Siedziałem właśnie przygnębiony na łóżku. Ile widział? Co zobaczył? Bałem się złapać telefon. Nie miałem pojęcia co napisał Kuroo, modliłem się by było to coś normalnego, a Tadashi zobaczył tylko niewinne zdjęcia.
Gwałtownie złapałem telefon, włączyłem go.
Na ekranie wyświetlała się następująca wiadomość:Od Kuroo:
Musisz mu w końcu powiedzieć co do niego czujesz, będzie ci łatwiej.Odetchnąłem z ulgą. Nie dowiedział się że to go kocham. Jednak wiedział już, że ktoś mi się podoba. Znam Tadashiego, pewnie mnie wypyta, zrobi wszystko by się dowiedzieć, a na końcu zrobi słodką minę, która zawsze mnie łamię. Niestety tym razem się nie dowie, nie pozwolę mu na to.
Do Kuroo:
Musimy pogadać.Od Kuroo:
O co chodzi? Coś się stało?Do Kuroo:
To nie rozmowa na telefon.
Mogę wpaść do ciebie o 15?Od Kuroo:
Okej, czekam.Odłożyłem telefon po czym rzuciłem się na łóżko. Chciałem zapomnieć. O Yamaguchim, mojej nieodwzajemnionej miłości. O wszystkim.
Czasami zastanawiałem się, jak by było gdyby Tadashi nigdy nie pojawił się w moim życiu. Może miałbym dziewczynę, którą kochałbym na zabój, i nie musiałbym się martwić że moje uczucia są nieodwzajemnione. Czy moje życie byłoby lepsze?
Moje przemyślenia przerwał telefon.
To był Tadashi. Złapałem telefon i chwile zastanawiałem się zanim odbiorę. Dokładnie wiedziałem czego chce. Kim jest? Ten tajemniczy chłopak, który tak mi się podoba.- Hej, tsukki.- usłyszałem jego głos w słuchawce. Był cichy, spokojny. Za to właśnie kochałem jego głos. Zawsze mnie uspokajał. Dawał mi ukojenie.
- co jest?- spytałem ozięble. Wiedziałem że to źle, że tak się do niego odzywam. Byłem w stosunku do niego bezuczuciowy. Ale w środku buzowały uczucia. W głowie nie umiałem pozbierać myśli, miałem ich całe mnóstwo.
- mam pytanie.- szepnął. - kim..no wiesz, jest ten chłopak o którym pisał Kuroo? - wiedziałem. Chciałem się rozłączyć. Przemyśleć to na spokojnie.
-Nikt. - powiedziałem. Nie umiałem wydusić z siebie ani jednego słowa więcej. Po prostu się rozłączyłem. Miałem w głowie obraz jego miny. Wiedziałem jak zareagował.
Zbliżała się godzina mojego spotkania z kuroo.
Włożyłem do torby słuchawki i telefon, po czym wyszedłem z mieszkania i zamknąłem drzwi.
Szedłem właśnie na przystanek, kiedy ktoś złapał mnie za ramię.- Tsukki! - krzyknął chłopak za mną. - gdzie jedziesz?
- jadę się z kimś spotkać.- odparłem, po czym ściągnąłem jego dłoń z moich ramion. - a ty?
- ja? Jadę z tobą.- co on sobie myślał? Był taki natrętny. Przecież nie mógł pojechać ze mną. Miałem spotkać się z Kuroo, i wszystko mu opowiedzieć. - nie masz nic przeciwko prawda?
- Jasne że mam. Wchodzisz mi ja głowę, może ja nie chcę żebyś ze mną jechał co?- wypaliłem. Zabolało go to, widziałem to po jego minie.
Ale byłem pewny że nie odpuści.- nic z tego. Jadę z tobą.- szepnął.
Na prawdę nie miałem pojęcia co z tym zrobić. Natomiast byłem pewny, że chcę złapać go za rękę lub wtulić się w jego ciepłe ciało.Po jakimś czasie staliśmy już pod domem kuroo. Tadashi właśnie próbował zadzwonić na domofon, za to ja patrzyłem się na niego z niedowierzaniem, że nie potrafi zrobić czegoś tak prostego. Powiedziałem mu żeby się odsunął, po czym sam zadzwoniłem na domofon. Z urządzenia dało się usłyszeć głos chłopaka, który zapraszał nas do środka.
Tadashi otworzył drzwi i znaleźliśmy się w ciepłym i nowoczesnym domu.- cześć..o Tadashi.- powiedział zaskoczony chłopak. - nie spodziewałem się ciebie.
- ja tez myślałem że przyjadę tutaj sam.- szepnąłem, po czym poklepałem go w ramię, a Tadashi tylko uśmiechną się szeroko.
Chłopak zaprowadził nas do kuchni i zaczął przygotowywać kawę.- tsukishima? Yamaguchi? - usłyszeliśmy głosy za nami. Na schodach stał dość niski chłopak w przydużej bluzie. Miał długie, blond farbowane włosy i bose stopy.
- cześć kotku. Nie mówiłem Ci że będziemy mieli gości, ponieważ spałeś tak słodko, że nie chciałem cię budzić.- na te słowa mnie zemdliło. Co to za słodki i idealny związek? „Kotku" to niedorzeczne. Kto w tych czasach tak się nazy—
- jaka wspaniała para!- krzyknął Yamaguchi z uśmiechem. Co z nim nie tak? W zasadzie.. go mógłbym tak nazywać. Tylko go.
Kenma uśmiechną się na te słowa, po czym usiadł obok nas przy wyspie kuchennej.- zrobisz mi kawy? - spytał. Chłopak na to pokiwał tylko głową na tak, dając znak że się zgadza. - a więc co was tutaj sprowadza?
- w zasadzie sam nie wiem..- powiedział Tadashi.- przyjechałem tu by dowiedzieć się kim jest ten chłopak, który podoba się tsukkiemu!
- kenma.. możemy na słówko?- powiedział Kuroo, po czym złapał jego rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju.
- powiedziałem coś nie tak?- spytał Tadashi. Był taki słodki gdy się przejmował, miałem wtedy ochotę go pocałować i powiedzieć że wszystko jest dobrze, i wszystko co robi jest wspaniałe.
- sądzę że nie.- szepnąłem, po czym złapałem kubek z ciepłym płynem i upiłem łyk.
Po chwili wrócili.- Yamaguchi..chodź ze mną.- powiedział Kenma po czym dał mu znak że ma iść za nim.
Gdy oboje byli już daleko, Kuroo szepnął.- a więc co się wydarzyło?
Jeeej kolejny rozdział.
Chciałam tylko powiedzieć że jeżeli gdziekolwiek pisze „ze" to nie zwracajcie na to uwagi, to mój telefon przyzwyczaił się do tego błędu! Hshs
Pozdrawiam
KarolinaZosia 💗
CZYTASZ
Dear Yamaguchi || tsukiyama
RomantizmGdzie Tsukishima usycha z miłości, a Yamaguchi próbuje walczyć z samotnością. Zdjęcie na okładce znalazłam na pinterescie a napisy wykonałam sama. Pozdrawiam, karolinazosia <3