- wiesz..sądzę że naprawdę najlepiej byłoby gdybys mu o wszystkim powiedział. Mniej bólu dla ciebie i mniej tajemnic przed nim.-powiedział chłopak. Miał taką racje, ale ja i tak nie potrafiłem mu tego powiedzieć. Tak bardzo bałem się że go stracę, jego zaufanie, wspólne wieczory, oglądanie filmów. Chodź bardzo cierpiałem, ponieważ nie mogłem go dotknąć, wolałem żyć w bólu z nim, niż szczęśliwy bez niego. W głębi duszy błagałem Boga o chwile odpoczynku, od niego i od całego świata.
- nie jestem w stanie.- wydusiłem z siebie. To prawda, nie mogłem tego zrobić. Chodź tak bardzo pragnąłem bliskości i odrobiny miłości z jego strony. Czy to za dużo?
- Kei! Naprawdę nie mogę patrzeć jak się tak marnujesz. Jestem twoim przyjacielem i nie zniosę dłużej twojego cierpienia. Przecież wiesz jak było ze mną i z Kenmą.
- Nie! Ty nic nie rozumiesz! Ja nie potrafię.- wykrzyczałem. Dałem się ponieść emocją. - moja miłość nigdy nie będzie odwzajemniona rozumiesz? Nie jestem tobą i Kenmą!- nie mogłem dłużej tam być, zabrałem płaszcz po czym ruszyłem w stronę przedsionka. Po drodze zawołałem Tadashiego.
- co się stało? Jedziemy już?- wypytywał chłopak. Nie miałem zamiaru odpowiadać, chciałem być sam. - Tsukki! Ja nawet nie dopiłem mojej kawy.
- nic już nie mów, po prostu wyjdźmy.- szepnąłem, po czym podałem mu jego płaszcz.
Podczas drogi słuchałem muzyki, Tadashi się nie odzywał. Widok jego smutnych oczu sprawiał, że czułem niewyobrażalny ból. Kiedyś już go takiego widziałem. Jak inne dzieci się z niego wyśmiewały. Teraz pewnie zazdroszczą że zaszedł tak daleko w karasuno. Jestem z niego taki dumny. Najchętniej wykrzyczał bym mu w twarz wszystko co chciałbym z nim zrobić.
Gdy wyszliśmy z autobusu nadal się nie odzywaliśmy. Nie byłem w stanie. Gdy tylko miałem coś powiedzieć, nogi się pode mną uginały, a ręce zaczynały niewyobrażalnie się trząść. Nie mogłem nic na to poradzić, szedłem tylko obok, ukradkiem przyglądając się jego zarumienionej od zimna twarzy. Był taki cudowny, miałem ochotę go dotknąć, pocałować.
- pa tsukki..- powiedział chłopak gdy byliśmy już pod jego domem. Pomachałem mu tylko ręką, na co się uśmiechną.
Gdy wracałem do domu, włączyłem najżywszą playliste jaką miałem, chciałem się wyżyć, zapomnieć. Szczerze nie dużo mi to dało, ponieważ przy niektórych tekstach przypominał mi się Tadashi.I'll break it to you easy.
This is hell, this is hell.Gdy byłem już w moim pokoju rzuciłem się na łóżko. Byłem taki szczęśliwy że jestem u siebie. Sam. Tylko ja i muzyka. Nic więcej. Cieszyłem się również że moich rodziców nie było w domu. To jako jedyne pocieszało mnie w tym nędznym dniu.
Okropnie mi się nudziło. Przeglądałem aplikacje, coś, co robię zawsze, gdy naprawdę nie mam nic do roboty.
„Poznaj ludzi" nagle w oczy rzucił mi się duży napis. Stwierdziłem ze w niego kliknę. Co może się stać, może poznam kogoś kto doradzi mi w kwestii Tadashiego.Po jakimś czasie aplikacja była już na moim telefonie. Nadałem sobię nick po czym szukałem ludzi do rozmowy.
Daisuke zaprosił/a cię do grona znajomych:
Akceptuj/odrzuć.Nie sądziłem że już na początku ktoś Doda mnie do znajomych, ale bez wątpienia przyjąłem zaproszenie.
Daisuke (19:32)
CześćTsukishima(19:33)
YoDaisuke (19:33)
To ty? Tsukishima Kei?Tsukishima (19:34)
Zależy kim ty jesteś.Daisuke (19:34)
Przecież się znamy.
CZYTASZ
Dear Yamaguchi || tsukiyama
RomanceGdzie Tsukishima usycha z miłości, a Yamaguchi próbuje walczyć z samotnością. Zdjęcie na okładce znalazłam na pinterescie a napisy wykonałam sama. Pozdrawiam, karolinazosia <3