𝕮𝖍𝖆𝖕𝖙𝖊𝖗 𝖓𝖎𝖓𝖊 ✔

217 13 0
                                    

Pov 3 os.

Granatowowłosy po dotarciu w towarzystwie Sebastiana na przyjęcie czuł jak przechodzą go nieprzyjemne dreszcze, które odbierał jako swojego typu ostrzeżenie. I wcale nie było ono mylne. Po przekroczeniu progu rezydencji blondwłosego hrabiego Druitt'a większość spojrzeń wylądowała na niebieskookim przebranym w pudroworóżową suknię, a sam właściciel posiadłości momentalnie pojawił się obok niebieskookiego

-Ah~ witaj moja piękna~ widzę, że doskwiera Ci samotność~ może zostanę Twoim towarzyszem wieczoru?~ - blondyn kleił się do „hrabianki" co przyprawiało Phantomhive'a o mdłości

„Sebastian, do cholery, gdzie jesteś jak Cię najbardziej potrzeba" – przebiegło przez myśli nastolatka, nawet nie zauważył kiedy czarnowłosy kamerdyner zniknął mu z pola widzenia – o-oczywiście, ale czemu akurat ja drogi hrabio? – spytał piskliwym głosem imitując zakochaną pannę (co ja robię ze swoim życiem... co ja robię z Ciela życiem – autorxx)

-Ponieważ taka piękna dama nie powinna być sama~ - Aleister dalej próbował oczarowywać niebieskookiego pod przebraniem, który prawdę mówiąc był w niemałym szoku iż blondyn dał się nabrać, który już chwilę później ciągnął go do tańca

-Jakiż hrabia jest życzliwy, jestem urzeczona pańskim dobrem – wypiszczał wręcz niebieskooki i panicznie szukał wzrokiem swojego kamerdynera, który jak na zawołanie pojawił się w zasięgu wzroku i szybkim krokiem podszedł do blondyna i panicza w przebraniu

-Najmocniej Hrabiego przepraszam jednakże muszę zabrać moją Panienkę od Hrabiego, niestety musimy już iść. Bardzo dziękujemy za zaproszenie, Panienka dziękuje za taniec z Hrabim i serdecznie zapraszamy na następny bal w naszych skromnych progach – skomentował Michaelis, spotykając się z karcącym spojrzeniem panicza, mające na celu przekazanie „no i po co go zapraszasz?"

~~~

-Ostatni raz dałem się na to namówić! Nie ma mowy, że coś takiego się powtórzy! – unosił się granatowowłosy, rzucając perukę, w której musiał wytrzymać, na ziemię – przysięgam, że to spalę. Następnym razem w kominku zamiast drewna będą się paliły falbany tej przeklętej kiecki

-Ciel? Czemu tak krzyczysz? Coś się stało? – zielonooka stanęła na schodach i spojrzała na właściciela rezydencji. Jej włosy rozsypane w nieładzie świadczyły o niedawnym przebudzeniu co wywołało u hrabiego poczucie winy iż krzyczał tak głośno, że obudził współlokatorkę

-Nic się nie stało, przepraszam, połóż się z powrotem, już będę cicho, obiecuje, dobranoc – zapewnił dziewczynę i odprowadził ją wzrokiem aż do ściany, za którą zniknęła

-Paniczu, czy mogę coś powiedzieć? – spojrzał na nastolatka ciemnowłosy

-Jeśli musisz – westchnął ciężko niebieskooki i spojrzał na kamerdynera kątem oka

-Moim zdaniem Panicz jest zauroczony naszym gościem – podsumował Phantomhive'a posiadacz miedzianych tęczówek

-W Twoich snach – fuknął Panicz – nic do niej nie czuję, za dużo sobie wyobrażasz Sebastianie

-Może mi się tylko wydaje, co ja mogę wiedzieć, jestem tylko przecież piekielnie dobrym lokajem i demonem. Nie znam ludzkich uczuć

~~~

Kolejny dzień zapowiadał się spokojniej niż uprzednie. Poza wizytą Madame Red, która miała przepisać lekarstwa dla młodej Annandale nikt nie miał w tym dniu planów. Codzienna lekcja tańca ze względu na stan zdrowia białowłosej również przepadła więc ten dzień zapowiadał się nudno i monotonnie. Cóż, nie na długo. Charlotte siedząc na łóżku zmożona dosadnie samotnym siedzeniem w pokoju znalazła zajęcie w obserwowaniu pozostałych mieszkańców rezydencji i machaniu im podczas ich spacerów po ogrodzie. Akurat w owym dniu ogrodowe obowiązki spadły na Sebastiana, toteż on przykuł uwagę zielonookiej. Patrząc tak na czarnowłosego mężczyznę hrabianka usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i kątem oka ujrzała czerwonowłosą lekarkę

-Dzień dobry Madame Red – powitała kobietę dziewczyna i znów spojrzała przez okno zauważając iż miedzianooki kamerdyner porusza się nadludzko szybko pośród roślinek, a wszystkie kilkanaście sekund od jego stanięcia przy niej są perfekcyjnie przycięte. Nastolatka przetarła oczy z niedowierzaniem i odwróciła się błyskawicznie do ciotki jej współpracownika – czy mogłabym wyjść dziś na spacer po ogrodzie, proszę? Nudzi mnie to siedzenie w domu i chciałabym zaczerpnąć świeżego powietrza. Obiecuję, że nie będę siedziała długo – spojrzała błagalnie na posiadaczkę czerwonych tęczówek, na co ta tylko się zaśmiała

-Dobrze, już dobrze. Możesz iść ale tylko na chwilę, nie za długo żeby Cię nie przewiało bo Cię później nie poskładamy w całość – zaśmiała się ponownie Dalles – tylko zjedz śniadanie porządne, myślę że Sebastian na pewno coś przygotował – stwierdziła i wyszła z pomieszczenia zostawiając dziewczynę samą

 ♚♚♚♚♚
Ten rozdział był problematyczny, okej?  Dlatego tak mało

data: 01.02.2023
licznik słów: 680

Madame Phantomhive [Ciel Phantomhive x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz