8.

2.1K 227 184
                                    

Yamaguchi

W mieszkaniu była grobowa cisza, rodzice już dawno spali, zmęczeni po wielu godzinach pracy, a ja leżałem na łóżku, owinięty nowym kocem, który z resztą dostałem od Tsukkiego.

Jego zapach przyprawiał mnie o dreszcze, pachniał dokładnie tak, jak chłopak, który mi go podarował.
Zawsze uwielbiałem jego zapach, perfumy których używał, proszek do prania, to wszystko sprawiało że miałem ochotę się rozpłynąć.

Myślałem o wydarzeniach z tego wieczora.
W głowie układałem sobie wiele pytań, ale na żadne z nich nie byłem w stanie sobie odpowiedzieć.

Czy to prawda?
Dlaczego mi nie powiedział?
Co mam zrobić?

Byłem ciekawy, co właśnie robił mój przyjaciel.

Wtedy, do głowy nasunął mi się pomysł.
Wstałem z łóżka po czym stanąłem na przeciw szafy. Gdy ją otworzyłem wysypała się na mnie sterta, pogniecionych ubrań. Szybko ją odsunąłem i zacząłem szukać.

Kiedyś, Tsukki zostawił u mnie swój zapasowy stój do siatkówki, ponieważ często do mnie przychodził i kiedy razem wybieraliśmy się na treningi, po prostu brał swój zastępczy. Z resztą, on też ma mój.

Wygramoliłem się z szafy, do której musiałem wejść, żeby móc dostać się do stroju.
Zacisnąłem pieść na miękkim materiale koszulki, po czym przyłożyłem ją do twarzy, aby poczuć zapach właściciela.

Szybko zdjąłem moją koszule nocną, po czym wsunąłem na siebie koszulkę.
Była dużo za duża, sięgała mi do kolan, a rękawy do łokci. Uśmiechnąłem się szeroko stojąc na przeciw lustra. Czułem się niemalże jakby był obok mnie, ale go tam nie było.

W kącikach oczu zaczęły zbierać się łzy, a ja upadłem na kolana.

- nie! To głupie.- krzyknąłem. Pozwoliłem moim uczuciom wyciec razem z łzami.
Ukryłem twarz w dłoniach po czym zacząłem gorzko płakać.

Serce łamało mi się za każdym razem, gdy Tsukki cierpiał. Nie wyobrażałem sobie nawet, co czuł w tamtej chwili. Na jego twarzy malowało się tak wiele uczuć, a każde z nich sprawiało że chciało mi się płakać.

Schowałem się cały w koszulce chłopaka, opierając się o ścianę i gorzko płacząc.

Jeżeli to, co mówił Daisuke, było prawdą, może powinienem porozmawiać z Tsukkim, o nas..

Kiedyś, kiedy zrozumiałem ze chciałbym..być dla niego kimś więcej niż przyjacielem, wydawało mi się, że Tsukki nie chce mnie, pod takim względem. Wiele nocy, poświęciłem planowaniu, jak mu to powiedzieć, ale kiedy w końcu zdobyłem się na rozmowę, chłopak miał zły humor, albo nie chciał z nikim gadać.
W końcu się poddałem. Zrozumiałem że najlepiej będzie jeżeli o wszystkim zapomnę, o moich uczuciach.

Zostałem z tym zupełnie sam.

Moje rozmyślenia przerwał mi dźwięk powiadomienia z telefonu.

Tsukki:
Spotkajmy się w parku o 18.

Zdziwiłem się nieco, ponieważ było już późno w nocy. Czyżby go także męczyła bezsenność? Bez zastanowienia zgodziłem się, po czym sięgnąłem ręką do szafki nocnej, z której wyciągnąłem słuchawki.
Tsukkiemu zawsze pomaga muzyka, wiec pomyślałem, że może ukoi również moje nerwy.
Włączyłem raczej spokojne piosenki, przy których łzy lały się niemiłosiernie.
Po chwili, zasnąłem.

Gdy wstałem było już popołudnie.
Szedłem na dół w poszukiwaniu wody. W kuchni siedziała moja rodzicielka, jak zawsze czytając książkę.

- hejka.- powiedziałem. Kobieta odpowiedziała mi tym samym, szeroko się uśmiechając. Nic nie mówiąc po prostu podała mi talerz z naleśnikami. - mamo... jak było, wiesz.. z tobą i tatą?

- To nie jest jakaś ciekawa opowieść, ale mogę ci opowiedzieć jeśli chcesz. Po prostu poznaliśmy się na urodzinach mojej przyjaciółki, a po jakimś czasie zostaliśmy parą. A co? Masz jakąś fajną dziewczynę na oku?- szepnęła z szerokim uśmiechem. W tym momencie zrobiło mi się trochę ciężko na sercu.

