjąłem mu spodnie z bokserkami do kostek. Oblizałem palce i od razu wsadziłem dwa. Zadrżał, a ja schyliłem się do jego ucha.-Niestety nie mamy za dużo czasu przed zawodami więc przejdę do konkretów.-ruszałem palcami na różne sposoby wiedząc gdzie czuję największą przyjemność. Widziałem jak zasłania ręka usta, nie chcąc być usłyszanym. Po dłuższej chwili wyjąłem z niego palce i zająłem się swoimi spodniami. Opuściłem je razem z bokserkami do kolan i wszedłem bez ostrzeżenia. [Reader] nie zdołał zagłuszyć jęku. Przyłożyłem rękę do jego buzi i zacząłem się poruszać. [K]-włosy pojękiwał mi w rękę, opierając się o drzwiczki kabiny.  Z chwili na chwilę poruszałem się szybciej. Nie chciałem tego szybko kończyć ale nie do końca miałem wybór. Zacząłem uderzać w jego słodki punkcik, przez co zaciskał się mocno na mnie. Widziałem kątem oka jak w jego oczach błyszczą łzy. Wiedziałem że nie są spowodowane bólem, więc przyśpieszyłem. Czując jak dochodzę wgryzłem mu się w szyję żeby zostawić ślad. Wyszedłem z niego, spuszczając się na podłogę, a [Reader] doszedł na drzwiczki. Zabrałem rękę z jego ust i przytuliłem się do jego pleców.

-Jesteś idiotą, Sacchan...-spojrzał na mnie zły. Szybko się ogarneliśmy i wyszliśmy z łazienki.

Bonus

Pov.3os.

Uczniowie Nekomy oraz Shiratorizawy spotkali się przy stoisku z jedzeniem. Kenma i [Reader] spojrzali na siebi i wiedzieli że spotkało ich coś podobnego przed chwilą. Oboje się zaczerwienili, a ich towarzysze przyciągnęli ich do siebi.

-Nie flirtujcie tak ze sobą.-powiedział czarno-włosy na co Satori przytakną , a niżsi od nich tylko patrzyli na nich jak na idiotów.

-Jesteśmy kuzynami.-odezwali się w tym samym czasie. Czerwono-włosy i czarno-włosy potem całą dzień prosili żeby im wybaczyli.

***********************************

Zamówienie dla Tendou_Satori__
Mam nadzieję, że się podobało wszystkim.
Chcę również poinformować, że zamówienia zostają zamknięte ponieważ:
1. Mam już dość sporo do napisania
2. Mam zamiar skączyć wszystkie jeszcze w tym miesiącu.

~~Neko_Hime

male x male!reader[lemony]/Wolno Pisane/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz