ona - niezamierzająca dłużej uciekać przed byłym, toksycznym narzeczonym piękna młoda kobieta
on - gotów dla zakochania, jej komfortu i bezpieczeństwa zrobić wszystko, nawet i założyć suknię
ale żeby było jeszcze ciekawiej pozwolę sobie dodać najlep...
-Dobra, chodź tu już – westchnął męczenniczo Phantomhive i z rąk ułożył schodek tak aby podsadzić wspólniczkę (jak nie wiecie o co mi chodzi to ja nie umiem tego inaczej opisać, sorry guys – autorxx). Białowłosa wskoczyła na murek i usiadła na nim patrząc w dół na chłopaka
-Sebastianie, wróć proszę do powozu tak żeby nikt nie widział a Ty – zwróciła się do niebieskookiego – stój tu i czekaj aż wrócę, a jak ktoś Cię zobaczy to udawaj, że jesteś jakimś hrabią, arystokratą, wybierz sobie – uśmiechnęła się wdzięcznie i już miała zeskakiwać kiedy to granatowowłosy ją powstrzymał
-Po pierwsze już jestem hrabią, a- - już miał mówić „po drugie" ale dwukolorowoka weszła mu w słowo
-No widzisz? Bardziej wiarygodny jesteś
-A po drugie nie idziesz sama, Pani Detektyw – oznajmił Annandale jej wspólnik – idę z Tobą
-Pewny jesteś? No dobrze, skoro chcesz – hrabianka wyciągnęła w jego kierunku rękę by pomóc mu wdrapać się na ceglaną ścianę – W takim razie, Sebastianie czy mógłbyś pilnować aby nikt nie wszedł na teren rezydencji? – poprosiła i przełożyła nogi na drugą stronę
-Tak jest Panienko – zgodził się czarnowłosy i obaj nastolatkowie zniknęli za ścianą
~~~
Stojąc przed drzwiami własnego domu dziewczyna zawahała się przez chwilę. Czy aby na pewno chciała to robić? Czy aby na pewno chciała tam wchodzić i odświeżać te okropne wspomnienia, które utworzyły się w tym miejscu?
Niekontrolowanie złapała stojącego obok niej młodego detektywa za rękę i ścisnęła jego dłoń. Po chwili odetchnęła i spostrzegła co zrobiła jednakże nie puściła dłoni chłopaka
-No to idziemy – Annandale położyła dłoń na drzwiach frontowych i pchnęła je przedsiebie; Okropnie nieprzyjemny zapach uderzył oboje od wejścia – ni-nie podobami się to co mogło się tu wydarzyć – białowłosa weszła do środka i rozejrzałasię dookoła – rozdzielmy się – zaproponowała – umiesz posługiwać się szpadą? –spytała a następnie sięgnęła po zawieszone na ścianie dwa miecze (jak nie wiecie jak to wygląda i o co michodzi to tu macie wyjaśnienie, xxChuuyaxx na wattpadzie bawi i uczy)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Nie znałem Cię od tej strony Charlotte Annandale – skomentował – ale tak, umiem się posługiwać szablą, tak nisko mnie cenisz, że musisz o to spytać? Nie umiem tylko tańczyć
-To fantastycznie, w takim razie Ty idziesz w lewo, ja w prawo, ten hall prowadzi na około sali balowej za tymi ścianami. Idąc w lewo mijasz bibliotekę, pokój muzyczny i gabinet mojej siostry. Na końcu są schody, tam na mnie poczekaj, ja muszę coś sprawdzić – pokierowała grantowowłosego. Chłopak przytaknął po czym każde z nich rozeszło się we wcześniej ustalonym kierunku. Dwukolorowooka zacisnęła dłoń na rękojeści przedmiotu i otworzyła ostrożnie pierwsze drzwi, które mijała prowadzące do kuchni. Weszła powolnie do pustego pomieszczenia, a stukot jej obcasów odbijał się echem. Odwróciła głowę w stronę ozdobnego kredensu z zastawą nieużywaną od dnia śmierci jej rodziny. Podeszła do mebla i otworzyła delikatnie drzwiczki. Sięgnęła po jeden z widelców z wygrawerowaną literą „E". Jej uwadze nie umknęło odbarwienie na srebrnym sztućcu. Odwróciła się w kierunku okno by mieć lepsze światło. Przyglądając się tak coś dawało jej wrażenie, że nie wszystko jest w porządku. Sięgnęła po materiałową serwetkę i zawinęła w nią przedmiot trzymany w dłoni. Kiedy miała wychodzić, kątem oka uchwyciła iż jeszcze 2 widelce mają to samo odbarwienie – oba z wygrawerowanymi literami „J". Te również wzięła i schowała do kieszeni płaszcza, tam gdzie spoczywał ten uprzednio wzięty. Opuściła pomieszczenie i zaczęła iść dalej. Zajrzała jeszcze po drodze do szklarni połączonej z salonikiem. Tam nie znalazła nic co przykułoby jej uwagę lub nie pasowałoby do całokształtu scenerii. Wyszła na korytarz i szła powoli w kierunku umówionego miejsca z Phantomhive'em. Im bliżej była tym bardziej nasilał się zapach, który poczuła przy samym wejściu. Jej kroki zbliżały się ku pokojowi przeznaczonemu dla jej służby. To była kolejna kwestia, która ją zastanawiała. Od momentu jej przyjazdu rezydencja sprawiała wrażenie jakby była opuszczona od więcej niż roku lekką ręką. Dodatkowo sprawiała wrażenie braku jakiejkolwiek żywej duszy a przecież zostawiła swój dom pod opieką licznych pokojówek i kamerdynerów. Odnosiło się wrażenie jakby zaszła tam jakaś masakra. I w istocie też tak było. Kiedy tylko otworzyła drzwi od pokoju dla personelu z jej gardła wydobył się jedynie krzyk przerażenia a jej ciało samo niekontrolowanie poruszyło się do tyłu przez co upadła na podłogę, uderzając plecami o ścianę stojącą za nią
♚♚♚♚♚ data: 08.03.2023 licznik słów: 740
z okazji dnia kobiet chciałxbym Drogim Paniom życzyć wszystkiego co najlepsze i zaoferować jako mój mały podarek dla was dodatkowy rozdział dzisiaj