𝕮𝖍𝖆𝖕𝖙𝖊𝖗 𝖘𝖎𝖝 ✔

294 18 3
                                    

Pov. 3 os.

Poprzedniodniowa wizyta Madame Red trwała do późnego wieczora i w ogóle nie różniła się od wszystkich poprzednich – wielokrotne wręcz flirtowanie z czarnowłosym kamerdynerem, wtrącanie się tam gdzie nie trzeba i oczywiście odkrycie kolejnego zlecenia królowej w skutku czego młodzi arystokraci musieli powiedzieć główną prawdę pobytu Annandale w dworku rodziny granatowowłosego. Myślę, że reakcja Baronowej Dalles jest warta uwagi i tych oto kilku linijek opisu – cóż, swojego „uroczego siostrzeńca" kobieta zrugała, bardzo dosadnie a białowłosą lokatorkę ostrzegła przed wszystkim co tylko było możliwe, co niekoniecznie przypadło do gustu Phantomhive'a. Nie uważał tego za konieczne i uważał się na tyle odpowiedzialnego, że był w stanie zapewnić dziewczynie bezpieczeństwo. W końcu obiecał jej to i sam się do tego zobligował, jednakże z dnia na dzień gdy zauważał coraz więcej u tymczasowej towarzyszki utwierdzał się we wniosku, że jej osobę ciężko czymkolwiek nastraszyć czy ściągnąć ją na tok myślenia ujmujący jej umiejętnościom. Zyskiwała w jego oczach, w dodatku w bardzo dziwny dla niego sposób. To było coś nowego, nowy rodzaj emocji, którego nie do końca był w stanie opisać. Czuł się dziwnie komfortowo w jej towarzystwie i nie postrzegał jej na zasadzie pałętającej się pod nogami kolejnej osoby w swoim domu;

Schodząc po schodach na śniadanie rozmyślał o wczorajszych rozmowach z białowłosą, o jej uśmiechu, chyba po raz pierwszy od kiedy się znali widział jak dziewczyna się śmieje. Cały czas miał ten uroczy w jego mniemaniu obraz w głowie, po czym otrząsnął się z tych myśli karcąc się za myślenie w ten sposób. Nie powinien sobie na to pozwolić, nawet nie powinien się szczególnie przywiązywać do obecności zielonookiej – rozwiążą sprawę i dziewczyna sobie pojedzie; Stanął u progu jadalni i od razu został powitany przez hrabiankę otoczoną stertą dokumentów i jakichś papierów

-Od rana w pracy? Śniadanie chociaż zjadłaś? – stanął obok Annandale i przeskanował szybko wzrokiem kartki leżące na stole. Za nim zdążył cokolwiek powiedzieć zielonooka wręczyła mu już rozerwaną kopertę i liścikiem w środku

-Odpowiadając na Twoje pytania, praca zaczęła się wraz z dzisiejszą poranną pocztą, tak zjadłam śniadanie, nie martw się, Twoja służba mnie nie głodzi i ostatnie, to jest zaproszenie na bal jutro wieczorem, poprosiłam Sebastiana czy jest może opcja żeby zdobył listę osób zaproszonych. Powinien na niedługo wrócić – odparła – nie wiem jak on to robi ani skąd Ty wytrzasnąłeś kogoś takiego jak on aczkolwiek jego umiejętności są godne podziwu – uprzedziła wszystkie pytania niebieskookiego i zerknęła w kierunku drzwi gdzie znajdował się miedzianooki kamerdyner ze zwojem papieru

-Mam listę gości tak jak Panienka prosiła – poinformował mężczyzna odkładając na stół trzymaną w dłoniach rzecz

-Dziękuję Sebastianie – posłała lekki uśmiech w formie podziękowania – okej, dobra, już Ci mówię o co chodzi – odwróciła się w stronę granatowowłosego, śmiejąc się cicho czując jak bardzo zmieszany całą tą sytuacją jest – w związku z zaproszeniem na bal, które otrzymałam, doszłam do wniosku, że takie wydarzenie jak to może być przydatne w naszej sprawie. To co przyniósł Sebastian to lista zaproszonych osób tak jak już wcześniej mówiłam, adresat zaproszenia jest bezimienny i podał tylko adres – zaczęła tłumaczyć Annandale – jestem zaproszona z osobą towarzyszącą dlatego pomyślałam, że może zechciałbyś iść ze mną, będziemy mogli trochę poszperać i dowiedzieć się co nieco – zaoferowała, delikatnie zarumieniona

-To brzmi jak bardzo dobry plan, zastanawia mnie tylko skąd osoba zapraszająca wiedziała gdzie powinna wysłać kopertę – Phantomhive usiadł obok młodocianej Pani Detektyw, która momentalnie skarciła go wzrokiem – nie patrz tak na mnie, nawet nie wiem o co Ci chodzi

-Dwie sprawy, po pierwsze śniadanie zjedz, po drugie jak chcemy gdziekolwiek jutro iść to mamy jeden dzień na nauczenie Cię, a bardziej douczenia Cię kroków chociaż walca, podstawy. Także żegnam zjeść śniadanie i dopiero wtedy zapraszam do współpracy – „wymatkowała" chłopakowi i rozwinęła długaśną listę przygotowaną przez Michealisa, wprawiając właściciela niebieskich tęczówek w osłupienie

~~~

Nastoletni hrabia trzymając białowłosą w talii sunął z nią po całej sali balowej, powtarzając kroki, których zdążyła go nauczyć przez tych kilka tygodni spędzonych w rezydencji na obrzeżach Londynu. Chłopakowi taniec szedł coraz lepiej, a kroki nie były jedną wielką plątaniną naśladowania tego co pokazywała mu Annandale. Jednakże w dalszym ciągu zdarzało mu się mylić i w pewnym momencie tych pomyłek wywrócił się wraz z zielonooką, lądując centralnie nad dziewczyną. Ich twarze znalazły się tak blisko siebie, że serca młodych arystokratów zaczęły bić dwa razy szybciej (jak nie więcej) niż powinny. Phantomhive natychmiastowo się pozbierał z podłogi, po czym od razy wyciągnął dłoń w stronę białowłosej. Arystokratka pośpiesznie wstała z delikatną pomocą towarzysza i rzucając ciche i ze słyszalnym zawstydzeniem „dziękuję" uciekła do swojego pokoju i zamykając za sobą drzwi od przestronnej sypialni przydzielonej jej przez właściciela domu odetchnęła cała czerwona na twarzy

-Przestań się rumienić Annandale, tak się nie godzi, to nie jest zachowanie godne następczyni rodu a jakiejś zakochanej małolaty – karciła samą siebie pod nosem

-Bo może właśnie Panienka jest taką „zakochaną małolatą", jak to raczyła Panienka nazwać – skomentowała pokojówka nastolatki 

♚♚♚♚♚
data: 11.01.2023
licznik słów: 821

ja wiem, że to duży rozrzut w ilości słów, ale musicie mi to wybaczyć i zrozumieć, że niektóre z nich paskudnie trudno się poprawia, co tylko mnie przekonuje o słuszności decyzji poprawek.

 DO OSÓB, KTÓRE CZYTAŁY WCZEŚNIEJ ZANIM ZROBIŁEM PROGRES
zapłacę wam za te wizyty u okulisty, jebać, że jestem bez grosza i kompletnie spłukany na chwilę obecną, odpokutuję swoje - godne pożałowania - grzechy

Madame Phantomhive [Ciel Phantomhive x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz