-J-ja... ja już pójdę do swojego pokoju – mruknęła roztrzęsiona zostawiając wszystkich mieszkańców rezydencji rodziny Phantomhive w szoku
Pov. 3 os.
Phantomhive nie mógł siedzieć z założonymi rękami. Chciał żeby czuła się w jego domu komfortowo i nie musiała sama w ciszy znosić tego cierpienia. Doskonale wiedział co teraz czuła – ten cholerny ból wypominania, że zostało się bez osób, którym się ufało;
Z ciężko bijącym sercem (ze zdenerwowania – jak zakładał) granatowowłosy zapukał do drzwi pokoju białowłosej. Słysząc ciche „proszę" nacisnął klamkę i wszedł do środka. Po przekroczeniu progu pokoju zastał widok roztrzęsionej zielonookiej siedzącej na krawędzi łóżka, wtulającą się w swoją pokojówkę
-Nie wstrzymuj łez, ból będzie jeszcze bardziej nie do zniesienia – westchnął niebieskooki i usiadł obok białowłosej. Nie oczekiwał od niej jakiejkolwiek odpowiedzi. Znał ten ból aż za dobrze, pamiętał ile nocy przepłakał.
-Skąd możesz wiedzieć? – spojrzała na niego z jakimś jakby wyrzutem
-Moi rodzice też tragicznie zginęli – odparł i zerknął na pierścień na swoim kciuku
- J-ja... nie wiedziałam... przepraszam – otarła łzę i oparła głowę o jego ramię. Czuła się niesamowicie podle w tym momencie, a wstyd ją zżerał od środka. A on? Kiedy poczuł jej głowę na swoim ramieniu doznał uczucia jakby solidny rumieniec wkradał mu się na policzki i pokrywał jego twarz szkarłatem
-Nic się nie stało, ja też przecież poruszyłem dzisiaj rano nieodpowiedni temat – uspokajał białowłosą. Już miał znów coś powiedzieć gdy do pomieszczenia wszedł czarnowłosy kamerdyner uprzednio pukając
-Paniczu czas na... - Michaelis lekko się zmieszał widząc niebieskookiego pocieszającego ich gościa - ...lekcje tańca?
-Uczysz się tańczyć? Chętnie pomogę – poderwała się Annandale – bardzo lubię taniec
-Emmm... N-nie trzeba, daje radę – odwrócił wzrok Phantomhive - a co do Ciebie Sebastianie nie widzisz, że to nie jest odpowiedni czas na takie głupoty?! - zwrócił uwagę ciemnowłosy
-Panicz wybaczy ale sam Panicz wie jak to wygląda – wtrącił swoje 3 grosze miedzianooki
-Ehhh... niech będzie... jakbyś była tak miła mi pomóc będę wdzięczny –Annandale zaśmiała się cicho
-Widzę, że wraca Panience humor – podsumowała Eve i wszyscy wyszli z pokoju
~~~
-Mogę coś zaproponować? – wtrąciła się zielonooka – jak tak patrzę na usilne próby Sebastiana nauczenia Cię kroków , to mogę jedynie stwierdzić, że on jest dla Ciebie po prostu za wysoki. Gdybyś tak na przykład zatańczył... ze mną? – zaproponowała i strząsnęła niewidzialny dla oka kurz ze swojej sukni. Chłopak spojrzał na białowłosą i nieśmiało wyciągnął rękę w stronę Annandale. Położył dłoń na jej talii i przyciągnął ją zawstydzony do siebie. Reakcja dziewczyny wcale nie była inna. Jej twarz natychmiastowo przybrała w odcieniach czerwieni – za blisko... - wyszeptała cicho licząc, że niebieskooki nie usłyszy – mo-może zaczniemy od najłatwiejszego... mam na myśli, no wiesz, walca – wydukała niesamowicie skrępowana – prowadzisz więc swój pierwszy krok stawiasz lewą nogą do przodu i później prawą w bok a następnie dostawiasz lewą – zaprezentowała białowłosa uprzednio odchodząc do tyłu by nie stanąć chłopakowi na stopie – spróbuj teraz Ty - zachęciła swojego „ucznia"
Chłopak nieśmiało powtórzył wszystko zgodnie z instrukcjami Annandale i tak w kółko aż w końcu oboje wspólnie poskładali ten taniec
~~~
Lekcje tańca przebiegły w miarę sprawnie. „W miarę" to idealne określenie. Jej nie szło uczenie, jemu nie szło tańczenie jednak postanowiła, że nie będzie go AŻ tak męczyć jak na pierwszy raz. Po jakichś 2 godzinach puściła go wolno a sama skierowała się ku bibliotece, a przynajmniej tak zamierzała. Minęło około 20 minut i zielonookiej udało się znaleźć cel swojej małej podróży. Gdy otworzyła drzwi uderzył ją przyjemny zapach starych ksiąg i kurzu. Przekroczyła próg i poczuła się jakby znów była u siebie. Przypomniało jej się jak u siebie w rezydencji całymi dniami przesiadywała na parapecie i czytała różne książki. Bardzo za tym tęskniła i gdy tak przeglądała tytuły jakie Phantomhive posiada w swojej wielkiej-niewielkiej kolekcji poczuła nostalgię. Przesunęła dłonią po okładkach książek i złapała powieść Thomasa M. Reida. Przysiadła na parapecie i zaczęła czytać. Wciągnięta w lekturę i jej szczegóły zaczęła je kojarzyć z faktami, z którymi już wcześniej się spotkała. Nie zauważyła, że minęła godzina od kiedy pochłonęła ją książka ale w tym momencie to nie było istotne. Zamknęła książkę zapamiętując stronę i pośpiesznym krokiem opuściła bibliotekę kierując się w stronę biura, w którym całymi dniami przesiadywał Phantomhive. Już miała zapukać kiedy akurat z pomieszczenia wyszedł czarnowłosy kamerdyner
-Oh! Wybacz Sebastianie, można do Ciela? Mam coś dla niego związanego z naszą sprawą – oznajmiła, a miedzianooki ją przepuścił. Gdy dziewczyna weszła tylko do środka od razu zaczęła mówić niebieskowłosemu o swoich przypuszczeniach w ich sprawie od królowej. Chłopak wyjął dokumenty i wspólnie zaczęli rozpracowywać prawdopodobny plan sprawcy i próbowali ustalić, a bardziej przewidzieć jaka rodzina arystokracka jest najbardziej zagrożona tego wieczoru; Po dwóch godzinach „rozplanowań" i dającego może jakieś efekty dochodzenia obstawili najbardziej prawdopodobną ofiarę. Niebieskooki zawołał czarnowłosego i wydał mu polecenie by ten udał się do rezydencji państwa Delany (spróbujcie zapamiętać to nazwisko - jeszcze się pojawi)
-Yes, my lord – odpowiedział mężczyzna i opuścił mały pałac w oka mgnieniu co wydało się białowłosej niemożliwe, jednakże wytłumaczyła sobie to zmęczeniem i zignorowała niewykonalną wręcz kondycję kamerdynera
♚♚♚♚♚
data: 28.12.2022
licznik słów: 842
![](https://img.wattpad.com/cover/246924611-288-k864019.jpg)
CZYTASZ
Madame Phantomhive [Ciel Phantomhive x OC]
Fanficona - niezamierzająca dłużej uciekać przed byłym, toksycznym narzeczonym piękna młoda kobieta on - gotów dla zakochania, jej komfortu i bezpieczeństwa zrobić wszystko, nawet i założyć suknię ale żeby było jeszcze ciekawiej pozwolę sobie dodać najlep...