Pov 3 os.
Annandale nie pojmowała co się z nią dzieje. Ciągłe rumieńce i natarczywe myśli krążące wokół Phantomhive'a. Zachowywała się jak zakochana panna a przecież niemożliwym byłoby zauroczyła się niebieskookim. Sama nie wiedziała czy jej nawet wolno być zauroczoną, pomimo iż tak nie było. Był tylko wspólnikiem sprawy i, myślała iż może to tak ująć, przyjacielem.
Potrząsnęła głową na boki jakby próbowała wyrzucić z niej ten tok myślowy. Nie powinna była myśleć w ten sposób, a powinna zacząć z powrotem pracować. Nie mogła pozwolić na to by choroba spowolniła ich śledztwo. Zgarnęła plik kartek leżących na komodzie i zaczęła je uważnie przeglądać, po czym zdecydowała się na rozłożenie ich na podłodze by mieć lepszy widok na wszystkie informacje przelane na papier. Nie mogła w tym odnaleźć ładu i składu. Jakby pomijała jakiś element. Jakby coś jej umykało. Nie dawało jej to spokoju. Dręczyło ją to dni, nawet i tygodnie. Po upłynięciu trzech wraz z Cielem mieli ochotę się poddać, do czasu nowego listu od Królowej, który przyszedł wraz z poranną pocztą
-Wiesz Charlotte, jakoś nie jestem do końca przekonany czy to dobry pomysł. Nie podoba mi się to – stwierdził niebieskooki skanując wzrokiem w kółko list
-A jeśli to może okazać się przydatne, a może to już w ogóle będzie rozwiązanie całej zagadki – próbowała przekonać chłopaka białowłosa
-Ale nie mogę Cię narażać na takie niebezpieczeństwo, rozumiesz? – wypalił nieprzemyślanie młody hrabia po czym przybrał w odcieniach szkarłatu tak jak jego rozmówczyni. Odwrócili oboje wzrok i po kilku minutach ciszy zielonooka spróbowała niezręcznie nawiązać rozmowę
-Ni-nic mi nie będzie – odchrząknęła szlachcianka i obdarzyła chłopaka błagalnym spojrzeniem – dawałam radę przez tyle czasu będąc sama więc na pewno wyjdę z tego cało, miałam pomagać, tak? To właśnie próbuje się na coś przydać i chyba już mam plan
~~~
Po kilku godzinach głębokich przekonań białowłosej, Phantomhive uległ dziewczynie i zgodził się na jej plan, który nie do końca mu leżał. Siedząc w powozie w dalszym ciągu nie był zadowolony z idei zarzuconej przez zielonooką ale sam nie wpadł na lepszy pomysł więc nie pozostało mu nic innego niż polec na planie Annandale. Wydawał się on prosty ale wszystko spoczywało w rękach posiadacza niebieskich tęczówek;
Białowłosa wysiadła ze środka transportu i zaciągnęła kaptur swojej peleryny na głowę, po czym spojrzała ponownie chłopaka. Skinęła głową i udała się w kierunku małego sklepiku wspomnianego w liście Jej Wysokości. Podeszła do witryny i udawała zainteresowaną lalkami za szkłem. Przyglądając się im tak spostrzegła iż nie codziennie duże lalki wyglądają jak zaginione arystokratki. Zdjęła swój kaptur i położyła dłonie na szybie. Stała tak w ciszy wiedząc czego powinna się spodziewać. Zgodnie z poprzednimi przypadkami za nastolatką pojawiła się zakapturzona postać i wciągnęła do wnętrza sklepu.
Obserwujący z ukrycia wszystko granatowowłosy zauważając iż wszystko idzie stosownie do planu podążył za białowłosą i tajemniczą postacią. Wszedł do sklepu i idąc po śladach butów pozostawianych na podłodze przeszedł do ogromnej pracowni lalkarza. Autorxx z chęcią by opisałx co się tam znajdowało ale wtedy ten rozdział byłby za długi i by obecnych tu czytelników nudził.
Stawiając ostrożnie kroki do przodu rozglądał się w poszukiwaniu dziewczyny. Zniknęła mu nagle z pola widzenia a obiecał jej, że wyjdą oboje z tego cało. Przemierzał długi korytarz zaplecza gdy jego uszy przeszył krzyk przerażenia. Momentalnie pojawił się w pomieszczeniu, z którego doszedł dźwięk i nie mógł uwierzyć własnym oczom – były narzeczony zielonookiej stał właśnie za nią i przyciągając Annandale do siebie przystawiał rewolwer do jej głowy
-Jak miło, że raczyłeś nas odwiedzić. Liczyłem na to, że zostawisz ją mnie a jednak przyszedłeś popatrzeć jak umiera! – krzyknął Cambridge i ścisnął mocniej w talii byłą narzeczoną, próbującą się wyrwać z objęcia czarnowłosego chłopaka – bardzo kulturalnie z Twojej strony, że przyszedłeś potowarzyszyć jej w umieraniu – podsumował brunet i położył palec na spuście.
-Ciel, błagam, pomóż – zawołała szeptem błagalnie dziewczyna, łamiącym się głosem
-Rozumiem Twoje zdenerwowanie, Victorze, lecz spróbuj o niej zapomnieć, ułożyć życie na nowo, bez niej – granatowowłosy próbował uspokoić nastolatka z zabójczymi zapędami - Wiem, że to wydaje się trudne, wręcz niemożliwe i wierz mi, byłem w tym miejscu gdzie Ty jesteś teraz i wyobrażam sobie co dzieje się w Twojej głowie ale–
-Milcz! - młodzieńcowi nie było dane dokończyć swojej wypowiedzi - Porzuciła mnie dla kogoś takiego jak Ty! Zdradziła tę miłość! Zabije ją!
-Nie! Czekaj! – Niebieskooki złapał Cambridge'a za rękę i odciągnął ją do góry, przez co w szarpaninie broń wystrzeliła, a zielonooka wyrwała się z uścisku byłego narzeczonego – Charlotte! – Phantomhive odwrócił się w stronę roztrzęsionej hrabianki siedzącej na podłodze – nic Ci nie jest? – złapał ją w ramiona i przytulił do siebie. Nie myślał nad tym co robił, nie obchodziło go to co sobie ktokolwiek pomyśli
-Skoro Ci tak bardzo na niej zależy to zawrzyjmy umowę – brązowooki wystawił rewolwer w kierunku przytulonych do siebie zakochanych, po czym ją przeładował – jeśli ją kochasz to powiedz jej prawdę, kim tak naprawdę jesteś, a bardziej kim jest Twój kamerdyner. No chyba, że chcesz wam zafundować romantyczną śmierć we własnych objęciach – zielonooka wzdrygnęła się na wydźwięk tych słów
-Ciel? – białowłosa spojrzała na chłopaka
-Ugh... planowałem Ci powiedzieć ale na pewno nie w takich okolicznościach i nie pod takim wpływem – westchnął szlachcic i przełknął głośno ślinę – Sebastian, on... on nie jest zwykłym kamerdynerem, zawarłem pakt z demonem – Phantomhive zdjął przepaskę z oka ukazując symbol na tęczówce, wywołując tym szok u dziewczyny. Podniosła się momentalnie z pozycji siedzącej i spojrzała z niedowierzaniem na wspólnika. Wszystko stawało się teraz tak klarowne jak jeszcze nigdy nie było. To było dla niej... przerażające. Czemu dowiadywała się o tym w taki sposób?
♚♚♚♚♚
data: 15.02.2023
licznik słów: 896
CZYTASZ
Madame Phantomhive [Ciel Phantomhive x OC]
Fanfictionona - niezamierzająca dłużej uciekać przed byłym, toksycznym narzeczonym piękna młoda kobieta on - gotów dla zakochania, jej komfortu i bezpieczeństwa zrobić wszystko, nawet i założyć suknię ale żeby było jeszcze ciekawiej pozwolę sobie dodać najlep...