„Fajną dziewczynę" rozbrzmiewało w mojej głowie. Co zrobi mama kiedy dowie się o mojej orientacji? Bałem się tego. Może wcale nie będę musiał jej o tym mówić. Nie będę jej tym zaprzątał głowy, przecież jest teraz zapracowana, a na ojca nie ma co liczyć.

- Synku?- szepnęła kobieta zmartwionym głosem. Szybko otrząsnąłem się z transu i uśmiechnąłem się szeroko.

- nie, po prostu mam takie zadanie do szkoły.- skłamałem. Nigdy nie umiałem tego robić, może dlatego że byłem cholernie przywiązany do tej kobiety, w końcu to moja matka.

- rozumiem.- powiedziała, po czym odeszła od stołu, zostawiajac mnie samego. Po chwili, zacząłem spożywać mój posiłek.

Gdy znalazłem się już w moim pokoju, odetchnąłem z ulgą. Matka obserwowała mnie uważnie cały czas. Może się czegoś domyśliła? Nie oszukujmy się, nie jestem dobrym aktorem.

Postanowiłem trochę się rozluźnić przy grze, w którą grałem z Tsukkim. Wspomnienia sprawiały, że robiło mi się ciepło na sercu, a za razem miałem ochotę po prostu się rozpłakać.

Kiedy musiałem się już zbierać na spotkanie z Tsukkim, stałem przed lustrem myśląc, co może chcieć. Może wyzna mi miłość? Albo powie że to głupi żart? Nie chcąc myśleć o tym wszystkim, włożyłem słuchawki po czym wyszedłem z mieszkania.

Na ulicy była grobowa cisza. Nie było ani jednej żywej duszy, oprócz mnie. Ostatni raz odwróciłem się w stronę domu, chcąc się w nim znaleść, po czym ruszyłem w drogę.

Park był oddalony od mojego domu o jakieś 10 minut drogi, dlatego szedłem spokojnie. Byłem umówiony z nim w naszym ulubionym miejscu, gdzie praktycznie nikt nie chodzi, dlatego mogliśmy spokojnie porozmawiać.

Gdy doszedłem na miejsce, nikogo nie było. Postanowiłem usiąść pod wierzbą, na małym murku. Z sztucznym uśmiechem po prostu czekałem na chłopaka.

Mijały sekundy, minuty, a może nawet godziny. Chłopaka dalej nie było, a ja marzłem, siedząc sam, w ciemności. Po długim czasie w bezruchu postanowiłem wstać. Rozejrzałem się dookoła, ale nikogo nie było. W końcu mój wzrok przykuły małe świecące znaczki na drzewie.
W dzieciństwie często wspinałem się tam z Tsukkim, wiec nie było trudno zrobić to ponownie.

Gdy znalazłem się na drzewie podniosłem przedmiot. Była to książka, z ciemną okładką, złotymi napisami i gwiazdami. Gdy ją otworzyłem wyfrunęła z niej kartka, która natychmiast poleciała razem z wiatrem.
Gwałtownie wstałem, aby ją złapać. Fruwała raz w górę, raz w dół, sprawiając, że odechciało mi się jej łapać.
Znudzony usiadłem na murku. Poddałem się.
Siedziałem tam dość długo, ale w końcu na przeciw mnie spokojnie opadła zgięta w pół karteczka, którą tak próbowałem złapać.

Gdy ją otworzyłem moją uwagę przykuło specyficzne pismo. To było od Tsukkiego.
Kiedy zacząłem czytać, moje serce przyspieszyło, a z oczu zaczęły lać się łzy.

Drogi Yamaguchi, przepraszam.
Przepraszam za wszystko. Naprawdę nie chciałem być taki bezuczuciowy w stosunku do ciebie. Jesteś taki spokojny i idealny, otaczasz się wspaniałymi ludźmi, a jednak najwiecej czasu spędzasz ze mną.
Nigdy nie umiałem pojąć dlaczego, dlaczego wybrałeś mnie?
Tego dnia, na imprezie, Daisuke mówił prawdę. Jestem tego pewien. Żywię do ciebie tak silne uczucia, że za każdym razem, gdy tylko byłeś obok, pragnąłem cię pocałować.
Tadashi przepraszam, ale muszę zniknąć na jakiś czas. Ochłonąć. Może i będziesz mnie za to nienawidził, ale pamiętaj, zawsze będę z tobą.
Nie znikam na zawsze, ale na długi czas.
Mam nadzieje że nie będziesz żałował żadnej chwili spędzonej ze mną.
Jeszcze raz przepraszam, pamiętaj, kocham cię..
Twój Tsukki

Dear Yamaguchi || tsukiyamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz